– Obserwując to, co dzieje się w izbie refleksji, mam coraz mocniejsze przeczucie, że ta cała rzekoma rotacja od początku była ściemą – mówi anonimowo jeden z polityków Koalicji Obywatelskiej. W ten sposób komentuje pozostanie na stanowisku marszałka Senatu Małgorzaty Kidawy-Błońskiej z KO.
Teoretycznie nie powinna być już marszałkiem, a w Senacie powinien nastąpić proces analogiczny do tego w Sejmie. Tam współprzewodniczący Nowej Lewicy Włodzimierz Czarzasty został we wtorek nowym marszałkiem, co jest następstwem rezygnacji, którą 12 listopada złożył Szymon Hołownia z Polski 2050. Ustąpienie Hołowni jest z kolei skutkiem umowy koalicyjnej, podpisanej po wyborach w 2023 roku przez liderów zwycięskich partii, w której zapisano: „kandydatami koalicji na marszałka Sejmu RP są: pan Szymon Hołownia w okresie od 13 listopada 2023 r. do 13 listopada 2025 r.; pan Włodzimierz Czarzasty w okresie od 14 listopada 2025 r. do końca kadencji”.