Co roku bowiem trzeba podnieść świadczenia o inflację i 20 proc. realnego wzrostu przeciętnego wynagrodzenia w 2009 r.

Teraz odbędą się negocjacje w Komisji Trójstronnej. O tym, że mają one nastąpić w czerwcu, przesądzają znowelizowane w lutym przepisy ustawy emerytalnej. Chodziło o to, aby negocjacje trwały dłużej niż dotychczas i wyprzedzały uchwalenie ustawy budżetowej. Jeżeli Komisji w ciągu 14 dni od przedstawienia przez rząd informacji o prognozowanych wielkościach makroekonomicznych stanowiących podstawę do opracowania projektu ustawy budżetowej na rok następny nie uda się uzgodnić wskaźnika, to Rada Ministrów określi go sama, w terminie 21 dni od zakończenia negocjacji. Rząd zaproponował pozostawienie w 2010 r. wskaźnika waloryzacji na poziomie ustawowego minimum (uzasadniając to kryzysem) i można wątpić, czy zgodzi się na jego podwyższenie, nawet pod wpływem dłuższych niż w poprzednich latach negocjacji z partnerami społecznymi.

Przypomnijmy, że w tym roku Komisja już drugi raz będzie negocjować wysokość waloryzacji. W lutym chodziło o wskaźnik na bieżący rok, a reguły jego ustalania wynikały z przepisu przejściowego ustawy z 5 grudnia 2008 r. o zmianie ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych oraz ustawy o emeryturach i rentach z FUS ([link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr?id=297671]DzU z 2009 r., nr 8, poz. 38[/link]). Przewidzianej procedury nie udało się zresztą dochować, bo ta ustawa zbyt późno weszła w życie.