Ćwiąkalski powiedział, że po tej wypowiedzi premier zadzwonił do niego i wyraził zdziwienie, czemu minister mówił takie słowa. - Premier powiedział mi bowiem, że ma do mnie pełne zaufanie - podkreślił minister.
O tym, że adwokaci broniący Marka Dochnala wykorzystali ekspertyzę autorstwa Zbigniewa Ćwiąkalskiego napisał wczorajszy "Dziennik". W dokumencie datowanym na 22 listopada zeszłego roku nie padają nazwiska lobbystów. Analiza Ćwiąkalskiego dotyczy art. 229 kodeksu karnego i jest korzystna zarówno dla Marka Dochnala, jak i jego współpracownika Krzysztofa Popendy.
Wynika z niej, że jeśli lobbyści sami ujawnili prokuratorom fakt wręczania łapówek, to nie powinni być za to karani. Ta opinia jest niezwykle cenna, zwłaszcza dla Dochnala, który sam opowiedział śledczym o korumpowaniu urzędników.
- Nie mam sobie nic do zarzucenia. Gdybym był oportunistą, to wiedząc, że jestem kandydatem na ministra, mógłbym oportunistycznie nie pisać żadnych opinii - mówił dziś Ćwiąkalski. - Jestem karnistą. Trudno, żebym nie pisał opinii, skoro one są rzetelne naukowo. Pan prezydent też pisał opinie prawne, ale miał więcej szczęścia, bo to były opinie z zakresu prawa pracy - dodał minister.
Wyjaśnił, że jego ekspertyza dotyczyła tylko zagadnień czysto naukowych. Minister podkreślił także, że jeśli zajdzie taka potrzeba, jest gotów oddać się do dyspozycji premiera Donalda Tuska: - Ja nie jestem przyspawany do stołka - powiedział.