– W Senacie niby nie czuć jakiegoś większego napięcia. Jednak w rzeczywistości wielu moich kolegów prasuje już garnitury, pastuje buty i wyjmuje buławy z plecaków – mówi jeden z senatorów KO. W ten sposób opisuje przymiarki do obsadzenia fotela marszałka Senatu.
W umowie koalicyjnej z 2023 r. zapisano nie tylko rotację marszałka Sejmu, ale też Senatu
Podchody do tego stanowiska związane są z zapisami umowy koalicyjnej, którą 10 listopada 2023 r. uroczyście parafowali liderzy ugrupowań tworzących nową większość rządową: Donald Tusk z PO, Szymon Hołownia z Polski 2050, Władysław Kosiniak-Kamysz z PSL oraz Włodzimierz Czarzasty i Robert Biedroń z Nowej Lewicy. Dokument liczy w sumie 13 stron, z czego pierwsza, najdłuższa część składa się z dość ogólnych deklaracji programowych, takich jak „bezpieczeństwo Polek i Polaków jest dla stron koalicji zadaniem priorytetowym”, „przywrócimy porządek prawny, zachwiany przez działania poprzedników”, czy „dobra edukacja to inwestycja w przyszłość naszych dzieci”.
Czytaj więcej
Liderzy Koalicji Obywatelskiej, Trzeciej Drogi i Nowej Lewicy oficjalnie podpisali umowę koalicyj...
Kolejna część umowy mówi o „rozliczeniu rządów Zjednoczonej Prawicy”, a na koniec partnerzy zostawili sobie „zasady działania koalicji”. I ta ostatnia część, w odróżnieniu od wcześniejszych, jest wyjątkowo konkretna. Padają w niej nazwiska kandydatów na premiera, wicepremierów, a nawet omówiony jest podział stanowisk w prezydiach Sejmu i Senatu. Rozdział ten kryje tylko jedną niewiadomą: kto od połowy kadencji będzie marszałkiem Senatu.