Zdjęcia na szubienicach legalne, ale pogróżki już nie

Organizatorzy manifestacji narodowców, podczas której na symbolicznych szubienicach zawisły zdjęcia sześciorga europosłów i padły słowa o tym, że "szubienic dla zdrajców nie braknie", są winni stosowania gróźb pozbawienia życia – orzekł Sąd Okręgowy w Krakowie.

Publikacja: 28.04.2023 15:14

Pikieta narodowców

Pikieta narodowców

Foto: Fotorzepa, BS Bartek Sadowski

Dwaj mężczyźni skazani zostali z art. 119 kodeksu karnego – za groźby pozbawienia życia z powodu przynależności politycznej, za co grozi do pięciu lat pozbawienia wolności. Teraz będą oni mieli zapłacić po dziewięć tysięcy zł kary grzywy. Pozostali uczestnicy wydarzenia, m.in. ci, którzy trzymali portrety polityków, zostali uniewinnieni. Po uprawomocnieniu wyrok zostanie podany do publicznej wiadomości, co ma przyczynić się do kształtowania społecznej wiedzy o granicach wolności słowa. 

"Szubienic dla zdrajców nie braknie"

Na atrapach szubienic podczas manifestacji na pl. Sejmu Śląskiego w Katowicach w listopadzie 2017 r., powieszone zostały zdjęcia europosłów, którzy zagłosowali za rezolucją Parlamentu Europejskiego w sprawie praworządności w Polsce. PE wyraził w niej zaniepokojenie zmianami dotyczącymi polskiego sądownictwa i apelował do rządu o potępienie Marszu Niepodległości; europosłowie PO wstrzymali się wówczas od głosu, ale zapisy dokumentu poparli: Michał Boni, Danuta Huebner, Danuta Jazłowiecka, Barbara Kudrycka, Julia Pitera i Róża Thun (obecnie poza strukturami Platformy).

Czytaj więcej

Prokuratura: Szubienice ze zdjęciami europosłów są jak dzieło sztuki

Podczas wydarzenia jego organizatorzy wygłosili tezy o tym, że „nawet, gdy Szyszko wytnie wszystkie drzewa w Polsce, szubienic dla zdrajców nie braknie”, a politycy muszą liczyć się z „ostrzejszym rozliczeniem”, jeśli chodzi o działanie, poprzez które "szkodzi się własnemu państwu, własnemu krajowi i własnemu narodowi”. I to właśnie takie hasła sąd uznał za przekraczające granice wolności słowa. Wskazał również, że choć samo zorganizowanie happeningu w takiej formie nie stanowiło złamania przepisów prawa, to jednak wpisało się w brutalizację języka debaty, co nie jest pożądane ze społecznego punktu widzenia. 

Nie wszyscy ukarani 

Mieszane uczucia, co do takiego rozstrzygnięcia miał reprezentujący polityków mec. Józef Marcinkiewicz; mimo to adwokat pozytywnie ocenia je w kwestii uznania odpowiedzialności organizatorów. - Sąd wyraźnie wskazał, że te osoby były głównym czynnikiem inspirującym to zdarzenie, natomiast w mojej ocenie ono nie doszłoby do skutku, gdyby nie aktywny udział pozostałych oskarżonych, którzy zostali uniewinnieni – podkreślił w rozmowie z dziennikarzami. Ocenił, że inni uczestnicy wydarzenia swoją obecnością godzili się bowiem z zachowaniem organizatorów i zapowiedział, że rozważy ewentualną apelację w tym zakresie. 

Próba wyłączenia sędziego z "Themis"

Droga prowadząca narodowców na salę sądową była kręta, ponieważ katowicka prokuratura dwukrotnie umarzała śledztwo w tej sprawie. Choć krytycznie oceniła zachowanie manifestujących, nie dopatrzyła się w nim znamion przestępstwa. W reakcji na to europosłowie złożyli do Sądu Okręgowego w Katowicach subsydiarny akt oskarżenia – ostatecznie Sąd Najwyższy zdecydował się skierować sprawę do Krakowa.

Przed sądem oskarżeni tłumaczyli swoje zachowanie m.in. chęcią wyrażenia obywatelskiego sprzeciwu wobec głosowania „przeciwko Polsce”. Wcześniej bezskutecznie domagali się też wyłączenia ze składu orzekającego sędziego Macieja Czajki, znanego z aktywnej działalności w stowarzyszeniu „Themis”, któremu zarzucili zaangażowanie w spór polityczny po jednej ze stron.

Wyrok jest nieprawomocny. 

Sygn. akt: III K 120/21

Dwaj mężczyźni skazani zostali z art. 119 kodeksu karnego – za groźby pozbawienia życia z powodu przynależności politycznej, za co grozi do pięciu lat pozbawienia wolności. Teraz będą oni mieli zapłacić po dziewięć tysięcy zł kary grzywy. Pozostali uczestnicy wydarzenia, m.in. ci, którzy trzymali portrety polityków, zostali uniewinnieni. Po uprawomocnieniu wyrok zostanie podany do publicznej wiadomości, co ma przyczynić się do kształtowania społecznej wiedzy o granicach wolności słowa. 

Pozostało 85% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Prawo karne
Autorzy wpisów przesłuchani w procesie ws. zdjęć europosłów na szubienicach
Konsumenci
Sąd Najwyższy orzekł w sprawie frankowiczów. Eksperci komentują
Prawo dla Ciebie
TSUE nakłada karę na Polskę. Nie pomogły argumenty o uchodźcach z Ukrainy
Praca, Emerytury i renty
Niepokojące zjawisko w Polsce: renciści coraz młodsi
Prawo karne
CBA zatrzymało znanego adwokata. Za rządów PiS reprezentował Polskę