Otrzymają pozytywną odpowiedź, jeżeli nadanym stanowisku nie została już zatrudniona nowa osoba, a przywrócenie do pracy jest uzasadnione wymaganą liczbą godzin nauczania danego przedmiotu w szkole. Ta możliwość nie będzie jednak dotyczyła dyrektorów szkół, którzy są obsadzani w wyniku postępowania konkursowego.
Podczas wczorajszego posiedzenia połączonych sejmowych komisji Edukacji i Polityki Społecznej posłowie pozytywnie ocenili zmiany zaproponowane przez Senat. Wskazywali jednak na opóźnienie w uchwalaniu tych przepisów i winą za to obarczyli rząd. Nowelizację przepisów, która miała na celu zatrzymanie doświadczonych nauczycieli w szkołach, rzecznik rządu obiecywał już w maju. Ponad dwa miesiące zajęło jednak przygotowanie projektu, który w ekspresowym tempie przeszedł przez Sejm i Senat.
-Płyną do mnie głosy z całej Polski, że nauczyciele, którzy stracili na opieszałości rządu, będą występowali do Trybunału Konstytucyjnego ze skargą na nierówne traktowanie-mówi Urszula Augustyn, posłanka PO. -Gdyby nowelizacja weszła wżycie wcześniej, nie musieliby w ogóle rezygnować z pracy.
Najprawdopodobniej dziś przepisy zostaną przyjęte przez Sejm i powędrują do podpisu prezydenta. Nowela wejdzie w życie w dniu publikacji w Dzienniku Ustaw. Środowisko nauczycieli liczy, że nastąpi to jeszcze przed końcem sierpnia, gdyż później wszelkie zmiany kadrowe w szkołach będą bardzo utrudnione, bo rok szkolny już się zacznie.
Odbieramy z wielką satysfakcją tę nowelizację, gdyż jest ukoronowaniem naszej kilkumiesięcznej pracy. Szkoda jednak, że została przyjęta tak późno, bo może to spowodować zamieszanie w wielu szkołach. Umowy z nauczycielami podpisuje się bowiem dopiero od 1 września. Jeśli więc przepisy wejdą w życie wcześniej, okaże się, że dotychczasowe rozmowy dyrektorów szkół z nowymi nauczycielami pójdą na marne, jeżeli zechcą wrócić ci, którzy odeszli już na emerytury. Jeśli natomiast przepisy zostaną opublikowane i wejdą w życie z opóźnieniem, ich miejsca będą już zajęte.
Nie wiemy także, co nas czeka od początku nowego roku. Rząd bowiem zwleka z pracami nad ustawą o emeryturach pomostowych. Posłowie nie podejmują także prac nad projektami, które już znajdują się w Sejmie. Jeśli od początku 2008 r. nie będzie tych przepisów, to czy wszyscy będą musieli pracować do 60. czy 65. roku życia? Nauczyciele przyspieszą wtedy decyzje o przechodzeniu na wcześniejsze emerytury.