Znacznie więcej bowiem niż na ubezpieczenia zdrowotne (ok. 3 mld zł) budżet państwa przeznacza na ubezpieczenia emerytalne, rentowe i pozostałe świadczenia (14, 3 mld zł).
– To orzeczenie będzie miało efekt śnieżnej kuli – przypuszcza Wiktor Wojciechowski, ekonomista z Forum Obywatelskiego Rozwoju. – Rozpocznie się debata na temat wszystkich rodzajów wsparcia dla rolników i tego, czy powinno być ono jednakowe dla wszystkich rolników bez względu na ich dochody.
Zwraca uwagę, że od lat ekonomiści postulują przeprowadzenie skutecznej reformy ubezpieczeń społecznych rolników i powiązanie jej z wprowadzeniem podatku dochodowego w rentownych gospodarstwach. – To nie tylko byłby poważny element reformy finansów publicznych, ale także zmiana zakonserwowanej struktury naszego rolnictwa – dodaje Wojciechowski.
System emerytalno-rentowy rolników w przeważającej części jest dotowany z budżetu państwa, a tylko w niewielkim procencie z ich składek. [b]Z projektu ustawy budżetowej na przyszły rok wynika, że rolnicy zapłacą ok. 1,4 mld zł składek, a państwo do 1,5 mln emerytur, rent i zasiłków rolniczych dopłaci ponad 14,3 mld zł.[/b] Dodatkowo budżet państwa płaci składki za ubezpieczenie zdrowotne rolników i ich domowników (1,6 mln osób) i jest to kolejna dotacja ok. 3 mld zł.
Problem polega na tym, że polskie rolnictwo jest bardzo rozdrobnione, a już połowa mieszkańców, która nie posiada ziemi (tak wynika z badania Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej), utrzymuje się ze świadczeń z pomocy socjalnej, w tym z zasiłku dla bezrobotnych. Oznacza to, że bardzo trudno jest im wywiązywać się ze wszystkich obowiązków ubezpieczeniowych, tak jak to robią pracownicy.