Działacze kółek rolniczych chcą się pozbyć Władysława Serafina

Szef kółek rolniczych uchodzi za niezatapialnego, ale miarka się przebrała. Działacze, którym grozi spłacanie długów organizacji z własnej kieszeni, w środę spróbują go odwołać.

Aktualizacja: 14.04.2015 10:57 Publikacja: 14.04.2015 07:33

Władysław Serafin

Władysław Serafin

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek

Największą organizacją rolniczą w Polsce – Krajowym Związkiem Rolników, Kółek i Organizacji Rolniczych – Władysław Serafin rządzi od 1999 r. Teraz jego odwołania domaga się pięć wojewódzkich związków, m.in. z Łodzi i Olsztyna.

Środowe nadzwyczajne posiedzenie zarządu organizacji zapowiada się więc na gorące. Po raz pierwszy przeciw Serafinowi stanęli działacze, którzy od lat go bronili. Poszło o długi centrali kółek, których nikt nie chce spłacać.

Warszawska skarbówka zaczęła ściągać zaległości podatkowe Krajowego Związku – w sumie pół miliona złotych niezapłaconego VAT – z prywatnych kont kilku członków prezydium. Jak ujawniliśmy w marcu, Wiesławowi Domianowi, wiceprezesowi kółek, komornik zabrał już 34 tys. zł w dwóch transzach.

Miesiąc temu Serafin zobowiązał się, że ureguluje zaległości do 8 kwietnia (wpłacił w skarbówce 50 tys. zł zaliczki). – Zapłacę wszystko co do złotówki, to przejściowe kłopoty – zapewniał „Rzeczpospolitą". Zdaniem Domiana do poniedziałku pieniądze nie wpłynęły na konto fiskusa. – Działacze wzywali Serafina, by podał się do dymisji i zachował honor, ale apele nie poskutkowały – utyskuje.

Wszystko wskazuje na to, że komornika może mieć na karku także 100 członków zarządu. Domian ma opinię prawną Lecha Obary, radcy prawnego, z której wynika, że za długi solidarnie odpowiada nie kilkuosobowe prezydium, ale cały zarząd. A kwoty są poważne. Na zapłatę zaległych składek czeka ZUS – według zarządu kółek w sumie domaga się ok. 2,4 mln zł. Ponadto ok. 25 kancelarii komorniczych na podstawie ponad 150 tytułów wykonawczych prowadzi próby windykacji różnych należności.

Krajowy związek od lat jest bankrutem. Zarząd szacuje, że długi sięgają łącznie 18 mln zł. ZUS i skarbówka zajęły nawet (na 3,7 mln zł) majątek Muzeum Historii Ruchu Ludowego w kolebce kółek, w Piasecznie koło Gdańska, bo związek miał w tej placówce udziały.

Jeśli Serafin ma być w środę odwołany, musi zagłosować przeciwko niemu aż trzy czwarte członków zarządu przy co najmniej 50-proc. frekwencji. – Wizja spłaty długów centrali związku z prywatnych pieniędzy zarządu może być mobilizująca – mówi jeden z szefów wojewódzkich struktur, prosząc o anonimowość.

Władysław Serafin od lat miał ogromne wpływy w Polskim Stronnictwie Ludowym, był posłem, radnym wojewódzkim. W 2013 r. główny sąd koleżeński PSL usunął go z partii za to, że jeździł bez prawa jazdy i ukrytą kamerą nagrywał partyjnych kolegów. Serafin do dziś utrzymuje, że nadal jest członkiem Stronnictwa, bo nikt skutecznie go nie odwołał.

Co sądzi o próbie pozbawienia go szefostwa w kółkach rolniczych, nie wiemy. W poniedziałek nie odpowiedział na nasze prośby o kontakt.

Największą organizacją rolniczą w Polsce – Krajowym Związkiem Rolników, Kółek i Organizacji Rolniczych – Władysław Serafin rządzi od 1999 r. Teraz jego odwołania domaga się pięć wojewódzkich związków, m.in. z Łodzi i Olsztyna.

Środowe nadzwyczajne posiedzenie zarządu organizacji zapowiada się więc na gorące. Po raz pierwszy przeciw Serafinowi stanęli działacze, którzy od lat go bronili. Poszło o długi centrali kółek, których nikt nie chce spłacać.

Pozostało 83% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Podatki
Nierealna darowizna nie uwolni od drakońskiego podatku. Jest wyrok NSA
Samorząd
Lekcje religii po nowemu. Projekt MEiN pozwoli zaoszczędzić na katechetach
Prawnicy
Bodnar: polecenie w sprawie 144 prokuratorów nie zostało wykonane
Cudzoziemcy
Rząd wprowadza nowe obowiązki dla uchodźców z Ukrainy
Konsumenci
Jest pierwszy wyrok ws. frankowiczów po głośnej uchwale Sądu Najwyższego
Materiał Promocyjny
Dzięki akcesji PKB Polski się podwoił