Reklama

Adrian Zandberg o współpracy Karola Nawrockiego i Radosława Sikorskiego: To powinno być oczywiste

Adrian Zandberg, współprzewodniczący partii Razem, był pytany przez Jacka Nizinkiewicza o współpracę między prezydentem Karolem Nawrockim i szefem MSZ Radosławem Sikorskim podczas Zgromadzenia Ogólnego ONZ w Nowym Jorku. – To powinna być oczywistość, a nie coś, z czego należy się cieszyć (...). Sprawa jest prosta: albo będziemy trzymać jedną linię (...), albo będziemy rozgrywani – mówił.

Publikacja: 26.09.2025 11:01

Adrian Zandberg

Adrian Zandberg

Foto: tv.rp.pl

Rozumiem, że niektórzy nie potrafią się powstrzymać przed tym sporem, przekraczającym granice politycznej funkcjonalności tu, w Polsce, ale tego na zewnątrz robić nie wolno, bo to szkodzi całemu krajowi – mówił Zandberg.

Reklama
Reklama

Zandberg pytany był m.in. o współpracę ministra spraw zagranicznych Radosława Sikorskiego z prezydentem Karolem Nawrockim podczas posiedzenia Zgromadzenia Ogólnego ONZ. – To powinna być oczywistość, a nie coś, z czego należy się cieszyć, albo jakoś szczególnie świętować. Mówimy o reprezentacji Polski poza granicami kraju. Sprawa jest prosta: albo będziemy trzymać jedną linię wobec świata zewnętrznego, albo będziemy rozgrywani. Przecież to jest zaproszenie dla tych, którzy chcą Polsce zaszkodzić. Nie mówię tu tylko o Rosji, ale również o tych krajach, które mają inne interesy niż my wewnątrz Unii Europejskiej – przekonywał.

Czytaj więcej

Karol Nawrocki: spory z Radosławem Sikorskim zostawiamy na wewnętrzne dyskusje

Adrian Zandberg: sytuacja w USA jest bardzo niestabilna

Pytany o słowa (sekretarza stanu w Kancelarii Prezydenta) Marcina Przydacza i Adama Bielana, którzy stwierdzili, że w Białym Domu Donald Tusk i Radosław Sikorski nie są mile widziani, Adrian Zandberg odparł, że niektórzy z polityków prawicy tak się zakochali w tym, co się dzieje po drugiej stronie oceanu, że nie wiadomo, czy są jeszcze politykami polskiej prawicy, czy amerykańskiej. – Dobrze pamiętać o tym, że jesteśmy polskimi politykami (...) tutaj mamy swoje obowiązki, a nie tam – stwierdził Zandberg.

Reklama
Reklama

Proszony o ocenę, czy Stany Zjednoczone pod przywództwem Donalda Trumpa są w stanie gwarantować Polsce bezpieczeństwo i czy na Stany Zjednoczone może liczyć Ukraina, Zandberg powiedział, że sytuacja po drugiej stronie Atlantyku jest bardzo niestabilna. – Pewne rzeczy, które przez lata, czy nawet dekady, były uznawane za pewnik, już tym pewnikiem nie są. Racjonalny wniosek jest taki, że trzeba przygotowywać się na różne scenariusze, a nie z zamkniętymi oczami udawać, że świat się nie zmienił i że się nigdy nie zmieni – przekonywał Zandberg.

Czytaj więcej

USA pomogą Polsce, jeśli napięcia z Rosją się zaostrzą? Jest komentarz Trumpa

Adrian Zandberg: Polska polityka musi być bardziej wyrafinowana niż zakładanie, że Amerykanie wszystko za nas załatwią

– Jeśli czegoś nas uczą ostatnie lata, w szczególności wybuch wojny za naszą wschodnią granicą, to tego, że świat zmienił się bardzo mocno i że może się zmieniać bardzo mocno i bardzo szybko – mówił Zandberg oceniając, że powinniśmy nie tylko stawiać na sojusz z USA, ale „także budować własne zdolności obronne i zdolności obronne w regionie”. – Mam tu na myśli pogłębienie współpracy, jeżeli chodzi o przemysł, badania i rozwój z krajami skandynawskimi, z krajami basenu Morza Bałtyckiego, ale także szukanie takich sojuszników regionalnych, którzy myślą podobnie w naszej części Europy Środkowo-Wschodniej. Dobrym kierunkiem, ale nie jedynym, jest tu Rumunia. Polska polityka, jeżeli chodzi o szukanie sojuszników, musi być nieco bardziej wyrafinowana niż zakładanie, że Amerykanie wszystko za Polskę załatwią – stwierdził Zandberg.

