Prof. Pacholski: Na polskich uczelniach się tylko bywa

Wykładowca na dwóch etatach ma zbyt mało obowiązków. Trzeba go albo bardziej obciążyć, albo zwolnić - uważa prof. Leszek Pacholski.

Publikacja: 01.10.2014 09:36

Prof. Pacholski: Na polskich uczelniach się tylko bywa

Foto: www.sxc.hu

Rz: Czy sądzi pan, ?że wchodząca dziś w życie nowelizacja prawa? o szkolnictwie wyższym podniesie jakość nauczania ?na uczelniach? Taki jest między innymi jej cel.

Prof. Leszek Pacholski:

Twórcy prawa są przekonani, że jakość nauczania można zagwarantować ustawą i szczegółowymi instrukcjami. Wymaga się powoływania na uczelniach komisji ds. jakości kształcenia i ds. kontroli jakości kształcenia. Potem Polska Komisja Akredytacyjna sprawdza, czy komisje te wyprodukowały odpowiednią liczbę dokumentów zgodnych ?z przepisami i czy rada wydziału podjęła stosowne uchwały.

Czyli szkolnictwo wyższe ?jest przeregulowane?

Tak. Nowelizacja to obszerny dokument, ?a wszystkie regulacje o randze ustawy dotyczące szkolnictwa wyższego i nauki liczą już ponad 2 tysiące stron drobnym drukiem. ?W tej sytuacji uwaga rektorów i dziekanów skupia się na przestrzeganiu prawa ?i nie zostaje już czasu na zapewnianie jakości badań ?i dydaktyki. Także dlatego, ?że troska o jakość nie leży w interesie uczelni, gdyż nikt jej rzetelnie nie ocenia. Zresztą nie wiemy, jak to dobrze robić. Od tego, jak uczymy studentów, nie zależy wysokość wynagrodzenia rektorów, dziekanów ani osób odpowiedzialnych ?za kształcenie.

Czy nowelizacja wprowadza ważne dla studentów zmiany?

Przywraca między innymi możliwość bezpłatnych studiów na drugim kierunku. Moim zdaniem jest to zmiana wprowadzona w interesie nauczycieli akademickich, dla ratowania nieatrakcyjnych kierunków, na których brakowało studentów, gdyż ci wybierali studia dające większą szansę na dobrą pracę.

Uważam, że jest to złe rozwiązanie. Nie znam kraju, w którym studia na drugim kierunku byłyby tak masowe jak w Polsce. Znacznie bardziej celowe byłoby odejście od bardzo wąskiego kształcenia na kierunkach i umożliwienie studentom samodzielnego konstruowania ścieżki kształcenia, tak aby pogodzić realizację pasji ze zdobyciem wiedzy dającej godziwą pracę. Niestety, profesorowie walczą o godziny dydaktyczne i zamiast promować szerokie wykształcenie, tworzą coraz bardziej wyspecjalizowane kierunki studiów.

Nowelizacja wprowadza także możliwość potwierdzania umiejętności zdobytych poza systemem szkolnictwa wyższego.

Uczelnie powinny uczyć, ?a nie potwierdzać umiejętności. Ta nowelizacja potwierdza przekonanie wielu osób, że na uczelnię idzie się nie po wiedzę, lecz po papierek z pieczątką. Umiejętności zdobyte w czasie pracy zawodowej mają często dużo większą wartość od tego, czego można się nauczyć na uczelni, a list rekomendacyjny od przełożonego lub kolegi może być cenniejszy od dyplomu ukończenia studiów. Taki dyplom ma tylko 20 proc. programistów w Dolinie Krzemowej, a o ich kwalifikacjach świadczą ich wcześniejsze osiągnięcia.

A jak pan ocenia tzw. uwłaszczenie naukowców, które ma ułatwić komercjalizację ich badań?

To krok w dobrą stronę, choć ma raczej znaczenie symboliczne. Po pierwsze, ?od dawna istnieje szara strefa komercjalizacji wyników badań poza uczelnią, o której uczelnie nie wiedzą lub udają, że nie wiedzą. Po drugie, procedury biurokratyczne obowiązujące w instytucjach publicznych, a także sposób wynagradzania urzędników, których pensja nie zależy od efektów pracy, utrudniają, a czasem wręcz uniemożliwiają skuteczną komercjalizację. Po trzecie, sądzę, że szuflady uczonych nie są pełne genialnych pomysłów czekających na sprzyjające warunki do wdrożenia.

