Polska i Węgry powinny zwrócić się do TSUE w kwestii związku między wypłatą środków z funduszy unijnych a kryterium praworządności, zamiast blokować budżet z lat 2021-2027 i fundusz odbudowy - oświadczyła w środę szefowa KE Ursula von der Leyen.
Jej wypowiedź to próba zakończenia sporu o budżet UE. Przeciwko temu rozporządzeniu są Polska i Węgry, które jednak nie mogą go zablokować (jest przyjmowane większością kwalifikowaną), w związku z czym nie zgadzają się na przyjęcie unijnego budżetu i funduszu odbudowy.
Zdaniem Adriana Zandberga „tu, w tym momencie, używanie tego weta sensu nie ma”. - W Unii Europejskiej po prostu nikt po nas nie zapłacze. Jeżeli my nie weźmiemy środków z funduszu odbudowy, to o te środki upomną się inne kraje. I za pięć lat – jeżeli my nie będziemy w funduszu odbudowy, a Niemcy będą - Polska będzie słabsza niż dzisiaj, a Niemcy będą silniejsze - zauważył w TVN24.
Polityk partii Razem podkreślił, że polityka zagraniczna „nie polega na tym, żeby pokrzyczeć, żeby zaspokoić pana Ziobrę i paru posłów z radykalnego skrzydła obozu rządzącego". - A ja mam wrażenie, że dzisiaj w to się zamieniła polityka europejska Prawa i Sprawiedliwości - mówił. - Ja już nie wiem, kim jest pan Ziobro. Ministrem spraw zagranicznych? Nadpremierem, który rozkazuje Morawieckiemu? Grupa radykalnie prawicowych posłów steruje dziś rządem. Prosto na rafy - dodał, komentując środową konferencję ministra sprawiedliwości.
Dowiedz się więcej: Ziobro o wecie do budżetu UE: to my bronimy Unii Europejskiej