Z tego artykułu się dowiesz:
- Dlaczego Najwyższa Izba Kontroli wstrzymała kontrolę Instytutu Pamięci Narodowej pod kierownictwem Karola Nawrockiego?
- Jakie były kluczowe zarzuty wobec zarządzania finansami w IPN podczas prezesury Nawrockiego?
- Co ujawniono w niewydanym raporcie NIK dotyczącym nieprawidłowości w IPN?
- Czy polityczne motywy mogły wpłynąć na zawieszenie publikacji raportu NIK dotyczącego IPN?
- Jakie spekulacje pojawiają się wokół przyszłości kontroli NIK w Instytucie Pamięci Narodowej?
Na pierwszym posiedzeniu Kolegium NIK z Mariuszem Haładyjem miała stanąć kontrola Instytutu Pamięci Narodowej z czasów prezesury Karola Nawrockiego. Sprawa została zdjęta z porządku obrad. Mariusz Haładyj zarządził, żeby ją odłożyć – dowiedziała się „Rzeczpospolita”.
Kontrola w IPN była realizowana w okresie kampanii wyborczej i – jak przekazał nam Marian Banaś, były już prezes NIK – „została zaplanowana wcześniej” i „nie miała nic wspólnego z wyborami prezydenckimi”. Źródła „Rzeczpospolitej” w Instytucie Pamięci Narodowej potwierdzają, że kontrola była „dogłębna”. – Kierownictwo czuło, że kontrolerzy zadają trafne pytania – mówi nam pracownik IPN. Raport, mimo że gotowy, światła dziennego jednak nie ujrzał.
Raport NIK po kontroli w IPN jest już gotowy, ale nie został podpisany
– To była kontrola planowa, rozpoczęta jeszcze, kiedy pan Nawrocki w ogóle nie był brany pod uwagę jako kandydat. Już ją przeprowadziliśmy, jest na finiszu. Wyniki będą opublikowane w październiku, jeszcze w tym roku – mówił na początku września w rozmowie z „Rzeczpospolitą” Marian Banaś.