Rosyjski kontrwywiad chce dostępu do poczty elektronicznej

Największa firma rosyjskiego internetu odmawia FSB.

Aktualizacja: 04.06.2019 15:46 Publikacja: 04.06.2019 11:23

Rosyjski kontrwywiad chce dostępu do poczty elektronicznej

Foto: 123RF

Holding Yandex otrzymał takie żądanie z Łubianki (gdzie tradycyjnie znajduje się siedziba policji politycznej) już kilka miesięcy temu. Służby chcą tzw. kluczy szyfrujących do poczty w Yandex.Poczta oraz dostępu do Yandex.Disk (usługa „chmury").

Zgodnie z przyjętą w 2016 roku ustawą FSB ma prawo „otrzymać informację konieczną do dekodowania". Ale w holdingu uznali, że służby „zbyt szeroko interpretują ustawę", gdyż obecnie domagają się informacji zawierających hasła i loginy użytkowników, co m.in. umożliwiłoby im na stałe podglądanie korespondencji.

Z powodu odmowy wydania takich „kluczy" w kwietniu 2018 roku został w Rosji zablokowany komunikator Telegram stworzony przez miliardera Pawła Durowa. Roczna blokada jest powodem nieustających żartów. Komunikator działa, a swoje konta ma tam m.in. większość polityków, właśnie z powodu chronienia przed okiem służb specjalnych.

- Dla zastraszenia Yandexu służby mogą ograniczyć dostęp do jego serwisów na dzień-dwa – to od razu doprowadzi do dużych strat w firmie. Ale to będzie po prostu koszmar, jeśli służby zaczną na stałe blokować serwisy największej rosyjskiej firm internetowej – powiedział moskiewski adwokat Sarkis Darbinjan.

Yandex jest największą wyszukiwarką internetową w Rosji, kontrolującą ok. 52 proc. rynku. Na świecie zajmuje piąte miejsce po Google, chińskim Baidu, Bing i Yahoo.

Ale poza wyszukiwarką posiada wiele innych serwisów, w sumie ponad 70. Należy do nich m.in. „chmura", poczta ale też usługa rozpoznawania twarzy (niedostępna w zachodnich wyszukiwarkach). Poza nimi ma też m.in. Yandex.Taxi (odpowiednik Ubera) czy Yandex.Money (serwis płatności internetowych).

Ewentualne zablokowanie wszystkich usług Yandexu miałoby nie dający się przewidzieć wpływ na rosyjską gospodarkę.

Sam holding nie jest skłonny do współpracy ze służbami, bojąc się ucieczki klientów do konkurencji. W niedzielę na przykład pojawiła się informacja, że portal randkowy „Tinder" zgodził się na dostęp służb do danych swoich klientów. Doprowadziło to do tak masowego exodusu użytkowników, że portal wystąpił ze specjalnym oświadczeniem zaprzeczającym jakoby dopuścił służby do tych danych.

Holding Yandex otrzymał takie żądanie z Łubianki (gdzie tradycyjnie znajduje się siedziba policji politycznej) już kilka miesięcy temu. Służby chcą tzw. kluczy szyfrujących do poczty w Yandex.Poczta oraz dostępu do Yandex.Disk (usługa „chmury").

Zgodnie z przyjętą w 2016 roku ustawą FSB ma prawo „otrzymać informację konieczną do dekodowania". Ale w holdingu uznali, że służby „zbyt szeroko interpretują ustawę", gdyż obecnie domagają się informacji zawierających hasła i loginy użytkowników, co m.in. umożliwiłoby im na stałe podglądanie korespondencji.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Czym jeździć
Technologia, której nie zobaczysz. Ale możesz ją poczuć
Materiał Promocyjny
BaseLinker uratuje e-sklep przed przestojem
Tu i Teraz
Skoda Kodiaq - nowy wymiar przestrzeni
Polityka
Łukaszenko z „imperialnym” orderem od Putina. Podporządkował Białoruś Rosji
Polityka
Sąd nad Węgrami w Parlamencie Europejskim. Von der Leyen atakuje Orbána
Polityka
Tajne rozmowy Trumpa z Putinem i prezent dla prezydenta Rosji. Kreml komentuje nową książkę
Polityka
Orbán czeka na wynik wyborów w USA. "Będziemy świętować butelkami szampana"