Nowelizacja ma zagwarantować, by na uczelni pracowały odpowiednie kadry. Wprowadziła m.in. zakaz przenoszenia uprawnień poza siedzibę uczelni, do jednostek zamiejscowych. Nie będzie już można mnożyć ośrodków ?z tą samą kadrą.

O to powinni dbać pracodawcy, a nie minister. Już Barbara Kudrycka była dumna z wprowadzenia systemu POL-ON – bazy danych pracowników naukowych, dzięki której urzędnicy ministerstwa, a także rektorzy mogą sprawdzić, który pracownik pracuje na kilku etatach. Moim zdaniem utworzenie takiej bazy jest przyznaniem się do porażki. Nie znam innego kraju, w którym  istnieje. Na świecie to uniwersytety dbają ?o maksymalne wykorzystanie kompetencji i czasu zatrudnianych. Ponadto, jeśli mają u siebie wybitnych uczonych, to nie dopuszczą do tego, by swoim nazwiskiem firmowali oni konkurencyjne przedsięwzięcia.

Co więc trzeba zrobić na polskich uczelniach?

Jeśli osoba pracująca ?na kilku etatach potrafi na wszystkich wywiązywać się ?z nakładanych na nią obowiązków, to znaczy, że ma ich za mało. Należy ich dodać  albo ją zwolnić – podnosząc pozostałym pensję.

W polskich szkołach wyższych się bywa, ?w zachodnich – pracuje.

Czy nowe przepisy przeciwdziałają zjawisku tzw. chowu wsobnego? Czy sprawią, że uczelnie otworzą się na młodych polskich naukowców wykształconych za granicą?

Nie. Nowelizacja to pod tym względem krok wstecz. ?Z wielu powodów najlepszym rozwiązaniem jest zatrudnianie osób, które ?na Zachodzie zdobyły kompetencje do objęcia pierwszego stanowiska profesorskiego. ?Są to ludzie?z doktoratem uzyskanym ?w dobrym ośrodku i po kilkuletnich stażach, często?na kilku różnych uczelniach. Na Zachodzie taka osoba może kierować grupą badawczą i być promotorem w przewodzie doktorskim. ?U nas wymagana jest habilitacja, ale w wyjątkowych wypadkach można było takiego młodego uczonego zatrudnić na stanowisku profesorskim. Niestety, nowelizacja przywraca potrzebę uzyskania wcześniejszej  zgody Centralnej Komisji, ?a wymóg co najmniej pięcioletniego samodzielnego kierowania zespołami badawczymi w innym państwie uniemożliwia wręcz powrót na polskie uczelnie młodym naukowcom z zagranicznym dorobkiem. Znam uczonych niespełniających tego warunku, którym zaproponowano stanowiska profesorskie na najlepszych uczelniach na świecie.

Jednocześnie osoby, które kierowały już grupami badawczymi, rzadko zmieniają pracę. Decydują się na to, gdy dostają atrakcyjniejsze oferty – co w przypadku zatrudnienia w Polsce jest raczej niemożliwe.

—rozmawiała Katarzyna Wójcik

Rz: Czy sądzi pan, ?że wchodząca dziś w życie nowelizacja prawa? o szkolnictwie wyższym podniesie jakość nauczania ?na uczelniach? Taki jest między innymi jej cel.

Prof. Leszek Pacholski:

Pozostało jeszcze 97% artykułu
Sądy i trybunały
Czego brakuje w planie Adama Bodnara na neosędziów? Prawnicy oceniają reformę
Sądy i trybunały
Będzie nowa ustawa o Sądzie Najwyższym. Ujawniamy plany reformy
Matura i egzamin ósmoklasisty
Jakie warunki trzeba spełnić, aby zdać maturę 2025?
Sądy i trybunały
Sędzia Waldemar Żurek pozwał Polskę. Chce miliona złotych
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Prawo rodzinne
Resort Bodnara chce dać więcej czasu rozwodnikom. Szykuje zmianę w prawie