Ostatnio źle się wiedzie zawodowym antykaczystom (to już coś takiego jak znany ze starych podręczników "profiessionalnyj rewolucionist"). Tematyka nie sprzyja, bo ciągle jest o nepotyzmie. A z racji prawie całkowitego wykopania PiS-u z samorządów i innych instytucji ta partia nie ma szansy na załapanie się na ową patologię. Więc Niesiołowski nie ma na co grzmieć.
Na dodatek idzie kryzys, rośnie bezrobocie, a i podatki mogą wzrosnąć. Trudno w tej sytuacji zajmować opinię publiczną opowieściami o okropieństwach kaczyzmu. Może jednak się da.
Trzeba na ten przykład znaleźć analogię. Taką jak Niemcy weimarskie, gdzie też było strasznie z kryzysem i bezrobociem. No i wiadomo, kto potem zdobył władzę. Kaczyński? Nie, drogie lemingi, on rządził kiedy indziej. Hitler (jeśli o nim słyszeliście).
Niesiołowski w odróżnieniu od uwielbiających go lemingów przeczytał to i owo. Zatem wie, co znaczy hasło "Deutschland erwache". Z tego powodu będzie znowu mógł sobie poużywać z hasła zapowiedzianego marszu PiS i słuchaczy Radia Maryja. A brzmi ono "Polsko, obudź się". Będzie miał najlepszy dowód, że Kaczyński jest jak Hitler.
Można wprawdzie tłumaczyć, że hasło jak hasło. Że niedawno w USA ktoś nagrał piosenkę "Wake up, America". Albo, że wiersz Roberta Bridgesa "Wake up, England" dodawał otuchy Anglikom w czasie I Wojny Światowej. Ale po co? Lepiej od razu dowalić Hitlerem, bo zawsze będzie więcej szumu.