Szykują się duże zmiany w opodatkowaniu prawników. Ministerstwo Finansów proponuje im ryczałt: prosty, 17- proc. podatek liczony od przychodu. Skończą się natomiast korzyści ze spółek komandytowych. Projekt jest już w Sejmie, a zmiany mają wejść od Nowego Roku.
– Wielu prawników prowadzących działalność we własnych kancelariach płaci obecnie 19-proc. podatek liniowy. Liczy się go od dochodu, czyli przychodu pomniejszonego o koszty. Na ryczałcie nie odliczą kosztów, prawnicy często mają jednak niewielkie wydatki na działalność: telefon, internet, samochód, czasami czynsz za siedzibę. Warto więc przeliczyć, czy dzięki niższej stawce ryczałtu nie zaoszczędzą na podatku – mówi Piotr Maksymiuk, doradca podatkowy w kancelarii Baker McKenzie.
Zysk przy niskich kosztach
Załóżmy, że radca prawny prowadzący kancelarię w domu i płacący liniowy PIT ma miesięcznie 10 tys. zł przychodu i 500 zł kosztów. Roczny dochód to 114 tys. zł. Zapłaci 21 660 zł PIT. Jeśli przejdzie na ryczałt, danina wyniesie 20 400 zł. Zyskuje rocznie 1260 zł.
Czytaj także: Kiedy wynagrodzenie prawnika jest kosztem podatkowym
Im więcej prawnik zarabia, tym bardziej ryczałt będzie mu się opłacać. Jeśli ma przychód 20 tys. zł miesięcznie (i 500 zł kosztów), zapłaci 44 460 zł podatku liniowego, a ryczałtu 40 800 zł. Roczny zysk wyniesie więc 3660 zł.