Konflikt Zełenskiego z Załużnym? Zmęczenie wojną rodzi kłótnię wewnątrz Ukrainy

Coraz głośniej mówi się o napięciach pomiędzy biurem prezydenta a dowódcą armii. Opozycja nad Dnieprem zaczyna uderzać w ukraińskiego przywódcę.

Publikacja: 03.12.2023 13:12

Konflikt Zełenskiego z Załużnym? Zmęczenie wojną rodzi kłótnię wewnątrz Ukrainy

Foto: AFP

- Stosunki pomiędzy prezydentem Wołodymyrem Zełenskim i jego głównodowodzącym Wałerijem Załużnym są uważane za fatalne – napisał ostatnio "The Economist". Brytyjski tygodnik powołał się na niepublikowane (wewnętrzne) sondaże znad Dniepru, z których wynika, że zaufanie do prezydenta podkopały m.in. afery korupcyjne. W listopadzie wynosiło ono zaledwie 32 proc. Tymczasem gen. Załużny cieszy się ponad 70 proc. zaufaniem rodaków. Czy rzeczywiście pomiędzy dowódcą armii a prezydentem zaatakowanego przez Rosję kraju doszło do poważnego konfliktu?

"Generał Załużny na prezydenta"

Nasi rozmówcy w Kijowie twierdzą, że są to już więcej niż spekulacje i mówią, że punktem zwrotnym był opublikowany na początku listopada przez dowódcę armii artykuł (w "The Economist"), w którym przyznał, że sytuacja na froncie utknęła w ślepym zaułku. - Jeżeli wojskowy postanowił zajmować się polityką, to jego prawo, ale wtedy powinien iść do polityki, i wtedy nie może zajmować się wojną – mówił kilka tygodni później w rozmowie z "The Sun" Zełenski.

Czytaj więcej

Bloomberg: Dlaczego Zełenski nie podpisuje ustawy o mobilizacji?

- Zmęczenie wojną i trudna sytuacja na froncie sprawiły, że jesienią pojawiła się krytyka pod adresem prezydenta. W tym samym czasie fani Załużnego zaczęli pisać w sieciach społecznościowych, że to on powinien być prezydentem. Tezy te podgrzewali też niektórzy deputowani z partii opozycyjnych, ale wykorzystała to także Rosja, która chciała doprowadzić do konfliktu prezydenta i generała. A wszystko to działo się w związku z pogłoskami o przyszłorocznych wyborach prezydenckich (miałyby się odbyć wiosną 2024 roku, ale uniemożliwia to stan wojenny - red.). – mówi „Rzeczpospolitej” Wołodymyr Fesenko, znany kijowski politolog. - Teza o tym, że Załużny może być alternatywą dla Zełenskiego była mocno promowana. W biurze Zełenskiego zareagowano na to bardzo krytycznie. I później pojawił się jeszcze artykuł Załużnego w "The Economist", co wywołało niezadowolenie prezydenta i jego otoczenia – dodaje.

Czy dymisja dowódcy armii w czasie wojny jest możliwa?

Związany całe życie z wojskiem dowódca armii ukraińskiej nigdy nie demonstrował żadnych ambicji politycznych. Nie jest też tak publiczną osobą nad Dnieprem jak Zełenski czy często udzielający się w mediach szef wywiadu Kyryło Budanow. - Mówią, że jest skupiony wyłącznie na sprawach wojskowych, ale nie brakuje ludzi, którzy próbują wciągnąć go do świata polityki – twierdzi Fesenko.

Czytaj więcej

Dziwna śmierć adiutanta dowódcy ukraińskiej armii

Znaleźli się też krytycy generała i po raz pierwszy od początku wojny został on zaatakowany w Radzie Najwyższej. Deputowana Mariana Bezugla z prezydenckiej partii Sługa Narodu oskarżyła Załużnego o „brak planu na 2024 rok” i zarzucała mu m.in. to, że nieprzygotowanych żołnierzy angażuje się do działań szturmowych na froncie. - Pikanterii tej sytuacji dodaje fakt, że Bezugla zasiada w parlamentarnej komisji ds. bezpieczeństwa, obrony i wywiadu. Stoi na czele podkomisji ds. wdrażania wartości i standardów NATO.

