Paweł Borecki: Bóg sam się obroni, nie potrzebuje prawa karnego

Sąd Najwyższy odpowiedział na pytanie Sądu Okręgowego w Gdańsku, czy lider zespołu Behemoth obraził uczucia religijne katolików. dr Paweł Borecki z Katedry Prawa Wyznaniowego UW komentuje orzeczenie sądu dla "GW"

Publikacja: 31.10.2012 11:22

Paweł Borecki: Bóg sam się obroni, nie potrzebuje prawa karnego

Foto: Fotorzepa, Raf Rafał Guz

W oświadczeniu Sądu Najwyższego czytamy:

Przestępstwo obrazy uczuć religijnych popełnia nie tylko ten, kto chce go dokonać, ale także ten, kto ma świadomość, że może do niego dojść.

Borecki analizuje:

To wyrok ostrożny. Przede wszystkim nie daje pretekstu do pochopnej kryminalizacji czynów, które integryści religijni uznają za obrażające ich uczucia. Nie wykracza poza stanowisko komentatorów art. 196 kodeksu karnego. Oznacza jednak, że Sąd Najwyższy nie daje przyzwolenia na wykorzystywanie przestępstwa obrazy uczuć religijnych do ograniczenia twórczości artystycznej, wolności wyrażania poglądów czy przekazywania informacji.

I dodaje:

Bóg sam się obroni, nie potrzebuje prawa karnego. Jestem przeciwnikiem kryminalizacji tzw. obrazy uczuć religijnych jako przestępstwa ściganego z oskarżenia publicznego. W państwie, które w swoim ustawodawstwie i konstytucji określa się jako neutralne światopoglądowo, organy ścigania nie powinny z urzędu zajmować się kwestią obrazy uczuć religijnych.

Obecne polskie prawo jest przyjazne religii bardziej niż innym formom światopoglądu. Zgodnie jednak ze standardami Europejskiego Trybunału Praw Człowieka krytyka religii jest dopuszczalna i osoby wierzące powinny się liczyć z tym, że ich poglądy religijne nie są święte, nietykalne. Ta krytyka może być nawet nieprzyjemna. Ale jeżeli przekonania religijne są zupełnie irracjonalne, ksenofobiczne - jak najbardziej jest uzasadniona.

Według komentującego Nergal może stać się nawet męczennikiem:

Dopóki Nergalowi nie zostanie dowiedzione w postępowaniu sądowym, że złamał prawo, może wyrażać swoje poglądy. Nawet jeśli ich nie podzielamy. Gwarantuje mu to art. 54 konstytucji. Za korzystanie z wolności nie może być piętnowany czy prześladowany. Nergal zaczyna być realnym probierzem, jak respektuje się u nas prawa człowieka. Jego sprawa może jeszcze raz wykazać, że Polska ma w tej dziedzinie duże niedostatki.

Jak tak dalej pójdzie, to Nergal stanie się "męczennikiem" za wolność wyrażania przekonań. Czy o to chodzi myślącym liderom Kościoła katolickiego?

W oświadczeniu Sądu Najwyższego czytamy:

Przestępstwo obrazy uczuć religijnych popełnia nie tylko ten, kto chce go dokonać, ale także ten, kto ma świadomość, że może do niego dojść.

Pozostało jeszcze 90% artykułu
Publicystyka
Rozmowy w Dżuddzie i czerwone linie, których nie przekroczy Kijów
Publicystyka
Daria Chibner: Czas osłabić USA, przyszła pora na zemstę frajerów. Bądźmy jak Donald Trump
Publicystyka
Michał Szułdrzyński: Reset z Rosją nową doktryną Donalda Trumpa. To geopolityczna katastrofa PiS
Publicystyka
Tomasz Krzyżak: Drodzy biskupi – odwagi! Komisję ds. pedofilii w Kościele trzeba powołać bez zwłoki
Materiał Promocyjny
O przyszłości klimatu z ekspertami i biznesem. Przed nami Forum Ekologiczne
Publicystyka
Michał Szułdrzyński: Nawrocki krytykuje Zełenskiego. Kampania prezydencka, sondaże a racja stanu
Materiał Promocyjny
Sezon motocyklowy wkrótce się rozpocznie, a Suzuki rusza z 19. edycją szkoleń