O wdrażanym przez bank PKO BP nowatorskim rozwiązaniu monitorowania uśmiechów pracowników pisaliśmy na łamach "Rzeczpospolitej" we wrześniu.
W wybranych oddziałach zamontowano urządzenia monitorujące, czy pracownicy obsługujący klientów są uśmiechnięci. Obserwowane są także uśmiechy odwiedzających ich klientów. W badaniach, dobrowolnie i na swój wniosek, bierze udział stu doradców.
Jak tłumaczy bank, nie ma przy tym żadnych norm uśmiechów do wykonania przez pracowników, brak uśmiechów nie ma też żadnych konsekwencji dla pracowników. Każdy uśmiech klienta oznacza drobną kwotę przeznaczoną na lokalny cel charytatywny.
Liczeniem uśmiechów zainteresował się Rzecznik Praw Obywatelskich, który skierował w tej sprawie pismo do Głównego Inspektora Pracy. W jego ocenie, na tę ciągłą obserwację i nagradzanie pracownika za uśmiech trzeba popatrzeć z perspektywy prawa do prywatności i godności jednostki. To szczególnie istotne, jeśli uznamy ten system za zakładający zmianę naturalnych cech i zachowań pracownika.
A prywatność jednostki - przypomina RPO - jest chroniona konstytucyjnie w art. 47. Natomiast art. 51 Konstytucji odnosi się do przetwarzania informacji o jednostce („Nikt nie może być obowiązany inaczej niż na podstawie ustawy do ujawniania informacji dotyczących jego osoby"). Ochrona prywatności wynika także z art. 8 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka.