Adwokaci od dawna alarmują, że liczba aresztów tymczasowych w Polsce jest zbyt wysoka. Przykładowo w 2022 r. sądy uwzględniły aż 87 proc. wniosków prokuratury o zastosowanie tego środka, a w porównaniu z 2016 r. średnia liczba osób tymczasowo aresztowanych była aż o 60 proc. większa.
Co zamiast aresztu tymczasowego?
Co rusz pojawiają się apele, aby w kodeksie karnym wykonawczym ograniczyć stosowanie aresztu tymczasowego i m.in. wprowadzić areszt domowy z zastosowaniem systemu dozoru elektronicznego (SDE, elektroniczna bransoleta na ręce lub nodze). O uzupełnienie katalogu środków zapobiegawczych apelują zarówno prawnicy, jak i organizacje pozarządowe.
Co na to Ministerstwo Sprawiedliwości, które właśnie przystąpiło do reform w wymiarze sprawiedliwości? Arkadiusz Myrcha, wiceminister sprawiedliwości, mówi „Rzeczpospolitej”, że są rozpatrywane różne scenariusze przy ograniczaniu liczb tymczasowego aresztowania. Zasadniczy głos w tej sprawie ma mieć nowo powołana Komisja Kodyfikacyjna Prawa Karnego.
– Jestem fanem wszelkich rozwiązań, dzięki którym nie trzeba będzie trzymać ludzi w zamkniętych zakładach karnych. Bo to jest jedyny sposób, który realnie potrafi zapewnić jakąś resocjalizację, adaptację społeczną przy zachowaniu dolegliwości środków w osadzeniu. Dozór elektroniczny okazał się naprawdę bardzo dobrym i skutecznym środkiem. Na pewno będziemy chcieli z niego korzystać i go rozszerzać. Potencjał jest – zaznacza prof. Włodzimierz Wróbel, sędzia Izby Karnej SN i zarazem od niedawna szef Komisji.
Dozór elektroniczny zamiast aresztu
Na pytanie o szanse zastąpienia w wielu sytuacjach aresztu tymczasowego aresztem domowym przy użyciu systemu dozoru elektronicznego profesor odpowiada jednak ostrożnie.