Pakiet kolejkowy przechodzi proces legislacyjny w zaskakująco szybkim tempie. Nowela ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej, o zawodach pielęgniarki położnej oraz ustawa o konsultantach krajowych uchwalona ma być do końca lipca. Tak chce minister zdrowia Bartosz Arłukowicz. Jeszcze w maju była w konsultacjach społecznych.
Dyskryminacja chorych
Tempo prac może być jednak zgubne. O tym, że w pakiecie są błędy, przekonuje Biuro Analiz Sejmowych (BAS). Jego eksperci wskazują, że przepisy uprzywilejowują jedną grupę pacjentów kosztem pozostałych. Pakiet przyznaje chorym na nowotwory specjalne uprawnienia. Legislatorzy nie kwestionują, że muszą mieć szybszy dostęp do specjalistów. Zaznaczają jednak, że żadne konstytucyjne racje nie przemawiają za tym, by mieli szczególne uprawnienia.
Opinię BAS podzielają prawnicy. Maciej Dercz, ekspert ds. ochrony zdrowia, wskazuje, że dla wszystkich chorych, których życie i zdrowie jest zagrożone, musi być oddzielna szybsza ścieżka leczenia.
Pakiet kolejkowy ma znieść limity w onkologii. Lekarz rodzinny, do którego trafi pacjent z podejrzeniem raka, ma założyć podopiecznemu kartę pacjenta onkologicznego (kpo) otwierającą drogę do badań i konsultacji poza kolejką. Od tego momentu do podjęcia specjalistycznego leczenia nie może upłynąć więcej niż dziewięć tygodni. Lekarze rodzinni będą jednocześnie nagradzani finansowo za wysoki wskaźnik wykrywalności nowotworów. Za niski natomiast karani utratą prawa do wydawania kpo. Według BAS stracą na tym pozostali pacjenci lekarza.
Zmiany najbardziej oburzają lekarzy rodzinnych. Nie wiedzą nawet, czy ich wielostronicowe uwagi do pakietu, wysłane podczas konsultacji społecznych, zostały przez ministerstwo przeczytane. Nie dostali potwierdzenia odebrania maila, a telefony do resortu pozostały głuche. – Nie wiemy, jakie będą zasady finansowania i jaka pula pieniędzy zostanie na to przeznaczona. Jeszcze bardziej niepokojące są sankcje za wystawianie kpo pacjentom, którzy okażą się zdrowi. Za karę ministerstwo wyśle nas na kursy doszkalające. Nie wiadomo tylko, czyim kosztem – tłumaczy Artur Jakubiak z Kolegium Lekarzy Rodzinnych w Polsce.