Zandberg, pytany o wnioski, które płyną z sesji Zgromadzenia Ogólnego ONZ dla Polski, odparł, że tym, co będzie „realnie decydowało o naszym bezpieczeństwie w perspektywie długoterminowej”, to wspólne z sojusznikami „zdolności przemysłowe i zdolności obronne, które nam pozwolą na to, żeby obronić naszą przestrzeń powietrzną”. 

Czytaj więcej

Bogusław Chrabota: Donald Trump i ryzyko amerykańskiej eksplozji

Adrian Zandberg: Drony i antydrony to nisko wiszący owoc, po który nie sięgnęliśmy

Zandberg zauważył też, że warto wyciągnąć wniosek z „perypetii Ukrainy z dostawami czy brakiem dostaw różnych rodzajów uzbrojenia ze Stanów Zjednoczonych”. – Przeznaczamy ułamek budżetu na wydatki badawczo-rozwojowe, czyli na te, które zbudują kompetencje, pozwalające naszemu przemysłowi na to, żeby produkować na własne potrzeby innowacyjne rodzaje uzbrojenia, których w tym momencie jeszcze nie ma – przekonywał Zandberg. – Uważam, że mamy tutaj dużo zapóźnień, jeżeli mówimy o produkcji dronów, o antydronach. To jest dosyć nisko wiszący owoc, którego nie zerwaliśmy. To dotyczy i poprzedniego, i obecnego rządu – stwierdził gość Jacka Nizinkiewicza.

Reklama
Reklama

– My w ogóle w Polsce i jeżeli chodzi o obronność, jeżeli chodzi o wydatki cywilne, wydajemy wielokrotnie za mało na naukę, badania i rozwój – mówił, dodając, że w latach dziewięćdziesiątych i dwutysięcznych konkurowaliśmy tanią siłą roboczą gospodarczo i bardzo dużą dostępnością licznych pracowników w dosyć młodym wieku, ale  jak stwierdził – „już tej Polski nie ma”. Jego zdaniem obecnie jesteśmy krajem, w którym już widoczne są konsekwencje kryzysu demograficznego. Jednocześnie „jesteśmy krajem na trochę innym etapie rozwoju, jeżeli chodzi o poziom płac”, zatem musimy konkurować czymś innym. – My nie budujemy tych silników rozwoju, które pozwalałyby nam na to – powiedział.

Jego zdaniem wynika to, że słabości sektora prywatnego”. – Sektor prywatny w Polsce nie inwestuje wystarczająco dużo długoterminowo. Nie inwestuje w tworzenie własnych, nowych usług, nowych technologii przełomowych nie zdobywa, nie tworzy rynków – uważa współprzewodniczący partii Razem, zauważając, że również w przygotowywanym budżecie „mamy do czynienia ze spadkiem udziału nakładów na naukę w wydatkach PKB” . – Nie ma pieniędzy na infrastrukturę badawczo-naukową, nie ma wystarczających środków na Polską Akademię Nauk, nie ma środków na instytuty badawcze, nie ma pieniędzy na to, żeby podnieść atrakcyjność zawodu naukowca dla młodych ludzi, w związku z czym doktoranci nadal dostają śmieszne pieniądze – mówił Adrian Zandberg, ostrzegając, że w ten sposób Polska na masową skalę wytraca talenty”.

Rozumiem, że niektórzy nie potrafią się powstrzymać przed tym sporem, przekraczającym granice politycznej funkcjonalności tu, w Polsce, ale tego na zewnątrz robić nie wolno, bo to szkodzi całemu krajowi – mówił Zandberg.

Zandberg pytany był m.in. o współpracę ministra spraw zagranicznych Radosława Sikorskiego z prezydentem Karolem Nawrockim podczas posiedzenia Zgromadzenia Ogólnego ONZ. – To powinna być oczywistość, a nie coś, z czego należy się cieszyć, albo jakoś szczególnie świętować. Mówimy o reprezentacji Polski poza granicami kraju. Sprawa jest prosta: albo będziemy trzymać jedną linię wobec świata zewnętrznego, albo będziemy rozgrywani. Przecież to jest zaproszenie dla tych, którzy chcą Polsce zaszkodzić. Nie mówię tu tylko o Rosji, ale również o tych krajach, które mają inne interesy niż my wewnątrz Unii Europejskiej – przekonywał.

Pozostało jeszcze 87% artykułu
/
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Reklama
Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Polityka
Ostatnie Pokolenie przed Sejmem. Chcą wspólnego biletu i większych pieniędzy na kolej
Polityka
Marcin Kierwiński o nocnym zakazie sprzedaży alkoholu w Warszawie. „Źle ta sprawa wypadła”
Polityka
Pomazaniec Karola Nawrockiego nie ma szans zostać prezesem IPN. PSL ma kandydata kompromisu
Polityka
Certyfikat dla szefa BBN za ambasadorów? Rząd jest gotów na grę z prezydentem
Reklama
Reklama