Szykuje się wielka reforma służb specjalnych i mundurowych, które w nowym kształcie mają działać skuteczniej i podlegać zewnętrznej kontroli. Jedną z kluczowych zmian będzie przywrócenie funkcji ministra-koordynatora ds. służb specjalnych sprawującego nad nimi nadzór. Z nieoficjalnych informacji „Rzeczpospolitej" wynika, że na to stanowisko PiS szykuje Mariusza Kamińskiego, twórcę i byłego szefa Centralnego Biura Antykorupcyjnego.
Strategię reformy służb specjalnych opracowuje Andrzej Pawlikowski – od niedawna społeczny doradca prezydenta Andrzeja Dudy, a w przeszłości m.in. szef Biura Ochrony Rządu.
– Musimy stworzyć realne instrumenty nadzoru nad służbami. Dzisiaj jest on iluzoryczny, służby realizują własne cele, prowadzą gry i są praktycznie niekonktrolowane – mówi „Rzeczpospolitej" poseł Jarosław Zieliński z PiS, wiceszef MSWiA w poprzednim rządzie PiS, dziś uważany za jednego z kandydatów na to stanowisko w nowym gabinecie.
Według naszych źródeł nadzór nad służbami specjalnymi, a więc m.in. Agencją Bezpieczeństwa Wewnętrznego, CBA czy Agencją Wywiadu, PiS chciałby oddać w ręce Mariusza Kamińskiego. Jako przyszłego szefa ABW wymienia się jego bliskiego współpracownika Ernesta Bejdę.
Czy planów tych nie pokrzyżuje oskarżenie Kamińskiego o nadużycie uprawnień przy prowadzeniu tzw. afery gruntowej? W marcu Kamiński został skazany na trzy lata więzienia, wyrok był oceniany jako nadmiernie surowy.
– Jest nieprawomocny, wątpliwe, by w apelacji się utrzymał – mówi nam jeden z polityków PiS. Zanim jednak dojdzie do apelacji (dopiero niedawno sąd, który skazał Kamińskiego, sporządził pisemne uzasadnienie wyroku), upłyną miesiące.
Oficjalnie politycy zwycięskiej partii o tym, kto jest przymierzany do roli koordynatora, nie mówią.