Są już pierwsze protesty wyborcze. W tle czerwone korale i manipulacja telepatyczna

Do Sądu Najwyższego wpłynęły już pierwsze protesty przeciwko ważności wyborów prezydenckich. Zarzuty w nich zawarte są dość osobliwe. Dotyczą m.in. manipulacji telepatycznej i czerwonych korali na szyi członków komisji wyborczej.

Publikacja: 04.06.2025 14:36

Są już pierwsze protesty wyborcze. W tle czerwone korale i manipulacja telepatyczna

Wejście do budynku Sądu Najwyższego i informacja o miejscu składania protestów wyborczych

Foto: materiał prasowy

Przed dwoma dniami ruszył dwutygodniowy proces składania protestów wyborczych po wygranych przez Karola Nawrockiego wyborach prezydenckich. W Sądzie Najwyższym, do którego kierowane są te pisma, zarejestrowano do środowego popołudnia osiem protestów. Jak ustaliliśmy, wszystkie pochodzą od wyborców. Jakie zarzuty zostały w nich sformułowane?

Czytaj więcej

Ewa Szadkowska: Ruszy lawina protestów

Pierwsze protesty wyborcze wpływają do Sądu Najwyższego. Czego dotyczą?

W jednym z pism wskazano, że doszło do „manipulacji telepatycznej w postaci zniechęcania przy użyciu telepatii do wzięcia udziału w wyborach i głosowania na kandydata Rafała Trzaskowskiego, co skutkowało dalej fałszywymi wynikami wyborów”.

W kolejnym zarzucie wyborca donosi, że w jednym z warszawskich lokali wyborczych dwóch członków komisji wyborczej pojawiło się z wyraźnymi czerwonymi koralami, co ma być rekwizytem jednoznacznie kojarzonym z kampanią jednego z kandydatów.

W innym proteście wyborca przekonuje o istnieniu uzasadnionego podejrzenia, że część obywateli wykorzystała możliwość głosowania na podstawie zaświadczeń kilkukrotnie w różnych lokalach wyborczych, odwiedzając po kolei kolejne komisje w różnych miejscowościach. Pojawiają się też zarzuty, że organy wyborcze nie przeszły lustracji zgodnie z ustawą z 2006 r., a wybór prezydenta w 1990 r. był nieważny i w konsekwencji obecny wybór też może być nieważny.

Liczba protestów, które trafiły dotychczas do Sądu Najwyższego jest co prawda niewielka, jak jednak wynika z praktyki, w ostatnich dniach ustawowego terminu spływa do sądu najwięcej pism w tej sprawie. Dzieje się to nawet po upłynięciu tego terminu, ponieważ wiele z protestów wysyłanych jest pocztą. Po wyborach prezydenckich w 2020 r. to właśnie w ostatnich dniach do SN wpłynęły tysiące skarg. Ostatecznie zarejestrowano wtedy ponad 5,8 tys. protestów wyborczych z czego 92 uznano za zasadne, ale bez wpływu na wynik wyborów. Rekordową liczbę 593 tys. protestów zanotowano w 1995 r.

Czytaj więcej

Ewa Szadkowska: Czy prezydent może kłamać

Niewykluczone, że i w tym roku liczba protestów nie będzie mała. W ostatnim czasie pojawiło się bowiem w mediach wiele informacji dotyczących przeszłości kandydatów, sposobu finansowania kampanii wyborczej, a nawet zachęcania do korzystania z aplikacji internetowej przez członków obwodowych komisji wyborczych.

Jak złożyć protest wyborczy? Kto i w jakiej procedurze je rozpatruje?

Zgodnie z kodeksem wyborczym na wniesienie protestu wyborczego wyborcy mają 14 dni od ogłoszenia wyników przez Państwową Komisję Wyborczą. Termin ten otworzył się zatem 2 czerwca i zakończy się 16 czerwca.

Przypomnijmy, że protest wyborczy może złożyć każdy wyborca. Prawo to przysługuje także przewodniczącemu właściwej komisji wyborczej i pełnomocnikowi wyborczemu. Jak to zrobić? Wnosi się go na piśmie bezpośrednio do Sądu Najwyższego albo wysyła pocztą. Trzeba pamiętać, że protest musi spełniać wymogi pisma procesowego określone w kodeksie postępowania cywilnego.

Należy wskazać w nim dowody na poparcie i opisać szczegółowo naruszenia kodeksu wyborczego dotyczące procedury głosowania lub ustalania wyników mające wpływ na rezultat wyborów. Powodem protestu może być też popełnienie przestępstwa przeciwko wyborom, w tym naruszenia przy przebiegu wyborów, zakłócanie głosowania, łapownictwa wyborczego, czy naruszenia tajności głosowania. Nie można zapomnieć także o opatrzeniu protestu numerem PESEL.

Co dzieje się z tymi protestami? Zgodnie z ustawą o SN, rozstrzyga je skład złożony z trzech sędziów Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych, co do zasady na posiedzeniu niejawnym. Sąd może pozostawić protest bez dalszego biegu, jeśli np. pismo nie spełni wymogów formalnych, może też umorzyć postępowanie albo uznać zarzuty za zasadne. W tym ostatnim przypadku sąd musi ocenić też wpływ stwierdzonych naruszeń na wynik wyborów. Na rozpatrzenie protestów SN ma 30 dni od ogłoszenia wyników wyborów. Oznacza to, że 2 lipca wszystkie protesty wyborcze powinny zostać rozstrzygnięte. Jest to też termin na podjęcie uchwały w sprawie ważności wyborów prezydenckich. Zadanie to należy także do Izby Kontroli Nadzwyczajnej SN. A pozytywne rozstrzygnięcie w tej kwestii otwiera drogę do zaprzysiężenia nowego prezydenta.

Czytaj więcej

Powyborcze Q&A, czyli co się dzieje po zakończeniu głosowania

Przed dwoma dniami ruszył dwutygodniowy proces składania protestów wyborczych po wygranych przez Karola Nawrockiego wyborach prezydenckich. W Sądzie Najwyższym, do którego kierowane są te pisma, zarejestrowano do środowego popołudnia osiem protestów. Jak ustaliliśmy, wszystkie pochodzą od wyborców. Jakie zarzuty zostały w nich sformułowane?

Pierwsze protesty wyborcze wpływają do Sądu Najwyższego. Czego dotyczą?

Pozostało jeszcze 92% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Ubezpieczenia i odszkodowania
Rząd chce walczyć z nowym oszustwem. Chodzi o fikcyjne umowy OC
Materiał Promocyjny
Mieszkania na wynajem. Inwestowanie w nieruchomości dla wytrawnych
Sądy i trybunały
Karol Nawrocki prezydentem. Prezes Iustitii: Potrzebny jest plan B dla sądów
Konsumenci
Będzie duża zmiana w kredytach hipotecznych? UOKiK pokazał swój plan
Konsumenci
Resort Bodnara mówi o wyraźnej zmianie w sprawach frankowych
Prawo w Polsce
PKW wręczy Nawrockiemu zaświadczenie o wyborze na prezydenta. Jest data