Borys Budka: Czy na listach poparcia do KRS jest Iwaniec?

"Premier (Mateusz) Morawiecki powinien ujawnić i potępić przestępcze praktyki i odwołać Ministra (Zbigniewa) Ziobro" - pisze na swoim profilu na Twitterze Kazimierz Michał Ujazdowski, który ma być kandydatem Koalicji Obywatelskiej w wyborach do Senatu. Po tym jak rzecznik rządu, Piotr Müller w #RZECZoPOLITYCE poinformował, że minister sprawiedliwości w trybie natychmiastowym skrócił delegację Jakuba Iwańca do resortu sprawiedliwości w związku z publikacjami Onetu.

Aktualizacja: 21.08.2019 10:45 Publikacja: 21.08.2019 10:21

Borys Budka: Czy na listach poparcia do KRS jest Iwaniec?

Foto: tv.rp.pl

"Kluczowa rzecz: czy na listach poparcia do KRS znajdują się sędziowie Szmydt i Iwaniec? Ludzie, których nazwiska pojawiają się w #PiebiakGate w kontekście tworzenia zorganizowanego hejtu na sędziów. To by wyjaśniało, dlaczego MS tak broni tajności tych list" - tak z kolei napisał na Twitterze były minister sprawiedliwości Borys Budka nawiązując do wciąż nieopublikowanych list poparcia dla sędziów-kandydatów do KRS (publikację tych list nakazał Kancelarii Sejmu Naczelny Sąd Administracyjny). 

Kluczowa rzecz: czy na listach poparcia do #KRS znajdują się sędziowie Szmydt i Iwaniec? Ludzie, których nazwiska pojawiają się w #PiebiakGate w kontekście tworzenia zorganizowanego hejtu na sędziów. To by wyjaśniało, dlaczego MS tak broni tajności tych list.

W innym wpisie Borys Budka pisze, że "Ziobro powinien zostać ministrem spraw zagranicznych" w zamian za "zasługi w informowaniu o Polsce". Przypomina przy tym opisywane w zagranicznych mediach spory o praworządność i wszczęcie przez KE procedury z artykułu 7 Traktatu o UE postępowania przeciw Polsce oraz kryzys z przygotowywaną w resorcie sprawiedliwości ustawą o IPN.

"To, co działo się w Ministerstwie Sprawiedliwości jest zwyczajnie, po ludzku obrzydliwe! Jest też złamaniem prawa. Jak metody SB, czy Putina" - pisze z kolei Katarzyna Lubnauer z Koalicji Obywatelskiej.

"Czekamy na listy poparcia do KRS" - dodaje były wicepremier Janusz Piechociński.

Urzędnicy Ministerstwa Sprawiedliwości udostępniali wrażliwe informacje z życia co najmniej 20 sędziów. Wiceminister sprawiedliwości Łukasz Piebiak aranżował i kontrolował akcję, która miała skompromitować szefa Stowarzyszenia "Iustitia" - poinformował w poniedziałek Onet.pl.

Aby zdyskredytować prof. Krystiana Markiewicza, szefa "Iustitii", wykorzystano pogłoski i plotki na temat jego życia intymnego. Dokument w sprawie sędziego przekazała wiceministrowi sprawiedliwości kobieta o imieniu Emilia w czerwcu 2018 roku. Kobieta współpracowała z wiceministrem Łukaszem Piebiakiem. Za jego zgodą anonimowo wysyłała do mediów kompromitujące materiały - ustalił Onet.

- To jest absolutnie zatrważające, że został zbudowany system w państwie, w Ministerstwie Sprawiedliwości, który zmierza do tego, żeby niszczyć konkretnych ludzi, którzy chcą walczyć o praworządność i sprawiedliwość - mówił o całej sprawie prof. Markiewicz.

Kobieta miała dać pracownikom resortu dostęp do swojego konta na Twitterze, by można było skopiować historię jej wpisów, także tych wykasowanych. Prywatnie Emilia jest związana z jednym z pracowników Krajowej Rady Sądownictwa, sędzią, który wcześniej pracował w Ministerstwie Sprawiedliwości.

Dowody świadczą o tym, że kobieta była w bezpośrednim kontakcie z ministrem Piebiakiem. Za pośrednictwem komunikatorów internetowych ustalała sposoby kompromitowania sędziów w mediach społecznościowych oraz w mediach prorządowych. Plan ten zaakceptował wiceminister.

"Dziękuję bardzo. Teraz trzeba wypocząć by dalej walczyć o dobrą zmianę. O podwyżce się pomyśli" - pisał w jednej z wiadomości wiceminister Piebiak.

Inna rozmowa miała dotyczyć ataku medialnego na sędziego Piotra Gąciarka z warszawskiego oddziału „Iustitii". Materiał na jego temat pojawił się w programie "Alarm" w TVP1.

"Kluczowa rzecz: czy na listach poparcia do KRS znajdują się sędziowie Szmydt i Iwaniec? Ludzie, których nazwiska pojawiają się w #PiebiakGate w kontekście tworzenia zorganizowanego hejtu na sędziów. To by wyjaśniało, dlaczego MS tak broni tajności tych list" - tak z kolei napisał na Twitterze były minister sprawiedliwości Borys Budka nawiązując do wciąż nieopublikowanych list poparcia dla sędziów-kandydatów do KRS (publikację tych list nakazał Kancelarii Sejmu Naczelny Sąd Administracyjny). 

Pozostało 89% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Polityka
Adrian Zandberg o Szymonie Hołowni: Przekonał się na czym polega "efekt Streisand"
Polityka
Donald Tusk: Nie chcę nikogo straszyć, ale wojna jest realna. Musimy być gotowi
Polityka
Wyłączanie spod sankcji. KAS odmraża środki rosyjskich firm w Polsce
Polityka
Zaskakujący kandydaci z PO na prezydenta Warszawy po Rafale Trzaskowskim
Polityka
Polityka na Wielkanoc: dlaczego coraz trudniej kreować tematy