Gorący weekend bez masek

Jedyną imprezą, która połączyła w minionym tygodniu środowiska lewicowe, była Parada Równości.

Aktualizacja: 17.06.2013 10:34 Publikacja: 17.06.2013 02:28

Na Kongresie Kobiet Donald Tusk mówił jak konserwatysta

Na Kongresie Kobiet Donald Tusk mówił jak konserwatysta

Foto: Fotorzepa, Radek Pietruszka Rad Radek Pietruszka

Nadchodzi czas lewicy – powtarzają jak mantrę politycy SLD, Europy Plus czy innych organizacji z lewej strony sceny politycznej. Na razie jednak lewica jest zatomizowana jak nigdy. Podział został ostatecznie dokonany w miniony weekend. Unia Pracy stanęła zdecydowanie po stronie SLD, a Aleksander Kwaśniewski – po stronie Europy Plus.

Organizowany przez SLD na Stadionie Narodowym Kongres Lewicy odbył się bez udziału trzech byłych prezydentów. Lech Wałęsa wykręcił się pobytem za granicą, Wojciech Jaruzelski złym stanem zdrowia, a Aleksander Kwaśniewski nie szukał wymówki tylko po prostu przysłał list, w którym proponował współpracę wszystkich sił lewicowych i centrolewicowych. Trudno się oprzeć wrażeniu, że propozycja miała charakter czysto rytualny, skoro Kwaśniewski nawet nie pofatygował się, by złożyć ją osobiście.

Józef Oleksy, pomysłodawca Kongresu, też mówił, że Sojusz nie zrezygnuje z dialogu, ale wygląda na to, że ten dialog niekoniecznie musi być toczony z Europą Plus. Bo drogi dwóch formacji lewicowych na dobre się rozeszły. Europa Plus, której patronuje Kwaśniewski, postawiła na współpracę z liberałami spod znaku Stronnictwa Demokratycznego, a SLD poszedł w kierunku środowisk z nostalgią wspominających PRL. Na kongresie lewicy nie brakowało zresztą wystąpień wysławiających osiągnięcia epoki Edwarda Gierka, a Krzysztof Gawkowski, młody sekretarz generalny Sojuszu, tak dalece wczuł się w klimat PRL, że zdjął marynarkę, podwinął rękawy koszuli i wywijał czerwonym krawatem, zagrzewając uczestników kongresu do walki. Po czym rozległy się dźwięki Międzynarodówki, której zebrani wysłuchali na stojąco. Trudno o bardziej ostentacyjną demonstrację kursu Sojuszu.

Kto zyska na Kongresie Lewicy?

Można uznać, że i SLD, i Kwaśniewski ostatecznie zdjęli maski, którymi przysłaniali swoje prawdziwe intencje. Sojusz przestał udawać, że nie jest partią postkomunistyczną, a Kwaśniewski – że bliżej mu do liberałów, a SLD jest mu potrzebny w innym charakterze niż jako machina wyborcza.

Takiemu obrotowi sprawy z konsternacją przyglądają się lewicowe środowiska, którym nie podoba się SLD-owski kurs na PRL ani wydmuszkowy charakter Europy Plus składającej się z organizacji pospiesznie założonych lub – poza Ruchem Palikota – nienotowanych w sondażach.

Jedną z takich organizacji jest Kongres Kobiet, który obradował w miniony piątek i sobotę. SLD i Europa Plus chętnie współpracowałyby z Kongresem, ale prawdopodobnie nie miałyby na to szans, gdyby nie wystąpienie premiera Donalda Tuska. Kongres, który dotychczas lokował swoje nadzieje na realizację postulatów we współpracy z PO, nadzieję tę stracił. Szef rządu był zaskoczony, że uczestniczki kongresu zadawały mu niewygodne pytania, a gdy odpowiedział im to, co zwykle mówi członkom PO – że nie zamierza działać na rzecz liberalizacji ustawy antyaborcyjnej ani wprowadzenia związków partnerskich – to został za to wybuczany (w PO mu się to nie zdarzyło). Uczestniczki kongresu uznały po tych słowach, że premier zdjął maskę liberała obyczajowego i wiedzą, na czym stoją: od PO nie mogą oczekiwać realizacji tych postulatów.

Agnieszka Grzybek, szefowa Zielonych, uważa, że na kongresie trudno było uniknąć pytań o związki partnerskie, skoro w tym dniu przez Warszawę przeszła Parada Równości – jedyna impreza, która zjednoczyła całą lewicę. Wzięli w niej udział i działacze SLD, i Europy Plus, i przedstawicielki Kongresu Kobiet. Wygląda więc na to, że jedynym postulatem wspólnym dla całej lewicy są dziś związki partnerskie. A premier Tusk, dystansując się od tego tematu, postawił wyraźną granicę między lewicą a prawicą.

Nadchodzi czas lewicy – powtarzają jak mantrę politycy SLD, Europy Plus czy innych organizacji z lewej strony sceny politycznej. Na razie jednak lewica jest zatomizowana jak nigdy. Podział został ostatecznie dokonany w miniony weekend. Unia Pracy stanęła zdecydowanie po stronie SLD, a Aleksander Kwaśniewski – po stronie Europy Plus.

Organizowany przez SLD na Stadionie Narodowym Kongres Lewicy odbył się bez udziału trzech byłych prezydentów. Lech Wałęsa wykręcił się pobytem za granicą, Wojciech Jaruzelski złym stanem zdrowia, a Aleksander Kwaśniewski nie szukał wymówki tylko po prostu przysłał list, w którym proponował współpracę wszystkich sił lewicowych i centrolewicowych. Trudno się oprzeć wrażeniu, że propozycja miała charakter czysto rytualny, skoro Kwaśniewski nawet nie pofatygował się, by złożyć ją osobiście.

Publicystyka
Rosja zamyka polski konsulat. Dlaczego akurat w Petersburgu?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Publicystyka
Marek Kozubal: Dlaczego Polacy nie chcą wracać do Polski
Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: PiS robi Nawrockiemu kampanię na tragedii, żeby uderzyć w Trzaskowskiego
Publicystyka
Estera Flieger: „Francji już nie ma”, ale odbudowała katedrę Notre-Dame
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Publicystyka
Trzaskowski zaczyna z impetem. I chce uniknąć błędów z przeszłości