Reklama
Rozwiń
Reklama

Nowy prezes NIK nagle wstrzymuje publikację kontroli IPN z czasów Karola Nawrockiego

Podczas pierwszego posiedzenia Kolegium NIK z nowym prezesem Mariuszem Haładyjem zdjęto z porządku obrad sprawę kontroli w Instytucie Pamięci Narodowej z czasów poprzedniego prezesa, a obecnie prezydenta RP, Karola Nawrockiego. Decyzja wywołała kontrowersje nie tylko w Najwyższej Izbie Kontroli.

Publikacja: 03.10.2025 04:50

Mariusz Haładyj

Mariusz Haładyj

Foto: PAP

Z tego artykułu się dowiesz:

  • Dlaczego Najwyższa Izba Kontroli wstrzymała kontrolę Instytutu Pamięci Narodowej pod kierownictwem Karola Nawrockiego?
  • Jakie były kluczowe zarzuty wobec zarządzania finansami w IPN podczas prezesury Nawrockiego?
  • Co ujawniono w niewydanym raporcie NIK dotyczącym nieprawidłowości w IPN?
  • Czy polityczne motywy mogły wpłynąć na zawieszenie publikacji raportu NIK dotyczącego IPN?
  • Jakie spekulacje pojawiają się wokół przyszłości kontroli NIK w Instytucie Pamięci Narodowej?

Na pierwszym posiedzeniu Kolegium NIK z Mariuszem Haładyjem miała stanąć kontrola Instytutu Pamięci Narodowej z czasów prezesury Karola Nawrockiego. Sprawa została zdjęta z porządku obrad. Mariusz Haładyj zarządził, żeby ją odłożyć – dowiedziała się „Rzeczpospolita”. 

Reklama
Reklama

Kontrola w IPN była realizowana w okresie kampanii wyborczej i – jak przekazał nam Marian Banaś, były już prezes NIK – „została zaplanowana wcześniej” i „nie miała nic wspólnego z wyborami prezydenckimi”. Źródła „Rzeczpospolitej” w Instytucie Pamięci Narodowej potwierdzają, że kontrola była „dogłębna”. – Kierownictwo czuło, że kontrolerzy zadają trafne pytania – mówi nam pracownik IPN. Raport, mimo że gotowy, światła dziennego jednak nie ujrzał.

Raport NIK po kontroli w IPN jest już gotowy, ale nie został podpisany 

– To była kontrola planowa, rozpoczęta jeszcze, kiedy pan Nawrocki w ogóle nie był brany pod uwagę jako kandydat. Już ją przeprowadziliśmy, jest na finiszu. Wyniki będą opublikowane w październiku, jeszcze w tym roku – mówił na początku września w rozmowie z „Rzeczpospolitą” Marian Banaś.

Reklama
Reklama

Część informacji wyciekła już w maju. Raport – do którego dotarł wtedy TVN24 – wykazał szereg nieprawidłowości, w tym m.in. brak gospodarnego wydatkowania pieniędzy oraz naruszenie zasad rzetelnego ich rozliczania. „Prezes IPN, zarządzając środkami publicznymi, wydał 29 814 tys. zł (prawie 30 mln zł) z naruszeniem przepisów prawa, niecelowo, nierzetelnie lub niegospodarnie” – mogliśmy wówczas przeczytać. Jak informował TVN24, „Karol Nawrocki bezpłatnie korzystał z pokoju gościnnego, a dyrektorzy z Gdańska, których sprowadził, zlecali zamówienia znajomym”. W grupie ponad 40 proc. losowo wybranych wydatków NIK znalazła poważne nieprawidłowości. I złożyła zawiadomienie do prokuratury dotyczące niegospodarnego wydatkowania przez prezesa IPN i dyrektor generalną.

Wcześniej, jak pisała „Rzeczpospolita”, w maju 2024 r. IPN otworzył Centralny Przystanek Historia. Za 2 mln zł kupił sprzęt i meble, poświadczył odebranie towaru, choć go nie było, oraz przedłożył sfałszowany dokument kontrolerom NIK. Rząd planował cięcia finansowe w IPN. Jednak to nie wszystko.

