Reklama

Garztecki: Syryjski kant

Syria nie stanie się rezerwuarem siły roboczej dla Europy. Pochodzący stamtąd imigranci to ludzie bierni, nieskorzy do pracy i nastawieni roszczeniowo – pisze publicysta.

Aktualizacja: 23.08.2016 08:06 Publikacja: 21.08.2016 18:19

Garztecki: Syryjski kant

Foto: AFP

Setki tysięcy emigrantów, które latem ubiegłego roku przypuściły masowy szturm do bram schengenowskiej Europy, rozpaliły wielki międzynarodowy spór. Jest on prawdziwym ewenementem, bowiem obie jego strony demonstrują podobne nasilenie obłudy i zakłamania. Chcąc podzielić się z opinią publiczną swą empatią bądź niepokojami podbudowując je pseudohistorycznymi argumentami i quasi-filozoficznymi wywodami, skrupulatnie ignorując fakty.

Zacznijmy więc od ich uporządkowania. Po pierwsze – nie ma „problemu uchodźców syryjskich”. Prawie bez wyjątku są to emigranci ekonomiczni, głównie z Turcji i Libanu. Zapewne część z nich, może nawet większa część, miałaby prawo do wystąpienia o statut uchodźcy, gdyby nie konsekwencje pewnej dyrektywy Unii Europejskiej, o czym dalej.

Pozostało jeszcze 93% artykułu

Tylko 19 zł miesięcznie przez cały rok.

Bądź na bieżąco. Czytaj sprawdzone treści od Rzeczpospolitej. Polityka, wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i psychologia.

Treści, którym możesz zaufać.

Reklama
Publicystyka
Estera Flieger: Co jeśli absolutyzujemy polaryzację?
Publicystyka
Rusłan Szoszyn: Władimir Putin przeprasza króla Kaukazu
Publicystyka
Estera Flieger: Nie straszmy wojną, ale też nie lekceważmy sytuacji
Publicystyka
Marek Kozubal: Sabotaże i ataki. Skąd to wzmożenie działań rosyjskich służb i co planuje Putin?
Publicystyka
Michał Szułdrzyński: Dlaczego Donald Trump chce, by armia USA podjęła walkę z woke na ulicach miast?
Reklama
Reklama