Bóg sam się obroni, nie potrzebuje prawa karnego. Jestem przeciwnikiem kryminalizacji tzw. obrazy uczuć religijnych jako przestępstwa ściganego z oskarżenia publicznego. W państwie, które w swoim ustawodawstwie i konstytucji określa się jako neutralne światopoglądowo, organy ścigania nie powinny z urzędu zajmować się kwestią obrazy uczuć religijnych.
Obecne polskie prawo jest przyjazne religii bardziej niż innym formom światopoglądu. Zgodnie jednak ze standardami Europejskiego Trybunału Praw Człowieka krytyka religii jest dopuszczalna i osoby wierzące powinny się liczyć z tym, że ich poglądy religijne nie są święte, nietykalne. Ta krytyka może być nawet nieprzyjemna. Ale jeżeli przekonania religijne są zupełnie irracjonalne, ksenofobiczne - jak najbardziej jest uzasadniona.
Według komentującego Nergal może stać się nawet męczennikiem:
Dopóki Nergalowi nie zostanie dowiedzione w postępowaniu sądowym, że złamał prawo, może wyrażać swoje poglądy. Nawet jeśli ich nie podzielamy. Gwarantuje mu to art. 54 konstytucji. Za korzystanie z wolności nie może być piętnowany czy prześladowany. Nergal zaczyna być realnym probierzem, jak respektuje się u nas prawa człowieka. Jego sprawa może jeszcze raz wykazać, że Polska ma w tej dziedzinie duże niedostatki.
Jak tak dalej pójdzie, to Nergal stanie się "męczennikiem" za wolność wyrażania przekonań. Czy o to chodzi myślącym liderom Kościoła katolickiego?