Reklama

Wszystko zależy od Kremla

Na gruncie konwencji chicagowskiej publikacja raportu MAK kończy sprawę. Sytuację mogłaby zmienić jedynie dobra wola władz rosyjskich

Publikacja: 12.01.2011 20:50

Piotr Skwieciński

Piotr Skwieciński

Foto: Rzeczpospolita

MAK powołany został w 1992 r. przez państwa poradzieckie. Realnie jest częścią kremlowskiej struktury władzy, ale formalne usytuowanie daje mu pozycję niezależną od rządu. Symbolem tego jest fakt, że szefów komitetu chroni immunitet dyplomatyczny.

Na czele MAK od jego powstania stoi Tatiana Anodina – niegdyś żona radzieckiego ministra łączności, potem partnerka Jewgienija Primakowa, członka Biura Politycznego, oficera KGB, za Jelcyna premiera Rosji. Komitet nie tylko bada wypadki lotnicze, ale przede wszystkim certyfikuje wszystko związane z lotnictwem – samoloty, wyposażenie lotnisk. Działania MAK kilkakrotnie były w Rosji przedmiotem kontrowersji, m.in. w związku z podejmowaniem decyzji korzystnych dla jednego z przewoźników – należącej do syna Anodiny firmy Transaero. Jedna z nich spowodowała podjęcie przez Dumę w 2003 r. rezolucji zwracającej się do prezydenta Putina o likwidację MAK i zastąpienie go agencją rządową.

 

 

Putin tego nie zrobił. A przecież wydawałoby się, że istnienie MAK jest sprzeczne z jego polityką – wzmacnianiem bezpośredniej władzy Kremla i struktur mu podległych. To, że tak się nie stało, świadczy o sile więzów łączących otoczenie Putina z Komitetem. A także o tym, że MAK jest na tyle wobec Kremla spolegliwy, iż kierownictwo państwa nie odczuwa potrzeby zastąpienia go agendą rządową.

Reklama
Reklama

Ta sytuacja owocuje złymi dla Polski efektami. Na gruncie konwencji chicagowskiej publikacja raportu MAK kończy bowiem sprawę. I nie ma prawnego sposobu, aby zmienić tę sytuację, bo rząd rosyjski nie jest w niej stroną.

Prof. Genowefa Grabowska, ekspert prawa międzynarodowego, wskazuje wprawdzie ścieżkę wyjścia – Polska może zwrócić się do Rosji na gruncie konwencji haskiej, żądając stworzenia polsko-rosyjskiej komisji badawczej mającej zbadać różnice w ocenie faktów. Ale rząd rosyjski ma prawo podtrzymać tezę, że nie uważa się za stronę sprawy, i odmówić. Inną ścieżką mógłby być fakt, że rosyjskie śledztwo prokuratorskie nadal formalnie się toczy. W wypadku politycznej decyzji ze strony Kremla mogłoby ono zapewne przynieść rezultaty uzupełniające raport MAK. Znów zależy to całkowicie od dobrej woli władz rosyjskich. A nic nie wskazuje, by można było na nią liczyć.

Publicystyka
Marek Migalski: Grzegorz Braun stanie się przyczyną rozpadu PiS?
Publicystyka
Jan Zielonka: Lottokracja na ratunek demokracji
Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: Pożar w PiS. Czy partia bezpowrotnie straciła część wyborców na rzecz obu Konfederacji?
Publicystyka
Grzegorz Rzeczkowski: Odpowiedź na wywiad z Jackiem Gawryszewskim
Publicystyka
Jakub Sewerynik: Komu przeszkadzała Chanuka w Pałacu Prezydenckim?
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama