Zezwolenie na przewóz firma straci z powodu wykroczenia

Wykroczenia popełnione przez kierowców doprowadzą firmę transportową do upadku, jeśli urzędnicy uznają te naruszenia za istotne.

Publikacja: 05.02.2013 07:53

WSA: to przedsiębiorca wykonujący przewóz ponosi odpowiedzialność administracyjną za naruszenie prze

WSA: to przedsiębiorca wykonujący przewóz ponosi odpowiedzialność administracyjną za naruszenie przepisów przez jego przewoźników.

Foto: www.sxc.hu

Brak tachografu w ciężarówce czy zdjęty ogranicznik prędkości może być powodem zamknięcia firmy transportowej. Wystarczą dwie kary administracyjne za tego rodzaju wykroczenia, a Inspekcja Transportu Drogowego uzna, że przedsiębiorca naruszył wymóg tzw. dobrej reputacji. Bez spełniania tego warunku straci zezwolenie. Takie zagrożenie dla firm transportowych przewiduje projekt nowelizacji ustawy o transporcie drogowym, nad którym pracuje Sejm.

Obawy w firmach

– Zmiany te są niedorzeczne i trzeba je szybko poprawić. Nie można wykluczać z rynku przewoźnika za błahostki – zaznacza Tomasz Rejek, prezes Pomorskiego Stowarzyszenia Przewoźników Drogowych. Dodaje, że zakaz funkcjonowania firmy na rynku powinien być skutkiem poważnych przestępstw.

O dwa wykroczenia i tym samym kary administracyjne nie jest trudno. Katalog naruszeń, za które ma grozić utrata zezwolenia transportowego, zawiera m.in. stan techniczny pojazdów. Wystarczy więc, że auto będzie miało uszkodzony układ hamulców bądź usterkę zawieszenia, by narazić firmę na poważne konsekwencje.

– Na wiele tych naruszeń przedsiębiorca nie ma nawet wpływu, gdyż pojazdy często są z dala od bazy transportowej – zwraca uwagę Mariusz Miąsko, prezes Stowarzyszenia Uczestników Rynku Komunikacji Samochodowej Transportu Drogowego „Najlepsza Droga".

Przedsiębiorca nie straci zezwolenia z automatu. Najpierw zostanie wszczęta procedura administracyjna, w trakcie której inspektorzy transportu drogowego ocenią, czy naruszono wymóg dobrej reputacji.

Władza urzędnika

Inspektorzy łagodniej potraktują przedsiębiorcę, gdy uznają, że liczba naruszeń jest nieznaczna w stosunku do liczby operacji transportowych. Tak samo – gdy dostrzegą u przedsiębiorcy szansę na poprawę sytuacji. Utrata zezwolenia nie spadnie na przedsiębiorcę w sytuacji, gdyby taka decyzja znacząco wpłynęła na wzrost bezrobocia np. w gminie bądź też gdyby naruszyła potrzeby ludności związane z publicznym transportem zbiorowym.

– Propozycje te są niesprawiedliwe. Na rynku zostanie firma z małego miasta, która zatrudnia 30 kierowców, ale takiej samej wielkości przedsiębiorstwo z dużego miasta już nie. Jej zamknięcie nie wpłynie bowiem istotnie na poziom bezrobocia w dużym mieście – zauważa Miąsko.

Projektowane rozwiązania dają też dużą władzę inspekcji, która oceni, kto zostanie na rynku, a kto nie.

– Zasady dotyczące cofnięcia uprawnień muszą być precyzyjne. W przeciwnym razie niejasne przesłanki sprawią, że jeden przedsiębiorca  będzie faworyzowany kosztem drugiego – uważa Rafał Szczerbicki, radca prawny w kancelarii SKP-LEX. Ocenia, że zapisy te nierówno traktują przedsiębiorców i tym samym naruszają konstytucję.

etap legislacyjny: przed II czytaniem w Sejmie

Co czeka firmy transportowe

Za co przewoźnicy stracą zezwolenia

Wykroczenia, za które firmy transportowe narażą się na utratę zezwoleń, określa jeden z załączników do rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady 1071/2009. Są w nim najpoważniejsze naruszenia, za które polski ustawodawca chce eliminować przewoźników z rynku. Wśród takich przewinień jest np. przekroczenie dziennego czasu pracy kierowcy o 50 proc. czy brak ważnego certyfikatu stwierdzającego zdatność pojazdu do ruchu drogowego. Firma narazi się na utratę zezwolenia także za przewóz towarów niebezpiecznych, których transport jest zakazany, albo za brak odpowiedniego zezwolenia dla takiego ładunku. Także przeciążenie pojazdu może mieć poważne konsekwencje. Poważnym naruszeniem dla ciężarówki o dopuszczalnej masie całkowitej (DMC) jest przekroczenie norm o 20 proc., a dla pojazdu o DMC ponad 12 ton – o 25 proc. Firmy stracą też licencje za przewinienia kierowców. Wystarczy, że ci będą ingerowali we wskazania tachografów, nie będą mieli ważnego prawa jazdy czy sfałszują kartę kierowcy.

Brak tachografu w ciężarówce czy zdjęty ogranicznik prędkości może być powodem zamknięcia firmy transportowej. Wystarczą dwie kary administracyjne za tego rodzaju wykroczenia, a Inspekcja Transportu Drogowego uzna, że przedsiębiorca naruszył wymóg tzw. dobrej reputacji. Bez spełniania tego warunku straci zezwolenie. Takie zagrożenie dla firm transportowych przewiduje projekt nowelizacji ustawy o transporcie drogowym, nad którym pracuje Sejm.

Obawy w firmach

Pozostało 88% artykułu
Prawo karne
CBA zatrzymało znanego adwokata. Za rządów PiS reprezentował Polskę
Spadki i darowizny
Poświadczenie nabycia spadku u notariusza: koszty i zalety
Podatki
Składka zdrowotna na ryczałcie bez ograniczeń. Rząd zdradza szczegóły
Ustrój i kompetencje
Kiedy można wyłączyć grunty z produkcji rolnej
Sądy i trybunały
Sejm rozpoczął prace nad reformą TK. Dwie partie chcą odrzucenia projektów