W IPN za prezesury Karola Nawrockiego było dużo nieprawidłowości 

IPN w maju tak opisywał przebieg kontroli NIK: „Działania kontrolne były prowadzone na niespotykaną dotąd skalę, odbiegały zasadniczo od dotychczasowych kontroli, które NIK przeprowadzał w IPN co roku. Mimo że paraliżowały prowadzenie działalności merytorycznej, pracownicy IPN rzetelnie i cierpliwie odpowiadali na każde zadane pytanie. Udzielono szczegółowych wyjaśnień na ponad 4 tys. pytań zadanych przez kilkudziesięciu kontrolerów Izby, przekazano 54 tys. kopii uwierzytelnionych za zgodność z oryginałem dokumentów. Udostępniono kilka tysięcy dowodów księgowych, a także dokumentację kilkudziesięciu postępowań przetargowych (...) Do obsługi merytorycznej kontroli zaangażowanych było ponad 200 pracowników w całym kraju”.

Czytaj więcej

Sejm wybrał następcę Mariana Banasia. Kim jest nowy szef NIK?

Instytut zgłosił zastrzeżenia do wystąpienia pokontrolnego i nie zgodził się z „subiektywnymi zarzutami”. Ówczesny rzecznik IPN dr Rafał Leśkiewicz (obecnie w tej roli reprezentuje prezydenta RP Karola Nawrockiego) uważał, że „udostępnienie mediom wyników kontroli NIK, bez oficjalnego stanowiska Instytutu Pamięci Narodowej, odbieramy jako element gry politycznej, skierowanej przeciwko prezesowi, kandydującemu w wyborach na urząd prezydenta RP.” 

– Jesteśmy zobowiązani do tajemnicy kontrolerskiej. Zasada jest taka, że dopóki nie opublikujemy całości raportu i wszystkie procedury odwoławcze się nie odbędą, to nie mamy prawa ujawniać wyników kontroli. Ale to niebawem się skończy i opinia publiczna również się dowie, jak ta sytuacja wyglądała – mówił na początku września Banaś w rozmowie z „Rzeczpospolitą”.

Reklama
Reklama

Publikacja raportu może się jednak opóźnić, a to oznacza, że opinia publiczna nieprędko się dowie, jakie były wyniki kontroli NIK w IPN. Inna sprawa, że Banaś raportu nie podpisał. W Izbie słyszymy, że „nie zdążył.” – Były poważne zastrzeżenia do IPN, ale kontrola nie została podpisana – mówi nam źródło w NIK.

Czytaj więcej

Marek Kozubal: IPN za rządów PiS jak polityczny łup

Z ustaleń „Rz” wynika, że raport jest bardzo niekorzystny dla Karola Nawrockiego. – Dotychczasowe informacje o nadużyciach finansowych w IPN za Nawrockiego to „pikuś” przy tym, co odkryli kontrolerzy NIK – komentuje źródło „Rzeczpospolitej” w Izbie.

W Instytucie nasi rozmówcy są zaskoczeni, że wciąż nie są publikowane całościowe ustalenia pokontrolne, skoro „IPN został mocno przetrzepany przez NIK”. – Nerwowość w Instytucie podczas kontroli była uzasadniona – słyszymy w NIK. Dlaczego więc raport i wyniki pokontrolne nie są publikowane?

Czy nowy prezes NIK dostał polecenie, żeby nie zajmować się IPN Nawrockiego?

– Prawdopodobnie to decyzja polityczna. I niejedyna sprawa, która po zmianie prezesa została wstrzymana – dowiadujemy się w NIK. Wstrzymanie publikacji raportu tłumaczone jest błędami formalnymi. – Nie czarujmy się: to tak bardzo pojemne sformułowanie, że łatwo można się nim zasłonić. W NIK wszyscy są zaskoczeni, że sprawa została wstrzymana – słyszymy przy Filtrowej 57. „Wstrzymana” czy zatrzymana? Na to pytanie odpowiedzi nie dostajemy, gdyż Mariusz Haładyj nie udziela wywiadów i „w najbliższym czasie nie planuje aktywności medialnych”. Czy sprawa ma aspekt polityczny?

