W Polsce zgubiliśmy połowę ukraińskich uczniów. Dlaczego?

Wiele dzieci uchodźców będących w Polsce uczy się z przerwami na alarmy bombowe albo wcale.

Publikacja: 06.03.2023 03:10

W Polsce zgubiliśmy połowę ukraińskich uczniów. Dlaczego?

Foto: PAP/Darek Delmanowicz

Najwięcej dzieci uchodźczych uczy się w polskich szkołach podstawowych. Uczęszcza tam ponad 122 tysiące ukraińskich uczniów. W szkołach ponadpodstawowych jest ich zaledwie 28 tysięcy. Oznacza to, że tylko co czwarty nastolatek w wieku 15–18 lat przybyły do Polski po wybuchu wojny chodzi do polskiej szkoły.

Poza systemem

Ukraińscy rodzice zapisują dzieci do polskich szkół m.in ze względów praktycznych. Kontynuowanie przez młodszych uczniów nauki wyłącznie w systemie ukraińskim w formie zdalnej uniemożliwiłoby matkom podjęcie pracy zarobkowej na polskim rynku pracy. Dzieci pozostałyby bez opieki.

Nie wiemy jednak, co dzieje się z dziećmi i nastolatkami, które do polskiej szkoły się nie zapisały. Prawo zezwala im na realizację obowiązku szkolnego online w ukraińskiej szkole.

– Wiadomo, że polskie szkoły nie były w stanie pomieścić setek tysięcy dodatkowych dzieci z dnia na dzień. Obecnie jednak wiele dzieci w ogóle nie korzysta z edukacji albo nie wiemy, czy korzysta. Przyjęliśmy, że uczą się online w ukraińskich szkołach. Jednak oczekiwanie, że państwo, które w stanie wojny, bombardowane i którego infrastruktura jest codziennie niszczona i w którym są przerwy dostawy prądu, dźwignie ciężar edukacji obywateli przebywających w Polsce, jest nieracjonalne – mówi Agnieszka Kosowicz, prezeska Polskiego Forum Migracyjnego.

Tego, czy uchodźcy realizują obowiązek szkolny, nikt nawet nie sprawdza.

– Często nie realizują obowiązku meldunkowego. Nie informują, gdzie mieszkają. Oznacza to, że sprawdzenie realizacji obowiązku szkolnego i nauki przez dzieci z Ukrainy, których nie mamy w żadnym systemie, jest trudne. Samorządy obecnie nie zostały wyposażone w skuteczne narzędzie weryfikacji realizacji obowiązku szkolnego i nauki przez dzieci uchodźcze – mówi Marzena Wojewódzka z warszawskiego magistratu.

Musimy poznać skalę zjawiska. – Minister edukacji powinien wystąpić do ministra ukraińskiego, by podał liczbę dzieci, które uczą się online. Nauka zdalna ma swoje konsekwencje. Wiąże się z izolacją i frustracją. Największym problemem jest jednak to, że część dzieci się nie uczy nigdzie – podkreśla Dorota Łoboda, warszawska radna.

Czytaj więcej

Zgubieni ukraińscy uczniowie. To może być problem dla polskiego społeczeństwa

Nieznana skala

– Mogliśmy choć stworzyć system, który pozwoli pozostawać z tymi dziećmi w kontakcie i sprawdzać, czy są zdrowe, czy nie mają depresji, czy się nie okaleczają. Powinniśmy chociaż uczyć je polskiego, by nie były wykluczone – dodaje Agnieszka Kosowicz.

Sprawą zaczęły się interesować zagraniczne organizacje. Fundacja CARE International w Polsce (CARE) chce zbadać potrzeby ukraińskiej młodzieży, która nie uczęszcza do szkoły w Polsce.

Zgodnie z prawem oświatowym nauka w Polsce jest obowiązkowa do ukończenia 18. roku życia. Obowiązek szkolny dziecka rozpoczyna się z początkiem roku szkolnego w roku kalendarzowym, w którym kończy ono siedem lat. Nauka to jednak nie tylko obowiązek, ale i gwarantowane konstytucyjnie prawo.

