Jeszcze w kwietniu RPO napisał do premiera, że wprowadzone 31 marca ograniczenia wolności poruszania się i praktyk religijnych naruszają – przez sposób wprowadzenia – prawa i wolności obywateli. Rada Ministrów zakazała bowiem w ogóle poruszania się po kraju, z pięcioma wyjątkami (do których należało m.in. chodzenie do pracy i na niezbędne zakupy). Tymczasem rząd nie ma prawa zakazywać obywatelom poruszania się. Mógłby to zrobić tylko parlament, w ustawie. Rząd może najwyżej skorzystać z ustawy o jednym ze stanów wyjątkowych lub – na podstawie ustawy „zakaźnej" wydać rozporządzenie ograniczające sposób przemieszania się po kraju. Nie może zakazać poruszania się – tak jak to zrobił.
Na uwagi RPO odpowiedział w imieniu rządu wiceminister zdrowia Janusz Cieszyński. Nie zgodził się z Rzecznikiem. Napisał, że zakaz poruszania się po kraju wynikał nie z artykułu 46a ustawy o zapobieganiu chorób zakaźnych (daje on podstawę tylko do ograniczania przemieszczania się, a nie do zakazu), ale z art. 46b tej ustawy (pozwala on nakazać określony sposób przemieszczania się).
Zdaniem ministra Cieszyńskiego wydany przez rząd zakaz poruszania się należy rozumieć właśnie jako „jako nakaz przebywania w określonym miejscu". A zatem zakaz wychodzenia z domu znajduje podstawę w tej ustawie".
Adam Bodnar odpisał ministrowi Cieszyńskiemu, że ta interpretacja przepisów jest nie tylko błędna, ale „w sposób oczywisty wskazuje, że Minister Zdrowia w tym zakresie w sposób świadomy rażąco naruszył konstytucyjną wolność poruszania się po terytorium Rzeczypospolitej Polskiej (art. 52 ust. 1 Konstytucji)". Bowiem minister pisze, że art. 46a nie może być podstawą do wydawania zakazów – tymczasem to on właśnie było podstawą pierwszego zakazu, z 24 marca. Wydał go wtedy sam Minister Zdrowia (a nie cały rząd). Dopiero potem – gdy RPO zwrócił uwagę, że ograniczać wolność przemieszczania się po kraju może tylko cała Rada Ministrów, powstało rozporządzenie rządu z 31 marca.
- Oznacza to, że Minister Zdrowia wprowadzając taki zakaz miał pełną świadomość, że działał poza granicami prawa – zauważa RPO.