Na początku 2014 r. powinny być gotowe propozycje zmian w ustawie o imprezach masowych - zapowiedział w ubiegłym tygodniu minister spraw wewnętrznych Bartłomiej Sienkiewicz. Szef resortu wyjaśnił, że konieczność zmian ustawy o imprezach masowych jest podyktowana tym, by niebezpieczne zjawiska nie przenosiły się z meczów piłkarskiej ekstraklasy, gdzie bezpieczeństwo się poprawiło, do niższych lig, gdzie podczas meczów nie ma aż takich rygorów prawnych.
O ocenę propozycji zmian w prawie zwróciliśmy się do Mateusza Dróżdża – prawnika i wykładowcę Uczelni Łazarskiego, a zarazem członka stałej grupy ekspertów Rady Bezpieczeństwa Imprez Imprez Sportowych.
Ekspert wyjaśnia, iż szczegółową ocenę formalną zmian można dokonać dopiero po przedstawieniu ich treści. - Ale większość jej założeń przedstawionych przez MSW jest nie do przyjęcia, inaczej niż ma to miejsce w przypadku propozycji Ekstraklasy S.A. – zaznacza.
Do najważniejszych zmian należy zmniejszenie liczby uczestników, od której zaczyna się impreza masowa. - To jest w tej chwili tysiąc osób, naszym zdaniem powinno być o wiele mniej – poinformował szef MSW, Bartłomiej Sienkiewicz. Tymczasem Mateusz Dróżdż zwraca uwagę, iż już w chwili obecnej, aby zakwalifikować daną imprezę, jako masową trzeba udostępnić 1000 miejsc. Zazwyczaj mecze piłki nożnej w niższych ligach nie są więc imprezą masową. - Jeżeli zmniejszymy tę liczbę, to mecze będą bez kibiców, bo kluby piłkarskie niższych lig nie stać na organizację imprez masowych – wyjaśnia ekspert. - Zmiany doprowadzą do bankructwa klubów sportowych – ostrzega.
Kibice jak groźni przestępcy
Kolejną istotną zmianą jest zapowiedziane przez Bartłomieja Sienkiewicza doregulowanie kwestii tzw. oprawy meczów. W obecnym stanie prawnym użycie środków pirotechnicznych na stadionach jest nielegalne i w wielu wypadkach - jak mówił szef MSW - rodzi realne zagrożenie dla życia i zdrowia ludzi. - Niektórzy kibole rzucają i odpalają race - mówił Sienkiewicz.