Czytelnicy "Rzeczpospolitej" z niepokojem zareagowali na środowy artykuł "Strony WWW to dzienniki lub czasopisma". Opisaliśmy w nim postanowienie Sądu Najwyższego, z którego wynika, że internetowe serwisy należy rejestrować w sądzie. Internauci pytają, czy dotyczy to wszystkich stron, czy witryny firmowe również podlegają temu obowiązkowi, czy postanowienie to oznacza, że nastolatki nie mogą prowadzić własnej strony, gdyż jako niepełnoletni nie mogą być redaktorami naczelnymi. Być może odpowiedzi na te pytania będą wynikać z uzasadnienia tego postanowienia. "Rz" wystąpi o nie do SN. Czytelnicy podzielili się z nami swoimi uwagami. Publikujemy fragmenty wybranych listów.
Fundamentalny w definicji prasy (art.7 ust. 2 pkt 1 prawa prasowego) jest nie tyle fakt, że publikacja nie stanowi zamkniętej całości; że ukazuje się tyle a tyle razy do roku itd., ile jej periodyczność. Periodyczność prasy oznacza, że ukazuje się ona (kolejne numery, wydania) co jakiś stały, założony czas. Jakże zatem uznać, że osoba prowadząca np. blog i dokonująca kolejnych, absolutnie niesystematycznych wpisów spełnia wymogi prawa prasowego? Takie dokonywane nieregularnie wpisy nie są wpisami periodycznymi, a to powoduje, że nie można ich wiązać z pojęciem prasy i tym samym wymagać rejestracji. -Piotr Wasilewski
Bardzo dobrze się stało, że SN porządkuje ten internetowy śmietnik. Przecież pod pozorem wolności słowa bez granic szerzy się w sieci pospolita kradzież własności intelektualnej, grafomaństwo, kaleczenie języka polskiego (choć jest ustawa o języku), złośliwości, oszczerstwa, niesprawdzone informacje, plotki, propagowanie nienawiści, narkomanii, terroryzmu itp. Jak szukać przestępców internetowych? Jak się bronić przed naruszaniem dóbr osobistych przez pseudodziennikarzy ze strony, która istniała tylko kilka dni? Nawet miłośnicy kaktusów i kanarków, stron rodzinnych i innych forów powinni znać granice wolności słowa, które obowiązują zawodowych dziennikarzy. -Jerzy Pantak
Ciekawi mnie, czy prokuratury, które ścigają ludzi za brak rejestracji, same zarejestrowały swoje serwisy internetowe. Większość to rodzaj biuletynów, w których każdego dnia są odnotowywane sukcesy organów ścigania. Czym one się różnią od dzienników? Niczym. Mam jednak dziwne przeczucie, że serwisy te nie są zarejestrowane. -Piotr Sz. (nazwisko do wiadomości redakcji)
Dziennikiem jest druk lub przekaz dźwiękowy za pomocą dźwięku oraz dźwięku i obrazu. Stronę WWW trudno uznać zadruk. Serwis internetowy, który nie zawiera plików dźwiękowych lub wideo, nie może być uznany za dziennik. -Marta Egelman