Reklama

Marcin Przydacz: Tylko Donald Trump może doprowadzić do zakończenia agresji Rosji na Ukrainę

Nie mamy przekonania, aby rząd Donalda Tuska, placówka nadzorowana przez Bogdana Klicha i MSZ chciały, aby wizyta prezydenta Karola Nawrockiego okazała się sukcesem Polski – mówi Marcin Przydacz, sekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta i szef Biura Polityki Międzynarodowej.

Publikacja: 03.09.2025 05:02

Sekretarz stanu w KPRP, szef Biura Polityki Międzynarodowej KPRP Marcin Przydacz.

Sekretarz stanu w KPRP, szef Biura Polityki Międzynarodowej KPRP Marcin Przydacz.

Foto: PAP/Radek Pietruszka

Co prezydent Karol Nawrocki może uzyskać dla Polski, spotykając się z prezydentem USA Donaldem Trumpem?

To pierwsza zagraniczna wizyta prezydenta Polski po zaprzysiężeniu. Zgodnie z obietnicą złożoną jeszcze w kampanii wyborczej, prezydent zdecydował się na złożenie wizyty w Waszyngtonie. Przeważać będzie tematyka bezpieczeństwa i to, co najważniejsze dla prezydenta Karola Nawrockiego, czyli utrzymanie dobrej dynamiki w relacjach z najważniejszym polskim sojusznikiem w kontekście polityki bezpieczeństwa. 

Czytaj więcej

Były szef MSZ: Karol Nawrocki i PiS mogą być atutem w relacjach z Donaldem Trumpem

Czego będzie dotyczyć rozmowa prezydentów?

Pierwszym punktem będzie sprawa bezpieczeństwa w regionie, po to, żeby także prezydent Trump miał pełną świadomość naszej perspektywy na sytuację agresywnej polityki rosyjskiej, działania Białorusi, również w kontekście ataków hybrydowych czy rozmieszczanie wojsk rosyjskich w regionie. Rozmowa będzie także dotyczyła spraw wokół Ukrainy. Punkt drugi to kwestie dozbrajania polskiej armii. Prezydentowi zależy na tym, aby kontrakty, które zostały już zawarte, były jak najszybciej realizowane. Jesteśmy przekonani, że im szybciej amerykański sprzęt trafi do polskiego wojska, tym szybciej będzie odstraszał Rosjan. Rozmowa będzie dotyczyć też kwestii gospodarczych, współpracy chociażby w kontekście bezpieczeństwa energetycznego. Stany Zjednoczone są ważnym partnerem przy budowie elektrowni jądrowej, ale także i przy zapewnianiu dostaw skroplonego gazu. Poprzez inicjatywę Trójmorza, której patronował prezydent Trump za pierwszej swojej kadencji, można rozszerzać obecność amerykańskiego gazu w Europie Środkowej poprzez polską infrastrukturę. Będziemy o tym rozmawiać, aby zachęcić Amerykanów do współpracy.

Czytaj więcej

Rzecznik MSZ o dwóch wizytach w USA. „Rozumiem, że pan prezydent organizuje sam swoją wizytę”

Czy możemy mieć pewność, że amerykańskie wojska niezmiennie będą stacjonować w Polsce?

Słyszymy głosy, które płyną zza oceanu, mówiące o koniecznej analizie i przedyskutowaniu obecności wojskowej poza granicami Stanów Zjednoczonych, co wynika z chęci oszczędności i większego skoncentrowania się na teatrze Indo-Pacyfiku. Polska ma bardzo dobre argumenty, pokazując, jak dużo wydaje na zbrojenia, tym samym biorąc odpowiedzialność za bezpieczeństwo, nie tylko swoje, ale całego regionu. Nie jesteśmy tylko konsumentem bezpieczeństwa, ale także jego gwarantem dla regionu. Ten sprzęt i te pieniądze w dużej mierze trafiają do amerykańskich producentów. Dla Donalda Trumpa ma to duże znaczenie. Warunki infrastrukturalne, jakie są przewidziane dla amerykańskich żołnierzy w Polsce, także ich koszty są niewspółmierne do tego, czego doświadczają w innych państwach. Mamy szereg przewag, którymi będziemy starali się przekonać stronę amerykańską do tego, aby w momencie podejmowania decyzji, jeśli dojdzie do ograniczania wojsk, nie dotykało Polski. Najchętniej, aby nie dotykało całej Europy, bo im więcej Amerykanów w Europie, tym lepiej.

Reklama
Reklama

Jeżeli chodzi o zakupy sprzętu amerykańskiego, czy prezydent Karol Nawrocki będzie podejmował temat nowych umów, nowych kontraktów z prezydentem Trumpem?

Dzisiaj trzeba wypełnić te kontrakty, które są już zapisane i dyskutować o przyszłości, ale w taki sposób, aby potencjalne przyszłe umowy były maksymalnie korzystne, nie tylko z punktu widzenia polskiego bezpieczeństwa, ale także w sensie finansowym. Jasne jest, że potrzebna jest współpraca pomiędzy prezydentem, jako zwierzchnikiem sił zbrojnych i najwyższym reprezentantem państwa polskiego, a Ministerstwem Obrony Narodowej, które docelowo nadzoruje te zakupy. Jesteśmy w kontakcie z MON, będziemy podejmować działania, które będą zgodne z polską racją stanu i będą budowały pozytywny wizerunek i wiarygodność Polski w oczach Amerykanów. Rozmowy muszą być prowadzone i będą prowadzone, natomiast finalne decyzje będą zależały od konkretnych ofert.

Jak wyglądała współpraca z rządem przed wizytą prezydenta w USA?

Strona rządowa nie wspomagała urzędu prezydenta w osiągnięciu daty wizyty. Fakt zaproszenia przez prezydenta Trumpa i uzgodnienia daty odbywał się w bezpośrednich relacjach pomiędzy Białym Domem a Kancelarią Prezydenta. Nie mamy przekonania, aby rząd Donalda Tuska, placówka nadzorowana przez Bogdana Klicha i MSZ chciały, aby wizyta prezydenta Nawrockiego okazała się sukcesem Polski. Współpraca ze strony rządowej na przyszłość mogłaby być dużo lepsza. Życzylibyśmy sobie, aby MSZ był nieco bardziej aktywny, chociażby w proponowaniu konkretnych rozwiązań, a nie tylko w próbie publicznego pouczania pana prezydenta, bo do tego nie ma odpowiednich uprawnień.

Rząd Donalda Tuska gra na porażkę tej wizyty?

Rząd Donalda Tuska pokazał, że nie ma przełożenia na administrację Donalda Trumpa. Nie może też prowadzić skutecznej dyplomacji. Dobrze by było, gdyby oparł się na kontaktach prezydenta Karola Nawrockiego i odłożył na bok emocje czy wewnętrzną politykę i skupił się na konkretnym potencjalnym uzysku. Nie widzimy takiej postawy, tylko chęć rozgrywania tej sprawy krajowo. Buńczuczne, publiczne zapowiedzi, jakoby prezydent miał realizować rządową instrukcję, która zawiera pięć banalnych, żałosnych akapitów zupełnie bez treści, każe nam zachować rezerwę wobec resortu dyplomacji.

Pan udostępnił instrukcję rządu mediom?

Słusznie wskazał minister Radosław Sikorski, że ten dokument był dokumentem jawnym. Sygnowane działanie ministra Sikorskiego trafiło też do Kancelarii Premiera oraz do innych ministerstw, więc nie należy wykluczać, że tego typu informacje mogą być wewnętrznym elementem gry politycznej rządu i próbą rozgrywania sprawy wewnątrz koalicji rządzącej. Być może KPRM, inne ministerstwa mające dostęp do instrukcji nie były zadowolone z jej treści albo z działania samego ministra Sikorskiego. Żadna instytucja nie miała prawa odmówić mediom, jeśli te prosiły o ujawnienie instrukcji w trybie dostępu do informacji publicznej.

Nie zaprzecza pan udostępnienia mediom tego dokumentu.

Powtórzę, tego typu dokumenty mogą być udostępniane w trybie dostępu do informacji publicznej, czy zapytań prasowych. Nie ja w Kancelarii Prezydenta odpowiadam za takie sprawy, ale powtórzę, dokument nie był opatrzony żadną klauzulą, więc każdy urząd miał obowiązek udostępnienia go dziennikarzom, jeśli taki wniosek się pojawił. Przez niechlujstwo ministra Sikorskiego, który sprawił, że dokument był jawny, mógł on podlegać udostępnieniu. Byle stażysta, nawet przed maturą, byłby w stanie skonstruować dużo głębszy merytorycznie dokument. To wiele mówi o poziomie jakościowym ministerstwa zarządzanego przez Radosława Sikorskiego.

Reklama
Reklama

Czytaj więcej

Marcin Przydacz: To premier Donald Tusk i minister Radosław Sikorski nie zgłosili obecności Polski na spotkaniu w Waszyngtonie

Jak rozumiem, prezydent Nawrocki nie planuje spotkania z ministrem Sikorskim?

Pan prezydent spotkał się już z szefem ministra Sikorskiego, czyli z premierem Tuskiem i rozmawiali, również na temat kwestii polityki amerykańskiej. Jeśli szef resortu dyplomacji chciałby dowiedzieć się o przebiegu tej rozmowy, nic nie stoi na przeszkodzie, aby wykonał telefon do swojego szefa.

Czyli spotkania głowy państwa z szefem dyplomacji nie będzie?

Nie wykluczam, że w przyszłości może dochodzić do różnego rodzaju spotkań. Obecnie nie planujemy takiego. Planowane za to są i regularnie odbywają się moje kontakty z przedstawicielami MSZ.

Jak wyglądała współpraca z Bogdanem Klichem przy przygotowaniu wizyty?

Spotkałem się z panem ministrem Klichem podczas pobytu w Waszyngtonie. Nie miałem przekonania po tej rozmowie, że panu ministrowi Klichowi zależy na bardzo aktywnym włączeniu się w przygotowania wizyty. Doceniam, że są na placówce inni dyplomaci niższej rangi, którzy w naturalny sposób wykonują prośby i zadania, jakie wyznaczała Kancelaria Prezydenta. Trzeba rozgraniczyć tych, którzy są dyplomatami, ekspertami w MSZ czy na placówkach, a politycznym kierownictwem, które inaczej realizuje tę politykę. Wielu polskich dyplomatów, zwłaszcza tych z krótszym stażem, chciałoby działać w kategorii polskiego interesu, a nie politycznej wojenki, którą prowadzi minister Sikorski z urzędem prezydenta od pierwszego dnia objęcia swojego urzędu.

Z moich informacji wynika, że minister Klich ponad dwie godziny rozmawiał z panem i briefował pana przed wizytą oraz przekazywał potrzebne materiały.

O materiałach od pana ministra Klicha nic nie wiem. Z resortem dyplomacji, jeśli chodzi o wymianę materiałów, także z innymi instytucjami odpowiedzialnymi za bezpieczeństwo państwa polskiego byliśmy w kontakcie. Przez półtorej godziny rzeczywiście rozmawialiśmy o różnych sprawach i dopiero po tym czasie wskazałem, że podczas tej rozmowy umyka nam „elephant in the room”, jak mówią Anglicy, czyli wizyta prezydenta Rzeczypospolitej i oczekiwałbym, że placówka też w tej sprawie się wypowie. Dopiero wtedy przez te kilkanaście minut rzeczywiście porozmawialiśmy o zbliżającej się wizycie. Stąd też moje wrażenie, że być może dla pana ministra Klicha nie był to absolutnie temat priorytetowy.

Czytaj więcej

Karol Nawrocki idzie jak burza. Czy Donald Tusk to wytrzyma
Reklama
Reklama

A czy pan prezydent podtrzymuje swoje niechętne stanowisko wobec ministra Klicha i Ryszarda Schnepffa i podpisów pod ich nominacjami ambasadorskimi nie będzie?

Tak.

Nie ma przestrzeni do dyskusji, jeżeli chodzi o te dwa nazwiska?

Nie ma ze strony prezydenta zaufania do tych postaci i przekonania, że będą odpowiednio dobrze reprezentować interes państwa polskiego wobec państw gospodarzy, więc nie będzie zgody na ich powołanie. Im szybciej minister Sikorski wycofa się z tych kandydatur, tym łatwiej będzie o wypracowanie na przyszłość takich, które będą odpowiednio reprezentować państwo polskie na zewnątrz.

Czego spodziewać się po rozmowie na temat agresji Rosji na Ukrainę? Czy prezydent będzie sugerował Trumpowi, jak „pogonić bolszewików”?

Polską racją stanu jest, aby wojska rosyjskie były jak najdalej od polskiej granicy. Od wielu lat Polska wspierała Ukrainę w walce z rosyjskim najeźdźcą i nasza perspektywa się nie zmienia. Rozmowy po Alasce przełożyły się na bezpośrednie negocjacje pomiędzy Kijowem a Moskwą. Planowane są spotkania obu stron w różnych miejscach świata. To, co będzie starał się przedstawić prezydent Nawrocki, będzie spójne z dotychczasowym polskim stanowiskiem. Jasne jest, jak negatywną ocenę Federacji Rosyjskiej, jej neoimperialnej, neokolonialnej polityki posiada Karol Nawrocki. Prezydent Nawrocki jest przekonany, że jedyną osobą, która może zakończyć wojnę Rosji z Ukrainą, poprzez odpowiednie instrumenty nacisku na Federację Rosyjską jest prezydent Trump. Prezydent do takiej aktywności dyplomatycznej i w każdej innej formie będzie zachęcał prezydenta USA. Będzie oferował polskie wsparcie, zarówno dyplomatyczne, jak i polityczne.

Czytaj więcej

Rusłan Szoszyn: Spotkanie Nawrocki–Trump. Niech prezydent pamięta o Andrzeju Poczobucie

A czy z perspektywy czasu nie było błędem to, że Karola Nawrockiego nie było w Waszyngtonie, m.in. na spotkaniu właśnie liderów europejskich?

Nie. Pan prezydent koncentruje się na wizycie 3 września i na dwustronnych, pełnych rozmowach z prezydentem Trumpem w Białym Domu. Wizyta w Waszyngtonie, której głównym reprezentantem był prezydent Wołodymyr Zeleński, wspierany częściowo przez prezydentów i premierów państw zachodnioeuropejskich, osiągnęła swój sukces w tym sensie, że wsparła prezydenta Zeleńskiego i przesunęła rozmowy na dalszy pułap już pomiędzy Kijowem a Moskwą. Polska prowadzi własną politykę w tym zakresie, koncentrującą się na naszym interesie, bezpieczeństwie i uważamy, że ważniejszym zadaniem jest dla nas dobre przeprowadzenie rozmów w Białym Domu 3 września.

Reklama
Reklama

Jakie są relacje Polski z Ukrainą za prezydenta Nawrockiego? Jaki stosunek ma głowa państwa do Wołodymyra Zełenskiego?

To są relacje sąsiedzkie, takie, jakie przystoją sąsiadom. Prezydent Nawrocki stara się urealnić te relacje. Polska nadal będzie wspierać Ukrainę w walce z Rosją, bo uważamy państwo Putina za główne zagrożenie dla bezpieczeństwa europejskiego. Nie można jednak abstrahować od spraw dwustronnych i wyzwań, z którymi trzeba sobie poradzić, do czego niezbędna jest świadomość w Kijowie, że są kwestie, na których zależy Polakom. Polacy oczekują, by w ramach dobrosąsiedzkich relacji Ukraińcy w sposób pełnoskalowy rozwiązali sprawę ekshumacji i ponownych pochówków Polaków pomordowanych w czasie ludobójstwa wołyńskiego. Podobnie jeśli chodzi o kwestie upamiętnienia. Kwestie natury gospodarczej i ekonomicznej są również wyzwaniem. Nie może być zgody, aby gospodarka ukraińska destrukcyjnie wpływała na dobrostan gospodarczy Polski.

Czy prezydent jest sceptyczny wobec wejścia Ukrainy do NATO i do Unii Europejskiej?

Dzisiaj nie ma możliwości, aby Ukraina w trybie pilnym dołączyła ani do Unii Europejskiej, ani do NATO, bo nie ma na to warunków geopolitycznych. Gdyby weszła do NATO dzisiaj, każde z państw natowskich miałoby obowiązek wysyłania wojsk na Ukrainę, na co zgody nie ma. Przyszłość Ukrainy jest na zachodzie, nie na wschodzie. Kierunek euroatlantycki Ukrainy powinien zostać utrzymany. Finalnie, do tego, kiedy Ukraina stanie się członkiem struktur euroatlantyckich, jeszcze jest długa droga. Ukraina musi reformować swoje państwo, wypełniać warunki akcesji, muszą zaistnieć warunki geopolityczne, zgoda wszystkich państw i oczywiście musi przekonać do siebie Polaków.

Czytaj więcej

Rusłan Szoszyn: Spotkanie Nawrocki–Trump. Niech prezydent pamięta o Andrzeju Poczobucie

Czy prezydent zamierza spotkać się z siostrą Małgorzatą Chmielewską, która protestowała przeciwko odebraniu 800+ niepracującym Ukraińcom? I dlaczego tylko im, a nie w ogóle niepracującym cudzoziemcom?

Odesłanie ustawy do parlamentu dotyczyło specjalnego statusu Ukraińców. W zakresie innych obywateli, innych państw stosowane są zasady ogólne. Ukraińcy mieli specjalne traktowanie. Są jednostki, które będą przez pryzmat poszczególnych przykładów pokazywać inny obraz sytuacji, ale ustawa przewiduje takie sytuacje, w których ze względów humanitarnych, ze względów etycznych, nawet w sytuacji braku pracy, jeśli to jest na przykład matka wychowująca czwórkę dzieci albo matka wychowująca niepełnosprawne dzieci, a jej mąż czy ojciec tych dzieci jest na froncie albo zginął, to oczywiste jest, że w takim wypadku takie osoby powinny zasługiwać także i na wsparcie, ale na zasadzie wyjątku. I takie wyjątki w ustawie są przewidziane. Wojewoda ma uprawnienie do tego, aby takim osobom pomóc, ale może być to wyjątkiem, a nie zasadą. Pomagamy tym, którzy tego potrzebują, a nie godzimy się na rozwiązania, które są elementem wykorzystywania polskiej gościnności.

Możemy się spodziewać kolejnych wet ze strony prezydenta?

Prezydent powiedział, że wszelkie ustawy, które będą dobre dla Polski, dla polskiego bezpieczeństwa, gospodarki i dla Polaków będą zasługiwały na podpis głowy państwa. Jeśli koalicja rządząca chce, aby przepisy ustaw wchodziły w życie i były podpisywane przez prezydenta, to warto być w dialogu z prezydentem na etapie przygotowania projektów ustaw.

Reklama
Reklama

Czy będzie poruszana w Stanach Zjednoczonych kwestia konfliktu Izraela z Palestyną?

Jeśli takie kwestie się pojawią, to stanowisko będzie zaprezentowane. Naszym głównym celem jest realizacja polskiego interesu bezpieczeństwa, interesu regionalnego, odpowiedniej perspektywy na sytuację w regionie Europy Środkowej i Wschodniej i agresywną politykę rosyjską oraz rozmowy o współpracy gospodarczej pomiędzy Polską a USA i na tym się będziemy koncentrować.

Czytaj więcej

Jerzy Haszczyński: Donald Trump buduje Wielki Izrael. Polska musi to poprzeć?
O rozmówcy

Marcin Przydacz

sekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta RP i szef Biura Polityki Międzynarodowej, członek komitetu wykonawczego PiS, prawnik, były wiceszef MSZ i poseł PiS

Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Polityka
Najnowszy sondaż partyjny. Poparcie tracą i KO i PiS, zyskuje Konfederacja
Polityka
Pogłoski o politycznej śmierci Morawieckiego są przesadzone. Kaczyński go potrzebuje
Polityka
Premier Donald Tusk chce utajnić posiedzenie Sejmu. Zwrócił się do marszałka Czarzastego
Materiał Promocyjny
Startupy poszukiwane — dołącz do Platform startowych w Polsce Wschodniej i zyskaj nowe możliwości!
Polityka
Dr Bonikowska: Odkąd Trump jest prezydentem, Rosja uwierzyła, że może wygrać wojnę
Materiał Promocyjny
Nowa era budownictwa: roboty w służbie ludzi i środowiska
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama