Polen erwache

Będzie miał znów używanie Stefan Niesiołowski. Będzie znów miał co powiedzieć. On i jemu podobni koryfeusze jednego tematu - walki z kaczyzmem.

Publikacja: 30.07.2012 15:30

Piotr Gursztyn

Piotr Gursztyn

Foto: Fotorzepa, Waldemar Kompała

Ostatnio źle się wiedzie zawodowym antykaczystom (to już coś takiego jak znany ze starych podręczników "profiessionalnyj rewolucionist"). Tematyka nie sprzyja, bo ciągle jest o nepotyzmie. A z racji prawie całkowitego wykopania PiS-u z samorządów i innych instytucji ta partia nie ma szansy na załapanie się na ową patologię. Więc Niesiołowski nie ma na co grzmieć.

Na dodatek idzie kryzys, rośnie bezrobocie, a i podatki mogą wzrosnąć. Trudno w tej sytuacji zajmować opinię publiczną opowieściami o okropieństwach kaczyzmu. Może jednak się da.

Trzeba na ten przykład znaleźć analogię. Taką jak Niemcy weimarskie, gdzie też było strasznie z kryzysem i bezrobociem. No i wiadomo, kto potem zdobył władzę. Kaczyński? Nie, drogie lemingi, on rządził kiedy indziej. Hitler (jeśli o nim słyszeliście).

Niesiołowski w odróżnieniu od uwielbiających go lemingów przeczytał to i owo. Zatem wie, co znaczy hasło "Deutschland erwache". Z tego powodu będzie znowu mógł sobie poużywać z hasła zapowiedzianego marszu PiS i słuchaczy Radia Maryja. A brzmi ono "Polsko, obudź się". Będzie miał najlepszy dowód, że Kaczyński jest jak Hitler.

Można wprawdzie tłumaczyć, że hasło jak hasło. Że niedawno w USA ktoś nagrał piosenkę "Wake up, America". Albo, że wiersz Roberta Bridgesa "Wake up, England" dodawał otuchy Anglikom w czasie I Wojny Światowej. Ale po co? Lepiej od razu dowalić Hitlerem, bo zawsze będzie więcej szumu.

Z tego powodu należy uznać, że organizatorzy marszu zaplanowanego na 29 września wybrali sobie bardzo słabe hasło. Tak jak pamiętam "reguły" polskiej "debaty" (o ile można to nazwać debatą i regułami) więcej będzie histerycznego krzyku o zagrożeniu demokracji niż o prawdziwych intencjach manifestacji. No, ale to już problem organizatorów, że postanowili dać prezent Stefanowi Niesiołowskiemu.

Ostatnio źle się wiedzie zawodowym antykaczystom (to już coś takiego jak znany ze starych podręczników "profiessionalnyj rewolucionist"). Tematyka nie sprzyja, bo ciągle jest o nepotyzmie. A z racji prawie całkowitego wykopania PiS-u z samorządów i innych instytucji ta partia nie ma szansy na załapanie się na ową patologię. Więc Niesiołowski nie ma na co grzmieć.

Na dodatek idzie kryzys, rośnie bezrobocie, a i podatki mogą wzrosnąć. Trudno w tej sytuacji zajmować opinię publiczną opowieściami o okropieństwach kaczyzmu. Może jednak się da.

Publicystyka
Kazimierz Groblewski: Sztaby wyborcze przed dylematem, czy już spuszczać bomby na rywali
Publicystyka
Jędrzej Bielecki: Karol Nawrocki w Białym Domu. Niedźwiedzia przysługa Donalda Trumpa
analizy
Likwidacja „Niepodległej” była błędem. W Dzień Flagi improwizujemy
Publicystyka
Roman Kuźniar: 100 dni Donalda Trumpa – imperializm bez misji
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Publicystyka
Weekend straconych szans – PiS przejmuje inicjatywę w kampanii prezydenckiej?
Materiał Partnera
Polska ma ogromny potencjał jeśli chodzi o samochody elektryczne