Trudno się zdecydować, jakiemu problemowi poświęcić felieton w tym tygodniu. W kraju po prostu „dzieje się"... Akcja-reakcja. Opinia-kontropinia. Atak–obrona. Demonstracja-kontrdemonstracja. I tak dalej – jak w kalejdoskopie.
    Polityczne wydarzenia ostatnich dni są niezwykle istotne dla przyszłości Polski. Wylano morze atramentu oceniając działania poszczególnych partii i organów państwa. Przyjdzie zapewne czas na ich ocenę również z mojej strony. Dziś jednak, dla odmiany, chciałbym opisać historię Tahira Elci, kurdyjskiego adwokata, znanego z bezkompromisowości obrońcy praw człowieka, który został zastrzelony w Diyarbakirze w Turcji w chwilę po tym, jak publicznie apelował o zakończenie turecko-kurdyjskiego konfliktu. Konfliktu, który od 1983 r. pochłonął, według ostrożnych szacunków, 50 tysięcy ofiar.