Czytaj więcej

Coraz mniej uczniów z Ukrainy w szkołach. Niektórzy po uzyskaniu pełnoletności wracają do kraju walczyć

Starsi tracą kilka lat

– Nasz system edukacji różni się od ukraińskiego. Starsi uczniowie nie chcą zapisać się do polskiej szkoły, bo przez różnice systemowe straciliby kilka lat (w Ukrainie do szkoły idą sześciolatki). Powinniśmy przeprowadzić kampanię informacyjną, jak zapisać się do polskich szkół, bo część osób nie wie, że ma do tego prawo i nie wie, jak to zrobić. W monitorowanie realizacji obowiązku szkolnego powinien włączyć się system pomocy społecznej – mówi Dorota Łoboda.

– To nie jest już sytuacja tymczasowa. Dzieci są zarejestrowane w systemie PESEL. Da się sprawdzić, co się z nimi dzieje – podkreśla dr Iga Kazimierczyk, prezeska Fundacji „Przestrzeń dla edukacji”. I zauważa, że ukraińskie dzieci oraz ich opiekunowie nawet mogą nie wiedzieć, że w Polsce mają obowiązek szkolny.

Opinia dla „Rzeczpospolitej”
dr Jędrzej Witkowski, prezes zarządu fundacji Centrum Edukacji Obywatelskiej

54 proc. dzieci, które przyjechały do Polski z Ukrainy, jest poza polskim systemem edukacji. Dominują wśród nich nastolatkowie, którzy za chwilę powinni zakończyć obowiązkową edukację. Nic o nich nie wiemy, czy np. mają kontakt z rówieśnikami i czy nie mają problemów psychospołecznych, czy mają szansę, by uczyć się polskiego. W najlepszym scenariuszu uczą się online w ukraińskiej szkole. Pamiętajmy jednak, że te dzieci uczą się online czwarty rok z rzędu. Wcześniej była pandemia i wtedy ukraińskie szkoły również przeszły w tryb zdalny.
Obecnie ukraińska szkoła działa w rytm alarmów bombowych i przerw w dostawie prądu. Trudno w takich warunkach uczyć się efektywnie. Wiele ukraińskich dzieci wypadło zapewne z systemu w ogóle. Ukraińskie ministerstwo edukacji zachęca, by zapisywać się do szkół w krajach goszczących. Polska powinna wziąć za te dzieci odpowiedzialność. Nic nie wróży, by wojna miała się za chwilę zakończyć. Grozi nam edukacyjna porażka – wypadnięcie z systemu edukacji ponad 170 tys. dzieci i ich marginalizacja byłyby dramatem dla nich i poważnym problemem dla naszego społeczeństwa.
Rozwiązanie, które zezwalało na spełnianie obowiązku szkolnego w ukraińskiej szkole online, było dobre rok temu, teraz warto wrócić do dyskusji o innych rozwiązaniach.

Najwięcej dzieci uchodźczych uczy się w polskich szkołach podstawowych. Uczęszcza tam ponad 122 tysiące ukraińskich uczniów. W szkołach ponadpodstawowych jest ich zaledwie 28 tysięcy. Oznacza to, że tylko co czwarty nastolatek w wieku 15–18 lat przybyły do Polski po wybuchu wojny chodzi do polskiej szkoły.

Poza systemem

Pozostało 94% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Prawo karne
Przeszukanie u posła Mejzy. Policja znalazła nieujawniony gabinet
Prawo dla Ciebie
Nowe prawo dla dronów: znikają loty "rekreacyjne i sportowe"
Edukacja i wychowanie
Afera w Collegium Humanum. Wykładowca: w Polsce nie ma drugiej takiej „drukarni”
Edukacja i wychowanie
Rozporządzenie o likwidacji zadań domowych niezgodne z Konstytucją?
Praca, Emerytury i renty
Są nowe tablice GUS o długości trwania życia. Emerytury będą niższe