Tunezja: Areszty zapełniają się przeciwnikami prezydenta

Zatrzymany został charyzmatyczny przywódca islamistów. Niewiele wolności pozostało w Tunezji, która była prymusem demokracji w świecie arabskim.

Publikacja: 19.04.2023 03:00

Raszid Ghannuszi w lutym, jeszcze na wolności

Raszid Ghannuszi w lutym, jeszcze na wolności

Foto: AFP

82-letniego Raszida Ghannusziego zatrzymano w poniedziałek. Jednocześnie policja przeszukała główną siedzibę jego partii Nahda (Odrodzenie). A potem ją zamknięto.

– Do aresztu trafiło przedtem wielu innych, w tym liderzy partii. Wygląda na to, że prezydent chce wyeliminować przeciwników. Jego wizja demokracji jest zupełnie inna od tego, w co my wierzyliśmy – mówi „Rzeczpospolitej” Messaud Romzani, były wiceszef Tunezyjskiej Ligi Praw Człowieka, która wraz trzema innymi organizacjami dostała w 2015 r. Pokojową Nagrodę Nobla za „decydujący wkład w budowę pluralistycznej demokracji w Tunezji po jaśminowej rewolucji z 2011 r.”.

Czytaj więcej

Tunezja. Nowy rodzaj dyktatury

Po tej pluralistycznej demokracji niewiele zostało. Wielu ekspertów uważa, że w Tunezji jest już nowa dyktatura, niektórzy, w tym Romzani, mówią, że kraj znajduje się na drodze ku dyktaturze.

Czy Ghannuszi wyjdzie z aresztu? O tym oficjalnie ma zadecydować prokuratura. Choć nikt nie ma wątpliwości, że zrobi to prezydent Kais Saied, który przez trzy i pół roku urzędowania zdążył sobie podporządkować wymiar sprawiedliwości i władzę wykonawczą.

Poprzednia dyktatura, Zina al-Abidina Ben Alego, upadła w wyniku wspomnianej rewolucji w połowie stycznia 2011 r. Kilkanaście dni później do kraju po dwóch dekadach wygania wrócił Ghannuszi. Charyzmatycznego lidera witały na lotnisku w Tunisie dziesiątki tysięcy ludzi. Od tej pory stał się kluczową postacią tunezyjskiej polityki już w wersji legalnej. A kierowana przez niego Nahda zmieniła oblicze. Uczestniczyła wiele lat w rządzeniu, wchodząc w koalicje z partiami świeckimi. Ghannuszi był szefem parlamentu, który Saied bezterminowo rozwiązał w połowie 2021 r., wykorzystując masowe protesty Tunezyjczyków przeciwko korupcji i nieudolności porewolucyjnych władz. Nahda wywodząca się z Bractwa Muzułmańskiego, w niektórych krajach zdelegalizowanego i uznawanego za terrorystyczne, zaakceptowała rozdział państwa od meczetu. Choć niektórzy podejrzewają, że jej prawdziwy islamistyczny program się nie zmienił, tylko został ukryty.

Ukryty cel (zmiany władzy) pojawia się w zarzutach wobec aresztowanych polityków, w tym szefa Nahdy, któremu przypisuje się także wspieranie tunezyjskich terrorystów walczących za granicą w szeregach ISIS. – To niezależny sąd powinien zadecydować, czy Ghannuszi jest winny. Ale niezależnego wymiaru sprawiedliwości już nie ma. Część sędziów wyrzucono, część jest zastraszona. Jesteśmy w krytycznej sytuacji, nie tylko politycznie. Także gospodarczo, niektórzy wieszczą bankructwo kraju. Saied nie godzi się na polityczne warunki kredytu, o który Tunezja się stara w MFW – mówi Romzani. Saied miał duże poparcie, gdy zawieszał parlament. Dramatycznie spadło. W wyborach parlamentarnych kilka miesięcy temu, zbojkotowanych przez wszystkie czołowe partie, wzięło udział ledwie 11 proc. uprawnionych. Niska frekwencja była też w referendum konstytucyjnym, dzięki któremu uzyskał pełnię władzy w kraju.

Saied uważa islamistów z Nahdy za największe zagrożenie, ale sam wyznaje bardzo konserwatywną wizję islamu. – Nahda poprzez lata u władzy i poprzez udział w debatach stała się bardziej tolerancyjna, została zmuszona do zaakceptowania wielu świeckich idei, a prezydent je odrzuca, w tym dotyczące mniejszości – podkreśla Romzani.

82-letniego Raszida Ghannusziego zatrzymano w poniedziałek. Jednocześnie policja przeszukała główną siedzibę jego partii Nahda (Odrodzenie). A potem ją zamknięto.

– Do aresztu trafiło przedtem wielu innych, w tym liderzy partii. Wygląda na to, że prezydent chce wyeliminować przeciwników. Jego wizja demokracji jest zupełnie inna od tego, w co my wierzyliśmy – mówi „Rzeczpospolitej” Messaud Romzani, były wiceszef Tunezyjskiej Ligi Praw Człowieka, która wraz trzema innymi organizacjami dostała w 2015 r. Pokojową Nagrodę Nobla za „decydujący wkład w budowę pluralistycznej demokracji w Tunezji po jaśminowej rewolucji z 2011 r.”.

Pozostało 82% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Morderstwa, pobicia, otrucia, zastraszanie. Rosja atakuje swoich wrogów za granicą
Polityka
Boris Johnson chciał zagłosować w wyborach. Nie mógł przez wprowadzoną przez siebie zmianę
Polityka
Tajna kolacja Scholza i Macrona. Przywódcy Francji i Niemiec przygotowują się na wizytę Xi
Polityka
Bloomberg: Turcja wstrzymała wymianę handlową z Izraelem
Polityka
Co zrobi Moskwa, jeśli Zachód zabierze Rosji 300 miliardów dolarów?
Materiał Promocyjny
Dzięki akcesji PKB Polski się podwoił