Dwaj mężczyźni skazani zostali z art. 119 kodeksu karnego – za groźby pozbawienia życia z powodu przynależności politycznej, za co grozi do pięciu lat pozbawienia wolności. Teraz będą oni mieli zapłacić po dziewięć tysięcy zł kary grzywy. Pozostali uczestnicy wydarzenia, m.in. ci, którzy trzymali portrety polityków, zostali uniewinnieni. Po uprawomocnieniu wyrok zostanie podany do publicznej wiadomości, co ma przyczynić się do kształtowania społecznej wiedzy o granicach wolności słowa.
"Szubienic dla zdrajców nie braknie"
Na atrapach szubienic podczas manifestacji na pl. Sejmu Śląskiego w Katowicach w listopadzie 2017 r., powieszone zostały zdjęcia europosłów, którzy zagłosowali za rezolucją Parlamentu Europejskiego w sprawie praworządności w Polsce. PE wyraził w niej zaniepokojenie zmianami dotyczącymi polskiego sądownictwa i apelował do rządu o potępienie Marszu Niepodległości; europosłowie PO wstrzymali się wówczas od głosu, ale zapisy dokumentu poparli: Michał Boni, Danuta Huebner, Danuta Jazłowiecka, Barbara Kudrycka, Julia Pitera i Róża Thun (obecnie poza strukturami Platformy).
Czytaj więcej
Prokuratura nie widzi przestępstwa i umarza sprawę powieszonych przez narodowców zdjęć posłów PO. Będą zażalenia.
Podczas wydarzenia jego organizatorzy wygłosili tezy o tym, że „nawet, gdy Szyszko wytnie wszystkie drzewa w Polsce, szubienic dla zdrajców nie braknie”, a politycy muszą liczyć się z „ostrzejszym rozliczeniem”, jeśli chodzi o działanie, poprzez które "szkodzi się własnemu państwu, własnemu krajowi i własnemu narodowi”. I to właśnie takie hasła sąd uznał za przekraczające granice wolności słowa. Wskazał również, że choć samo zorganizowanie happeningu w takiej formie nie stanowiło złamania przepisów prawa, to jednak wpisało się w brutalizację języka debaty, co nie jest pożądane ze społecznego punktu widzenia.
Nie wszyscy ukarani
Mieszane uczucia, co do takiego rozstrzygnięcia miał reprezentujący polityków mec. Józef Marcinkiewicz; mimo to adwokat pozytywnie ocenia je w kwestii uznania odpowiedzialności organizatorów. - Sąd wyraźnie wskazał, że te osoby były głównym czynnikiem inspirującym to zdarzenie, natomiast w mojej ocenie ono nie doszłoby do skutku, gdyby nie aktywny udział pozostałych oskarżonych, którzy zostali uniewinnieni – podkreślił w rozmowie z dziennikarzami. Ocenił, że inni uczestnicy wydarzenia swoją obecnością godzili się bowiem z zachowaniem organizatorów i zapowiedział, że rozważy ewentualną apelację w tym zakresie.