Do Sądu Okręgowego w Szczecinie trafił spór w tej sprawie. Prokuratura domagała się, by ustalić, że Bartosz R. nie jest ojcem dziecka ze związku z Martą E. (dane zmienione). Długo żyli w nieformalnym związku. Bartosz R. to osoba transseksualna (wcześniej był kobietą). Para chciała mieć dziecko. Było to możliwe tylko in vitro i para się na to zdecydowała. W 2015 r. dzięki sztucznemu zapłodnieniu nasieniem anonimowego dawcy Marta E. urodziła córkę. Po kilku latach związek zaczął się psuć. Pojawiły się przemoc, kłótnie. W 2017 r. przestali mieszkać razem. Marta E. zawiadomiła prokuraturę, że Bartosz R. znęca się nad rodziną. Chciała, by prokuratura wytoczyła pozew o bezskutecznym uznaniu ojcostwa, ponieważ R. nie jest – i nie może być – biologicznym ojcem dziecka. Jednocześnie wystąpiła do sądu powszechnego o ograniczenie władzy rodzicielskiej Bartoszowi R. Kobieta chciała też, by dziecko mieszkało tylko z nią.
Czytaj także:
Transseksualista nie musi pozywać swoich dzieci w celu uzgodnienia płci - wyrok Sądu Apelacyjnego
Prokuratura zdecydowała się wytoczyć powództwo do Sądu Rejonowego w Szczecinie o bezskutecznym uznaniu ojcostwa.
W odpowiedzi Bartosz R. wniósł o oddalenie powództwa prokuratury. Wyjaśnił, że przed kierownikiem urzędu stanu cywilnego wcześniej dokonał czynności uznania ojcostwa. Zapewnił, że kocha córkę i że są ze sobą bardzo mocno emocjonalnie związani. Płaci również na jej utrzymanie i dzieli się opieką nad nią z matką. Córka połowę miesiąca spędza z nim i ze względu na dobro dziecka nie powinno się ich rozdzielić.