Mało dla dużych
Jedyne rozwiązania, z których będą mogły skorzystać duże przedsiębiorstwa, zatrudniające powyżej 250 pracowników, zostały związane z wprowadzeniem w firmie przestoju lub obniżeniem zatrudnionym pracownikom wymiaru czasu pracy. W praktyce może się okazać, że mniejsze firmy mogą mieć kłopoty z uzyskaniem tego wsparcia w krótkim czasie. Dopłaty do wynagrodzeń pracowników objętych przestojem czy obniżeniem wymiaru czasu pracy będą dokonywane z Funduszu Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych. Z projektu wynika, że na tym funduszu jest obecnie tylko 800 mln zł.
– Szacujemy, że tych pieniędzy wystarczy na wypłatę wsparcia do wynagrodzeń około 170 tys. pracowników – mówi Łukasz Kozłowski, główny ekonomista Federacji Przedsiębiorców Polskich. – Po wyczerpaniu tych środków zostaną uruchomione pieniądze z Funduszu Pracy, na którym jest obecnie około 18 mld zł w gotówce. Nie ma więc obaw, że pieniędzy zabraknie, może to jednak wydłużyć czas potrzebny na przyznawanie tego typu wsparcia. Tym bardziej że wnioski mają być rozpatrywane według kolejności ich wpływu. Jeszcze pod koniec 2018 r. na FGŚP było prawie 3 mld zł w gotówce, jednak ten fundusz został obciążony przez rząd wypłatą świadczeń przedemerytalnych i wynagrodzeń rezydentów, przez co potrzebne będą teraz dodatkowe operacje z udzielaniem mu pożyczek z Funduszu Pracy.
– Nie sądzę, żeby przedsiębiorcy w najtrudniejszej sytuacji byli zainteresowani braniem dofinansowań na takich warunkach, gdyż za trzy miesiące wsparcia trzeba się będzie zobowiązać do zatrudniania takich osób przez rok. Biorąc pod uwagę ogromną niepewność tego, co się będzie działo w przyszłości i kto przetrwa ten trudny czas, niewiele firm zdecyduje się na podejmowanie ryzyka zwrotu wsparcia, jeśli się okaże, że nie będą w stanie utrzymać zatrudnienia – dodaje Grzegorz Baczewski, dyrektor generalny Konfederacji Lewiatan.
Wskazuje, że przedsiębiorcy nie doczekali się zwolnienia z obowiązku zapłaty podatków, a poza małymi firmami – także składek na ZUS. Rząd nie odblokuje także pieniędzy z VAT zamrożonych na kontach split payment ani ZUS nie przejmie wypłaty zasiłku osobom objętych kwarantanną. A jest ich już w Polsce ponad 5 tys. i będzie ich coraz więcej. Obecnie przez pierwsze 33 dni kwarantanny to firmy wypłacają im wynagrodzenie chorobowe.
– Wiele firm rozważa wszczęcie procedury zwolnień grupowych, aby zmniejszyć stan zatrudnienia i w ten sposób przygotować się na nadchodzące trudne czasy. Słyszałem też o przypadku, gdy pracodawca zaproponował zatrudnionym zmniejszenie ich wynagrodzeń o połowę. Wiele osób już podpisało takie porozumienia, zdając sobie sprawę, że bez obniżenia kosztów pracodawca nie przetrwa tego kryzysu – dodaje Baczewski.