Władysław Serafin uniknął zarzutów za zatajanie majątku

Jak znany działacz uniknął zarzutów za to, że zatajał majątek.

Publikacja: 12.06.2014 01:54

Władysław Serafin

Władysław Serafin

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek

Władysław Serafin, szef kółek rolniczych i śląski radny wojewódzki, od 2005 r. zatajał składniki majątku, nie wpisując do oświadczeń majątkowych istotnych informacji, np. o pożyczce czy posiadaniu udziałów w spółce. Tak ustaliła katowicka prokuratura, jednak zarzutów mu nie przedstawiła, a śledztwo zostało umorzone.

Uzasadnienie tej decyzji jest zaskakujące. Choć pada w nim sformułowanie o zatajaniu majątku, prokurator prowadząca śledztwo uznała, że Serafinowi nie może postawić zarzutów, gdyż nikt w Śląskim Urzędzie Marszałkowskim nie pouczył go o odpowiedzialności karnej za składanie fałszywych oświadczeń. W konsekwencji radny nie może odpowiadać za przestępstwo z art. 233 kodeksu karnego, za co groziłoby mu do trzech lat więzienia.

Przegrywaliśmy ?takie sprawy

Decyzja śledczych wywołuje kontrowersje. Wielu polityków – radnych czy parlamentarzystów – wysyła oświadczenia pocztą lub składa np. w sekretariacie. Sam formularz zawiera pouczenie o odpowiedzialności karnej za zatajenie prawdy. Gdyby zastosować argumentację katowickiej prokuratury, warszawscy śledczy nie oskarżyliby byłego ministra transportu Sławomira Nowaka za niewpisanie cennego zegarka do oświadczenia. W imieniu ministra oświadczenia majątkowe składała bowiem szefowa jego gabinetu, a zawoził do Kancelarii Sejmu kurier.

– Nie chcę komentować decyzji katowickiej prokuratury, ale złożenie podpisu pod oświadczeniem majątkowym, w którym jest klauzula o odpowiedzialności karnej za składanie fałszywych zeznań, w zupełności wypełnia prawny wymóg odebrania przyrzeczenia – mówi „Rz" prok. Przemysław Nowak, który oskarżał byłego ministra.

Elżbieta Mizeracka, szefowa Prokuratury Rejonowej Katowice-Południe, przyznaje, że ocena prawnokarna zatajenia majątku nie była łatwa. – Mieliśmy podobne sprawy, w których kierowaliśmy oskarżenie do sądu i tam przegrywaliśmy. Sąd zastrzegał, iż warunkiem odpowiedzialności jest, aby przyjmujący zeznanie uprzedził składającą je osobę o odpowiedzialności karnej za fałszywe zeznanie lub odebrał od niego przyrzeczenie. Kodeks mówi o pouczeniu, ten obowiązek musi być spełniony – tłumaczy „Rz".

W uzasadnieniu umorzenia prokuratura powołuje się na wyrok Sądu Najwyższego z 2006 r. Orzeczenie to, jak sprawdziliśmy, dotyczyło jednak kwestii niezwiązanej z oświadczeniami majątkowymi. Chodziło bowiem o sprawę mężczyzny, który wbrew prawdzie miał poświadczyć przed urzędem stanu cywilnego, że nie jest żonaty. – Sąd jednak wprost odnosi się do art. 233 i wyjaśnia warunki, które muszą być spełnione, by uznać, że ktoś popełnił przestępstwo zatajenia prawdy – broni swej interpretacji Mizeracka.

Zapomniał o pożyczce

Katowicka prokurator Katarzyna Furczyk w śledztwie potwierdziła, że Serafin, polityk PSL, szef Krajowego Związku Rolników, Kółek i Organizacji Rolniczych, a jednocześnie śląski radny wojewódzki, zatajał majątek od lat – w oświadczeniach majątkowych nie wpisał, że ma udziały w spółce Farmer, że zasiada w radzie nadzorczej spółki CPKR SA oraz że udzielił pożyczki kółkom – ponad 1,7 mln zł w 2008 r.

Sprawę pożyczki ujawniła „Rz". Umowa o jej udzieleniu została spisana dopiero w 2013 r. Potwierdziła to prokuratura, uznając jednak, że nie doszło do przestępstwa antydatowania czy podrobienia umowy, bo została ona sporządzona przez osoby, które się pod nią podpisały – to zastępcy Serafina w kółkach.

Skąd działacz, który w 2006 r. miał na karku komornika, wziął owe miliony? Ze sprzedaży rodzinnej ziemi rolniczej pod Warszawą Janowi Wejchertowi, który chciał wybudować tam pole golfowe za 3,5 mln zł. Serafin mówił nam wcześniej, że połowę tej właśnie kwoty pożyczył związkowi.

Wczoraj powiedział nam, że nawet jeśli nie wpisywał wszystkiego w oświadczeniach, to nie robił tego, by coś ukryć. – To wynikało z nieświadomości, nikt nie weryfikował tych moich oświadczeń – tłumaczył. Podkreślił, że w ostatnim czasie jego majątek prześwietliły skarbówka, CBA i kolejna prokuratura. – Nie stwierdzono nielegalnych, nieudokumentowanych przepływów – zapewnił.

Prok. Mizeracka podkreśla, że umorzenie śledztwa w sprawie zatajania majątku nie jest prawomocne i wszystko wskazuje na to, że zaskarżą je osoby do tego uprawnione, m.in. działacze kółek rolniczych. – Niech sąd oceni, czy mieliśmy rację czy też nie – kwituje.

Władysław Serafin, szef kółek rolniczych i śląski radny wojewódzki, od 2005 r. zatajał składniki majątku, nie wpisując do oświadczeń majątkowych istotnych informacji, np. o pożyczce czy posiadaniu udziałów w spółce. Tak ustaliła katowicka prokuratura, jednak zarzutów mu nie przedstawiła, a śledztwo zostało umorzone.

Uzasadnienie tej decyzji jest zaskakujące. Choć pada w nim sformułowanie o zatajaniu majątku, prokurator prowadząca śledztwo uznała, że Serafinowi nie może postawić zarzutów, gdyż nikt w Śląskim Urzędzie Marszałkowskim nie pouczył go o odpowiedzialności karnej za składanie fałszywych oświadczeń. W konsekwencji radny nie może odpowiadać za przestępstwo z art. 233 kodeksu karnego, za co groziłoby mu do trzech lat więzienia.

Pozostało 82% artykułu
Wydarzenia
RZECZo...: powiedzieli nam
Wydarzenia
Nie mogłem uwierzyć w to, co widzę
Wydarzenia
Polscy eksporterzy podbijają kolejne rynki. Przedsiębiorco, skorzystaj ze wsparcia w ekspansji zagranicznej!
Materiał Promocyjny
Jakie możliwości rozwoju ma Twój biznes za granicą? Poznaj krajowe programy, które wspierają rodzime marki
Wydarzenia
Żurek, bigos, gęś czy kaczka – w lokalach w całym kraju rusza Tydzień Kuchni Polskiej
Materiał Promocyjny
Dzięki akcesji PKB Polski się podwoił