Część firm wyłożyła pieniądze na inwestycje w nowoczesne zakłady mechaniczno-biologicznego przetwarzania. Wysoki standard takich przedsięwzięć miały zapewnić nowe przepisy. Tych jednak nie będzie. Nie ma też poprzedniego rozporządzenia w sprawie mechaniczno-biologicznego przetwarzania odpadów (MBP).
Poprzednie przepisy nie obowiązują od 23 stycznia 2016 r. A nowe rozporządzenie, nad którym prace ciągnęły się w nieskończoność, nie zostało opublikowane. Ministerstwo Środowiska zapowiada, że w najbliższym czasie nie będzie nowych regulacji. To niepokoi przedsiębiorców.
– Branża ochrony środowiska oczekuje stabilizacji prawa, która pozwoli zaplanować i zrealizować konieczne inwestycje związane z przetwarzaniem odpadów. Teraz sytuacja jest paradoksalna. Z jednej strony wymogi unijne podnoszą poziomy odzysku i ograniczenia w składowaniu, a z drugiej prawo lokalne zrównało tych, którzy zainwestowali w nowoczesne rozwiązania zagospodarowania odpadów, z podmiotami, które nie zrobiły nic, aby dostosować się do minimalnych wymagań przewidzianych dla instalacji mechaniczno-biologicznego przetwarzania odpadów – mówi Magdalena Markiewicz, członek zarządu ENERIS Surowce. Zaznacza, że wkrótce trzeba będzie uzyskiwać 50-proc. poziom recyklingu, a więc i inwestować w innowacyjne rozwiązania, które wymagają znacznych nakładów finansowych.
– W obecnej sytuacji trudno znaleźć zachętę do angażowania się w tego rodzaju projekty dla poważnych inwestorów, ponieważ trudno przewidzieć, czy i kiedy prawo nałoży rozwiązania logiczne i spójne z punktu widzenia wymagań technicznych i środowiskowych – mówi Magdalena Markiewicz.
Tak się składa, że ustawa o odpadach określa, że minister środowiska może, ale nie musi, wydawać rozporządzeń dotyczących określonych sposobów przetwarzania śmieci. Czy to jednak oznacza, że na tym rynku zapanowała wolnoamerykanka?