O paszport wnioskuje i mama i tata
Wyjazd małoletniego za granicę z pewnością jest istotną sprawą i dlatego wymaga zgody obojga rodziców. Bez znaczenia jest, czy dziecku będzie towarzyszył drugi rodzic, inna osoba, czy też będzie podróżować samo. Nieistotne jest też, czy kraj pobytu położony jest w Europie, czy na innym kontynencie.
Zakaz decydowania o wyjeździe i pobycie dziecka za granicą przez jedno z rodziców bez wiedzy drugiego wynika również z konwencji z 25 października 1980 r. dotyczącej cywilnych aspektów uprowadzenia dziecka za granicę, sporządzonej w Hadze. Polska jest jej stroną, podobnie jak wszystkich inne państwa UE, a także m.in. USA.
W praktyce zgoda obojga rodziców jest egzekwowana tylko wtedy, gdy dziecku trzeba wyrobić paszport.
Wtedy oboje rodzice muszą podpisać się pod wnioskiem o wydanie paszportu, a także stawić w biurze paszportowym. Jeśli to niemożliwe, do wniosku o paszport dla dziecka trzeba dołączyć pisemną zgodę nieobecnego rodzica poświadczoną przez notariusza lub konsula RP.
W UE dziecko podróżuje z dowodem
Po otwarciu unijnych granic dla Polaków ani dorosły ani dziecko nie muszą okazywać paszportu przy wjeździe do innego kraju UE. Jeśli pobyt ma trwać nie dłużej niż 90 dni, wystarczy na granicy okazać dowód osobisty nowego typu, z wpisaną datą ważności. Dokument ten musi posiadać także dziecko.
Sęk w tym, że do jego wyrobienia niepotrzebna jest zgoda drugiego rodzica. Zgodnie art. 25 ustawy o dowodach osobistych wniosek o wydanie dowodu osobistego w imieniu osoby nieposiadającej zdolności do czynności prawnych lub posiadającej ograniczoną zdolność do czynności prawnych składa i podpisuje rodzic, opiekun prawny lub kurator. Trudno w tej sytuacji sprawdzić, czy drugi rodzic nie ma nic przeciwko wydaniu dokumentu uprawniającego dziecko do przekroczenia granicy krajów UE. Ułatwia to tzw. porwania rodzicielskie, które stają się poważnym problemem w czasach, gdy Polacy częściej wyjeżdżają za chlebem do innych krajów Unii, rozwodzą się z pozostawionymi w Polsce małżonkami, a potem chcą ściągnąć do siebie wspólne dzieci.