W czasie kończącej się ósmej kadencji Sejmu ustawa o podatku dochodowym od osób fizycznych była zmieniana prawie 70 razy, przepisy o podatku dochodowym od osób prawnych 50 razy, podobnie często nowelizowana była ordynacja podatkowa. Aż 36 razy zmieniło się prawo energetyczne, a farmaceutyczne przeszło przez 25 nowelizacji. Z raportu legislacyjnego przygotowanego przez Pracodawców RP wynika także stale pogarszający się trend niewłaściwego konsultowania przez rząd ważnych zmian z partnerami społecznymi. Chodzi tu nie tylko o skracanie, nawet do kilku dni, okresu na odpowiedź, który ustawowo wynosi 30 dni i w wyjątkowych przypadkach może zostać skrócony do 21 dni. Chodzi także o przypadki zmian, które trafiły do Sejmu jako projekty poselskie niepodlegające obowiązkowym konsultacjom w Radzie Dialogu Społecznego. Przykłady można mnożyć. Najbardziej skrajnym przypadkiem uchwalania przepisów bez zachowania właściwej procedury legislacyjnej było ustanowienie przez parlament 12 listopada dniem wolnym od pracy. Projekt w tej sprawie pojawił się w Sejmie pod koniec października 2018 r., a 7 listopada, na pięć dni przed zaplanowanym przez ustawodawcę wolnym, pracodawcy zyskali pewność, że będą musieli go udzielić zatrudnionym.
Podobny tryb uchwalania zmian przyjęto dla ustawy, która miała zamrozić ceny prądu, by nie narażać przedsiębiorców na skokowy wzrost opłat. Do Sejmu trafiła w Wigilię 2018 r. i została uchwalona kilka dni później, tuż przed Nowym Rokiem. Następnie była dwa razy nowelizowana, a na rozporządzenie wykonawcze, bez którego nie mogła zostać zrealizowana, trzeba było czekać aż pół roku.
Czytaj także:
Konstytucja Biznesu: co zmieniło się w działalności regulowanej
– Takie ustawy, przyjmowane w nadmiernym pośpiechu, nazywamy ustawami instant, które są gotowe do spożycia w ciągu kilku dni – mówi Arkadiusz Pączka, dyrektor Centrum Monitoringu Legislacji Pracodawców RP. – Takie i inne zmiany zaskakujące biznes są dla niego nie tylko trudne do wdrożenia, ale powodują też niemałe koszty.