Reklama

„Nie było wody nawet dla umycia ciała ofiary”. Nowy bunt w kolebce rewolucji arabskich?

Znowu protesty w zaniedbanej głębi kraju. I wysokie wyroki w sfingowanych procesach przeciwników politycznych. Czy to początek upadku nowej dyktatury w Tunezji?

Publikacja: 20.04.2025 19:27

Protest przeciwko prezydentowi Tunezji Kaisowi Saiedowi

Protest przeciwko prezydentowi Tunezji Kaisowi Saiedowi

Foto: REUTERS/Jihed Abidellaoui

Prawie 15 lat temu na tunezyjskiej prowincji, z dala od turystycznych kurortów nad Morzem Śródziemnym, zrodził się bunt, który dał początek rewolucjom w wielu krajach arabskich. Najpierw, w grudniu 2010 roku, niezauważany, po kilkunastu dniach rozlał się po całej Tunezji. Ponad miesiąc później upadł dyktator Zin al-Abidin Ben Ali, a wielkie protesty rozlały się po Egipcie, Libii, Jemenie, Bahrajnie, Syrii i innych krajach.

Wtedy zaczęło się w tunezyjskim mieście Sidi Bu Zajd, gdzie podpalił się obwoźny sprzedawca warzyw i owoców, upokorzony i pełen rozpaczy Mohamed Buazizi. Z losem Buaziziego utożsamiły się tysiące młodych ludzi, którzy, mimo wykształcenia, nie mogli znaleźć pracy pozwalającej na godne życie. Do protestów ruszyli i inni zmęczeni dyktaturą, nie bacząc na opór policji i służb.

Pozostało jeszcze 86% artykułu

Już za 19 zł miesięcznie przez rok

Jak zmienia się świat i Polska. Jak wygląda nowa rzeczywistość polityczna po wyborach prezydenckich. Polityka, wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i psychologia.

Czytaj, to co ważne.

Reklama
Polityka
Nigel Farage podbiera kolejnego polityka Partii Konserwatywnej. To była wiceminister
Polityka
Przemysław Wipler: Słowa Donalda Trumpa nie były słuszne. Wiemy, czemu rosyjskie drony pojawiły się w Polsce
Polityka
Rosjanie kochają reżim Putina. Apatycznie
Polityka
Nigel Farage zyskał posła. „Partia Konserwatywna jest skończona”
Polityka
AfD rośnie w siłę również na zachodzie Niemiec. „Nie można spać spokojnie”
Reklama
Reklama