Niezatapialni ministrowie Tuska

Opozycja chce głowy Grabarczyka. Fatalnie oceniani są m.in. Klich i Kopacz. Ale dymisje u Tuska mają inną logikę

Aktualizacja: 21.12.2010 19:31 Publikacja: 21.12.2010 19:26

Cezary Grabarczyk w Sejmie

Cezary Grabarczyk w Sejmie

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek JD Jerzy Dudek

- Podejmę walkę z zarzutami, kiedy będę przedstawiał swoje dokonania w Sejmie – mówi "Rz" minister infrastruktury Cezary Grabarczyk. Po zamieszaniu na kolei SLD złożył żądanie jego dymisji.

Wiadomo, że ważni politycy PO, szczególnie marszałek Sejmu Grzegorz Schetyna, też chcieliby odwołania tego ministra. – Ale nawet nie wszyscy posłowie opozycji podzielają wniosek SLD, skoro zająłem trzecie miejsce w rankingu "Newsweeka" – broni się Grabarczyk.

Tygodnik zapytał ponad 200 posłów, kogo uważają za najlepszego i najgorszego ministra. Grabarczyk mimo kłopotów PKP został oceniony dobrze nie tylko przez partyjnych kolegów.

Za to wśród najgorszych ministrów w tym zestawieniu znaleźli się szefowie resortów zdrowia i obrony – Ewa Kopacz i Bogdan Klich.

Oni, podobnie jak Grabarczyk, od początku utworzenia gabinetu Donalda Tuska wymieniani są jako stali kandydaci do usunięcia. Jednak trwają. Dlaczego?

– Tusk odwołał Zbigniewa Ćwiąkalskiego, potem miał wpadkę z Andrzejem Czumą, a i obecny minister sprawiedliwości nie jest orłem. Po co mu więc powtórka z rozrywki? – mówi ważny polityk PSL. – Potulniejszych nie znajdzie. W czasie szukania oszczędności ścigali się, który więcej zaoszczędził. To niesłychane, bo normalnie ministrowie wykłócają się o każdy grosz.

W lutym 2008 r. członek władz PO zapowiadał w "Dzienniku", że nastąpi wiele dymisji. Wymienił m.in. Grabarczyka i Klicha. A także ministra środowiska Macieja Nowickiego. Odszedł z rządu tylko ten ostatni. Oficjalnie na emeryturę. Nieoficjalnie z powodu konfliktu z wiceministrem Stanisławem Gawłowskim. – Był ekspertem z zewnątrz, nie miał partyjnych pleców – mówi były współpracownik Nowickiego.

Jego przykład pokazuje, że partyjne plecy to najlepsze zabezpieczenie przed dymisją. – Jeśli Grabarczyk zostanie zdymisjonowany, to wróci do Sejmu i tam zacznie wzmacniać swoje środowisko – mówi informator "Rz". Stronnicy Grabarczyka to tzw. spółdzielnia – pierwsza od lat grupa w PO, która rzuciła wyzwanie Schetynie.

Ale plecy Grabarczyka są niczym w porównaniu z poparciem, na jakie może liczyć Ewa Kopacz. Jej głowy żądały różne grupy zawodowe służby zdrowia. Także opozycja. – Trzy lata zostały zmarnowane. Pani minister nie panuje nad systemem. Ale dziś, kilka miesięcy przed wyborami, zmiana nie ma już sensu – uważa Marek Balicki (SLD), były szef tego resortu.

Posłowie PO bronią Kopacz, przypominając, że została oceniona jako jedna z najlepszych ministrów zdrowia UE, bo nie uległa naciskowi koncernów farmaceutycznych w sprawie zakupu szczepionki na świńską grypę. Choć po cichu dodają, że nie była to jej niezależna decyzja, ale samego Tuska.

Premier ulgowo traktuje minister zdrowia. Pamięta, jak pomogła mu wiele lat temu, gdy ciężko zachorowała jego siostra. Dziś Kopacz jest jego jednym z najwierniejszych współpracowników w partyjnych rozgrywkach.

A szef MON? – Przez Klicha w armii nie będzie szeregowców. Zawalił system zakupów i modernizacji. A także szkolenia. Tylko dlatego, że czołgi i samochody nie latają, nie mamy codziennie katastrof takich jak Smoleńsk i CASA – uzasadnia potrzebę jego odwołania poseł Ludwik Dorn.

Politycy PO bezradnie rozkładają ręce w odpowiedzi na to, dlaczego premier nie odwołuje Klicha. – A kto dziś chciałby przyjść na jego stanowisko? – pytają.

- Podejmę walkę z zarzutami, kiedy będę przedstawiał swoje dokonania w Sejmie – mówi "Rz" minister infrastruktury Cezary Grabarczyk. Po zamieszaniu na kolei SLD złożył żądanie jego dymisji.

Wiadomo, że ważni politycy PO, szczególnie marszałek Sejmu Grzegorz Schetyna, też chcieliby odwołania tego ministra. – Ale nawet nie wszyscy posłowie opozycji podzielają wniosek SLD, skoro zająłem trzecie miejsce w rankingu "Newsweeka" – broni się Grabarczyk.

Pozostało 87% artykułu
Publicystyka
Rosja zamyka polski konsulat. Dlaczego akurat w Petersburgu?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Publicystyka
Marek Kozubal: Dlaczego Polacy nie chcą wracać do Polski
Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: PiS robi Nawrockiemu kampanię na tragedii, żeby uderzyć w Trzaskowskiego
Publicystyka
Estera Flieger: „Francji już nie ma”, ale odbudowała katedrę Notre-Dame
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Publicystyka
Trzaskowski zaczyna z impetem. I chce uniknąć błędów z przeszłości