Taki pogląd wyraził Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie, po rozpatrzeniu sprawy o dostęp do broni (II SA/Wa 869/13).
Na początku bieżącego roku kobieta zwróciła się do komendanta wojewódzkiego Policji o wydanie jej pozwolenia na broń palną. We wniosku wskazała m.in., że jest osobą majętną, a jej dom jest oddalony od innych zabudowań, sąsiadując z lasem i polem kukurydzy. Twierdziła, że do obecnego lokum musiała się przeprowadzić, gdyż w poprzednim doszło do próby włamania, podczas której otruto jej ukochanego psa. Zdaniem kobiety, mimo tego, że usiłowanie włamania nastąpiło w poprzednim miejscu zamieszkania, to ona wciąż żyje w strachu, obawia się o swoje życie i zdrowie.
Poinformowała, że niejednokrotnie była przedmiotem zaczepek ze strony osób jej nieznanych, oraz była świadkiem przejazdów podejrzanych samochodów.
Kobieta dodała, że w domu posiada cztery egzemplarze broni zabytkowej, pozostawione jej w spadku, na których posiadanie oraz użycie chce właśnie uzyskać pozwolenie.
Komendant odmówił jej przywileju. Stwierdził, że okoliczności które podniosła we wniosku o wydanie pozwolenia nie świadczą o istnieniu stałego, realnego i ponadprzeciętnego zagrożenia jej życia, zdrowia ani mienia. Dodał, że z zeznań i pism kierowanych do Policji wynika, iż nie posiada ona niezbędnej wiedzy w zakresie przepisów ustawy o broni i amunicji, a w szczególności dotyczących jej ew. użycia, zbycia, czy przekazania osobie nieuprawnionej i przerobienia w związku ewentualnym zamiarem jej. Policjant zwrócił uwagę, że niektóre z okoliczności podane we wniosku nie mają pokrycia w zgłoszeniach.