– Jestem zaskoczony takim obrotem sprawy – mówi nam jeden z liderów partii w koalicji rządowej, który zastanawia się, czy to część tajnego porozumienia między premierem a prezydentem. Nowy szef NIK to człowiek Macieja Berka, ministra nadzoru nad wdrażaniem polityki Rady Ministrów, bliskiego współpracownika Donalda Tuska. Haładyj jest uważany za państwowca i zdobył poparcie w Sejmie również polityków PiS, mimo że ci mieli wcześniej swojego kandydata na prezesa NIK Tadeusza Dziubę (zrezygnowali w ostatniej chwili). – To, że PiS wycofało się i poparło kandydata Tuska było zaskakujące – mówi „Rz” jeden z posłów Lewicy. Za kandydaturą Haładaja głosowało 421 posłów, tylko 4 było przeciw, a 6 wstrzymało się od głosu.

Reklama
Reklama

Czytaj więcej

Pomazaniec Karola Nawrockiego nie ma szans zostać prezesem IPN. PSL ma kandydata kompromisu

Czy zawieszenie publikacji raportu pokontrolnego dotyczącego IPN to w istocie część porozumienia między Kancelarią Premiera a Pałacem Prezydenckim? – A może Tuskowi zależy, żeby wytworzyć pozór rozmów i porozumienia z prezydentem za plecami Jarosława Kaczyńskiego? W tym środowisku łatwo wbić klin i poróżnić prezesa z prezydentem, co widzieliśmy już na przykładzie relacji Kaczyńskiego z Dudą – mówi nam jeden z wicemarszałków Sejmu.

Czy sprawa kontroli NIK w IPN całkowicie spadła z agendy za prezesury Haładyja? Z informacji „Rzeczpospolitej” wynika, że „temat jest rozwojowy i nic nie jest jeszcze przesądzone”.

Z tego artykułu się dowiesz:

  • Dlaczego Najwyższa Izba Kontroli wstrzymała kontrolę Instytutu Pamięci Narodowej pod kierownictwem Karola Nawrockiego?
  • Jakie były kluczowe zarzuty wobec zarządzania finansami w IPN podczas prezesury Nawrockiego?
  • Co ujawniono w niewydanym raporcie NIK dotyczącym nieprawidłowości w IPN?
  • Czy polityczne motywy mogły wpłynąć na zawieszenie publikacji raportu NIK dotyczącego IPN?
  • Jakie spekulacje pojawiają się wokół przyszłości kontroli NIK w Instytucie Pamięci Narodowej?
Pozostało jeszcze 94% artykułu

Na pierwszym posiedzeniu Kolegium NIK z Mariuszem Haładyjem miała stanąć kontrola Instytutu Pamięci Narodowej z czasów prezesury Karola Nawrockiego. Sprawa została zdjęta z porządku obrad. Mariusz Haładyj zarządził, żeby ją odłożyć – dowiedziała się „Rzeczpospolita”. 

Kontrola w IPN była realizowana w okresie kampanii wyborczej i – jak przekazał nam Marian Banaś, były już prezes NIK – „została zaplanowana wcześniej” i „nie miała nic wspólnego z wyborami prezydenckimi”. Źródła „Rzeczpospolitej” w Instytucie Pamięci Narodowej potwierdzają, że kontrola była „dogłębna”. – Kierownictwo czuło, że kontrolerzy zadają trafne pytania – mówi nam pracownik IPN. Raport, mimo że gotowy, światła dziennego jednak nie ujrzał.

Pozostało jeszcze 90% artykułu
/
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Reklama
Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Polityka
Tajemnica prezentów dla Karola Nawrockiego. Czego prezydent nie chce ujawnić?
Polityka
Włodzimierz Czarzasty będzie skrzydłowym Donalda Tuska? Koniec miękkiej gry w Sejmie
Polityka
Sondaż: Czy Zbigniew Ziobro może liczyć w Polsce na uczciwy proces? Wiemy, co sądzą Polacy
Materiał Promocyjny
Manager w erze AI – strategia, narzędzia, kompetencje AI
Polityka
Prokuratorskie zarzuty dla Mariana Banasia nie kończą sprawy. Co jeszcze grozi byłemu prezesowi NIK?
Opinie Ekonomiczne
USA kontra Chiny: półprzewodniki jako pole bitwy?
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama