Reklama

Sprawa wypadku Beaty Szydło wróciła na wokandę. Jest decyzja sądu

W środę sąd zdecydował o odmowie podjęcia warunkowo umorzonego postępowania wobec Sebastiana Kościelnika - kierowcy fiata seicento, które w Oświęcimiu zderzyło się z rządową kolumną premier Beaty Szydło.

Publikacja: 25.10.2023 14:11

Miejsce wypadku samochodowej kolumny rządowej z udziałem premier Beaty Szydło

Miejsce wypadku samochodowej kolumny rządowej z udziałem premier Beaty Szydło

Foto: PAP/Andrzej Grygiel

mat

Do wypadku doszło 10 lutego 2017 r. w Oświęcimiu. Rządowa kolumna trzech samochodów na sygnałach świetlnych, w której pojazd ówczesnej premier Beaty Szydło jechał w środku, wyprzedzała fiata seicento, którym kierował 21-letni wówczas Sebastian Kościelnik. Kościelnik przepuścił pierwszy samochód, a do zderzenia z autem szefowej rządu doszło, kiedy zaczął skręcać w lewo. Samochód premier wpadł na drzewo. Ranny został funkcjonariusz BOR i premier, która doznała potłuczeń.

Problem z zapłatą nawiązki

Jak pisaliśmy na łamach rp.pl, Sebastian Kościelnik, kierowca seicento, miał zapłacić nawiązki dla pokrzywdzonych w wypadku w Oświęcimiu – po 1 tys. zł dla byłej już premier Beaty Szydło i funkcjonariusza Biura Ochrony Rządu Piotra G. – orzekł Sąd Okręgowy w Krakowie w prawomocnym wyroku z lutego tego roku. Uznał Kościelnika za winnego (złożył kasację do Sądu Najwyższego), ale sąd warunkowo umorzył postępowanie.

Do wypadku – jak ocenił sąd – przyczynił się też kierowca z kolumny premier, bo nie włączył sygnałów dźwiękowych. Kościelnik do nie wpłacił zasądzonych nawiązek, bo, jak tłumaczył „Rzeczpospolitej”, pokrzywdzeni nie podali mu ani swoich rachunków bankowych, ani adresów, na które mógłby zrobić pocztowy przelew.

– W czerwcu pełnomocnik pani Szydło podał w piśmie do sądu, że nawiązka na jej rzecz ma być przelana na rachunek bankowy Caritas Diecezji Bielsko-Żywieckiej. W przypadku oficera BOR sąd nie był w stanie odnaleźć jego adresu, bym mógł nawiązkę uiścić. Nawiązka musi trafić na konto osoby pokrzywdzonej, a nie innego wskazanego podmiotu. Tak wynika z kodeksu postępowania karnego – mówił nam Kościelnik.

10 października Kościelnik otrzymał pismo z sądu w Poznaniu w sprawie podjęcia warunkowo umorzonego postępowania karnego z uwagi na niewykonanie przez niego orzeczenia krakowskiego sądu w kwestii nawiązki. – Nie wiem, co zdecyduje sąd, ale nie można wykluczyć, że sprawa będzie prowadzona od początku. I mogę być skazany na karę pozbawienia wolności – dodawał zainteresowany.

Reklama
Reklama

"Decyzja sądu (jest) jedyna słuszna"

W środę Sąd Rejonowy Poznań-Grunwald i Jeżyce w Poznaniu na niejawnym posiedzeniu podjął decyzję o odmowie odjęcie warunkowo umorzonego postępowania. - Decyzja sądu (jest) jedyna słuszna, czyli odmowa podjęcia postępowania warunkowo umorzonego, ponieważ nawiązki zostały zapłacone - aczkolwiek tylko i wyłącznie dzięki osobistym staraniom mojego klienta i moim, ponieważ to my ustaliliśmy sposób realizacji tego obowiązku, pomimo, że zwracaliśmy się do sądu po podanie numerów kont, na które nawiązki mogą być wpłacone - takich nie dostaliśmy do dzisiaj - powiedział cytowany przez Polską Agencję Prasową adw. Władysław Pociej, obrońca Sebastiana Kościelnika.

Czytaj więcej

Sebastianowi Kościelnikowi grozi do pięciu lat więzienia


Zawody prawnicze
Notariusze zwalniają pracowników i zamykają kancelarie
Spadki i darowizny
Czy darowizna sprzed lat liczy się do spadku? Jak wpływa na zachowek?
Internet i prawo autorskie
Masłowska zarzuca Englert wykorzystanie „kanapek z hajsem”. Prawnicy nie mają wątpliwości
Prawo karne
Małgorzata Manowska reaguje na decyzję prokuratury ws. Gizeli Jagielskiej
Nieruchomości
Co ze słupami na prywatnych działkach po wyroku TK? Prawnik wyjaśnia
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama