W kontekście zbliżającej się wizyty prezydenta Karola Nawrockiego w USA (3 września prezydent Polski spotka się w Białym Domu z Donaldem Trumpem) i ujawnienia przez Kanał Zero treści notatki przekazanej przez MSZ prezydentowi Nawrockiemu, Miller był pytany, czy podpisałby się pod słowami szefa MSZ Radosława Sikorskiego, który radził prezydentowi, aby „sprawdził, który z jego doradców był takim durniem”.
Leszek Miller: Konstytucja Polski tworzy dwugłową egzekutywę. Należałoby to zmienić, ale nie tak, jak chce Karol Nawrocki
– Wprawdzie ta instrukcja czy stanowisko rządu nie było tajne, ale takich rzeczy się po prostu nie robi. A niewątpliwie wyciek musiał nastąpić z Pałacu Prezydenckiego. Sam prezydent powinien być zainteresowany, by zidentyfikować źródło tego wycieku – odparł Miller.
Rząd będzie musiał uznać, że musi zajmować się sprawami, które nie wymagają zgody prezydenta, albo rządzić za pomocą rozporządzeń Rady Ministrów
Na pytanie, czy Nawrocki w czasie wizyty w USA będzie realizował wskazówki rządu, Miller odpowiedział przecząco. – Prezydent będzie realizował własny punkt widzenia. Nie sądzę, by uznał stanowisko rządu za jakąś instrukcję, z której powinien czerpać wiedzę – ocenił.
Były premier przyznał, że sytuacja, w której prezydent realizuje politykę zagraniczną niezależnie od rządu, jest niezdrowa, ale „trzeba zdawać sobie sprawę, że obydwaj panowie (Karol Nawrocki i Donald Tusk – red.) będą co najmniej dwa lata w ostrym zwarciu i ostrej rywalizacji”.