Sąd Najwyższy odmówił w czwartek kontrolerom biletów ochrony, jaka przysługuje funkcjonariuszom publicznym. Nie zmienia to jednak faktu, że coraz więcej osób zyskuje prawa funkcjonariusza publicznego. Na szczególne traktowanie liczyć mogą np.: policjanci, prezydent, poseł, senator, radny, pracownik administracji rządowej, sędzia, ławnik czy kurator sądowy.
Od kilku lat lista funkcji i zawodów korzystających z ochrony jest coraz dłuższa. Rok temu specjalną ochroną objęto pielęgniarki i położne, wcześniej strażników miejskich i nauczycieli. W sumie dziś wszystkich zawodów objętych ochroną jest ponad 30.
Opluty z ochroną
– Niepokoi mnie to, że do rozciągania ochrony dochodzi w drodze wykładni dokonywanej przez Sąd Najwyższy. Jedyna słuszna droga to zapisanie jej w konkretnych ustawach – uważa prof. Andrzej Zoll, współautor kodyfikacji karnych z 1997 r.
Stałe poszerzanie katalogu osób chronionych nie dziwi socjologa Łukasza Jemioła. – To codzienne życie wymusza obejmowanie ochroną. Polska szkoła na przykład kilkanaście lat temu była dużo bezpieczniejsza niż teraz – tłumaczy.
Pedagog musi zawiadomić policję czy prokuraturę, a nie każdy chce. Takie sprawy do sądów jednak trafiły m.in. w Warszawie czy Toruniu. Pedagog obrażony i opluty przez ucznia walczył o swoje prawa w sądzie. Sprawca znieważenia dostał sześć miesięcy prac na cele społeczne. Inny pełnoletni uczeń liceum za poturbowanie nauczyciela został skazany na więzienie w zawieszeniu na trzy lata. Najwięcej spraw dotyczy jednak policjantów i strażników miejskich. To oni narażeni są najczęściej na znieważenie na ulicy i napaść podczas interwencji.