Na trasie Warszawa – Lublin doszło w sobotę i niedzielę do dwóch aktów dywersji. W miejscowości Mika eksplozja ładunku wybuchowego zniszczyła tor kolejowy. W innym miejscu, niedaleko stacji kolejowej Gołąb, 16 listopada pociąg z 475 pasażerami musiał nagle hamować z powodu uszkodzonej linii kolejowej. Jak poinformował w Sejmie premier Donald Tusk, osobami odpowiedzialnymi za dywersję na kolei byli obywatele Ukrainy współpracujący z Rosją. – Władzom rosyjskim zależy nie tylko na bezpośrednim efekcie tego typu akcji, ale także na konsekwencjach społecznych i politycznych, to jest na dezorganizacji, chaosie, panice, spekulacjach, niepewności – mówił premier.
Prokuratura: bezpośrednimi sprawcami aktów dywersji byli Ołeksandr K. i Jewhenij I.
Po tych incydentach prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie aktów dywersji o charakterze terrorystycznym. W środę rzecznik prasowy Prokuratury Krajowej prok. Przemysław Nowak potwierdził, iż z ustaleń śledczych wynika, że bezpośrednimi sprawcami aktów dywersji byli dwaj obywatele Ukrainy Ołeksandr K. i Jewhenij I., którzy w nocy z soboty na niedzielę uciekli na Białoruś. Mieli oni działać na zlecenie Federacji Rosyjskiej. – Dowodami, jakimi dysponujemy, są wyniki oględzin na miejscu zdarzeń, zeznania świadków, dane telekomunikacyjne oraz nagrania z zabezpieczonego monitoringu – poinformował rzecznik PK.
W środę po południu wydano postanowienie o przedstawieniu zarzutów wobec obu mężczyzn. W najbliższym czasie ma zostać skierowany do sądu wniosek o tymczasowy areszt, co pozwoli na wystawienie listów gończych. Prokuratura planuje też ujawnić wizerunki dywersantów.
Podejrzanym grozi kara dożywotniego pozbawienia wolności.
Czytaj więcej
Minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz poinformował, że w odpowiedzi na ostatnie inc...