"My, naród" Lecha Wałęsy w Kongresie. 30 lat później

Niemal dokładnie w 30 rocznicę słynnego wystąpienia w Kongresie USA przed połączonymi izbami Lech Wałęsa znów przemawiał w Waszyngtonie na zaproszenie parlamentarnej podkomisji do spraw zagranicznych.

Aktualizacja: 14.11.2019 10:39 Publikacja: 14.11.2019 09:43

Foto: Fotorzepa/Bogusław Chrabota

Zapowiedziany przez deputowanego Billa Keatinga, który mówił o Wałęsie, jako o żywym przykładzie zmian w Europie, były lider Solidarności i polski prezydent potwierdził, że jest w całym świecie, a zwłaszcza w USA żywą legendą. Po raz kolejny rozpoczął swoją mowę od cytatu z amerykańskiej konstytucji „We the people” - „my naród”, choć dodał, że w dzisiejszych trudnych czasach powinno się tę inwokację powtórzyć dwukrotnie. Miało by to być odpowiedzią na trudne czasy, jakie w związku z postępującym rozwojem informacji, technologii i globalizacji czekają ludzkość.

To czasy trudniejsze od lat osiemdziesiątych, kiedy wywracano komunizm, bo przynoszą nowe, trudne pytania. O ile, zdaniem Lecha Wałęsy, łatwiej było przed trzema dekadami obalać ówczesne podziały, w dzisiejszej, jak twierdzi były polski prezydent „epoce słowa”, stoją przed nami pytania o aktualność dotychczasowych rozwiązań. - Na skróty można powiedzieć tak: jedna epoka upadła, druga nie powstała. Czas w jakim się znaleźliśmy, nazywam "epoką słowa". Najpierw było słowo, a słowo ciałem się jutro stanie - mówił noblista. -  Więc musimy bardzo dużo rozmawiać i zauważyć różność tych epok.

„Na jakich fundamentach oprzeć przyszłość”, pytał były lider polskiego sierpnia. „Jak poradzić sobie z demokracją, systemem większościowym, w którym większość obywateli nie głosuje?”. Jak - na koniec - zorganizować od nowa ekonomię rynkową, by wystrzec się anachronicznego „wyścigu szczurów w wydaniu narodowym"? To główne stawiane przez niego pytania, przed którymi ma stać ludzkość, a w pierwszej kolejności jej, do niedawna polityczny lider, jakim są Stany Zjednoczone Ameryki.

Wystąpienie Lecha Wałęsy przyciągnęło uwagę licznych członków Kongresu, zarówno demokratów, jak i republikanów oraz mediów. W kończącym wizytę Wałęsy na Kapitolu przyjęciu wzięli udział zarówno szef komisji zagranicznej Izby Reprezentantów Eliot Engel (demokrata ze stanu Nowy Jork), jak i jego odpowiednik z senatu Jim Risch (republikanin z Idaho) oraz liczni członkowie grupy polskiej kongresu z wpływowym kongresmenem Chrisem Smithem (republikanin z New Jersey).

Dwutygodniowy pobyt Lecha Wałęsy i Leszka Balcerowicza w USA jest współorganizowany przez National Endowment for Democracy, FOR i Instytut Lecha Wałęsy.

Zapowiedziany przez deputowanego Billa Keatinga, który mówił o Wałęsie, jako o żywym przykładzie zmian w Europie, były lider Solidarności i polski prezydent potwierdził, że jest w całym świecie, a zwłaszcza w USA żywą legendą. Po raz kolejny rozpoczął swoją mowę od cytatu z amerykańskiej konstytucji „We the people” - „my naród”, choć dodał, że w dzisiejszych trudnych czasach powinno się tę inwokację powtórzyć dwukrotnie. Miało by to być odpowiedzią na trudne czasy, jakie w związku z postępującym rozwojem informacji, technologii i globalizacji czekają ludzkość.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Wiemy, kogo chce pozwać Marcin Kierwiński za pomówienie o nietrzeźwość
Polityka
Sondaż: Jaka przyszłość czeka koalicję rządową? Dobra wiadomość dla Donalda Tuska
Polityka
Zdzisław Krasnodębski: PiS podczas tworzenia list na wybory do PE popełnił spory błąd
Polityka
Pytania po przemówieniu Marcina Kierwińskiego. Minister odpowiada na zarzuty
Polityka
Dla Konfederacji eurokampania to sprawdzian. Pozornie prostszy niż samorząd
Materiał Promocyjny
20 lat Polski Wschodniej w Unii Europejskiej