- Ta dyskusja była niepubliczna, ale napięcia rosły i teraz sytuacja jest taka, że wojskowe kierownictwo nie może przedstawić żadnego pomysłu na 2024 rok, a wszystkie ich propozycje co do mobilizacji sprowadzają się do tego, że potrzeba więcej ludzi, bez propozycji zmian systemu sił zbrojnych. Takie przywództwo powinno odejść – napisała deputowana na swojej stronie na Facebooku, gdzie od kilku dni atakuje generała Załużnego.

Czy dymisja dowódcy armii w czasie wojny jest w ogóle możliwa? - Teoretycznie to jest możliwe. Prezydent ma do tego prawo, bo jest zwierzchnikiem sił zbrojnych. Ale taka decyzja byłaby ryzykowna, bo Załużny cieszy się dużą popularnością zarówno w armii, jak i w społeczeństwie. Rozpoczęłaby się konfrontacja wewnętrzna. Prezydent tym samym wepchnąłby Załużnego do polityki i sztucznie stworzyłby sobie konkurenta – mówi Fesenko.

"Panuje zmęczenie i nerwowość"

Wygląda na to, że politycy ukraińscy, którzy przez pierwsze miesiące wojny unikali wzajemnej krytyki, wracają do konfrontacji. W piątek z Ukrainy nie został wypuszczony lider opozycyjnej partii Europejska Solidarność i były prezydent Petro Poroszenko, który miał zaplanowane spotkania w polskim Sejmie i Kongresie USA. W Stanach Zjednoczonych, jak twierdził, miał rozmawiać o przedłużeniu pomocy finansowej dla Ukrainy. Były prezydent miał pozwolenie na wyjazd podpisane przez przewodniczącego Rady Najwyższej, ale na granicy dowiedział się, że zostało skasowane. Powód? Służba Bezpieczeństwa Ukrainy oświadczyła, że Poroszenko miał się spotykać z premierem Węgier Viktorem Orbanem i to spotkanie jakoby „Rosja miała wykorzystać w swoich informacyjno-psychologicznych operacjach przeciwko Ukrainie”.

Czytaj więcej

Były prezydent Ukrainy zablokowany na granicy z Polską. Petro Poroszenko nie mógł wyjechać z kraju

- Te bezsensowne działania są wielkim zagrożeniem dla obronności kraju, dla naszej europejskiej drogi. Oni przeszkadzają w naszej walce przeciwko brutalnemu wrogowi, pokazują nas w złym świetle przed partnerami, rujnują jedność wewnątrz społeczeństwa – krytykował rządzących Poroszenko.

Słów krytyki pod adresem biura prezydenta nie szczędził też ostatnio w rozmowie z "Der Spiegel" mer Kijowa Witalij Kliczko. Stwierdził, że Ukraina zmierza ku autorytaryzmowi. - W pewnym momencie przestaniemy się odróżniać od Rosji, gdzie wszystko zależy od kaprysu jednego człowieka – mówił. - Dzisiaj istnieje już tylko jedna niezależna instytucja, na którą wywierana jest ogromna presja: samorządy - stwierdził.

- W Ukrainie nie ma panicznych czy alarmistycznych nastrojów. Panuje zmęczenie i nerwowość - tłumaczy nastroje w Kijowie Fesenko. 

- Stosunki pomiędzy prezydentem Wołodymyrem Zełenskim i jego głównodowodzącym Wałerijem Załużnym są uważane za fatalne – napisał ostatnio "The Economist". Brytyjski tygodnik powołał się na niepublikowane (wewnętrzne) sondaże znad Dniepru, z których wynika, że zaufanie do prezydenta podkopały m.in. afery korupcyjne. W listopadzie wynosiło ono zaledwie 32 proc. Tymczasem gen. Załużny cieszy się ponad 70 proc. zaufaniem rodaków. Czy rzeczywiście pomiędzy dowódcą armii a prezydentem zaatakowanego przez Rosję kraju doszło do poważnego konfliktu?

Pozostało 91% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Kreml chce udowodnić, że nie jest już samotny. Moskwa zaprasza gości na paradę w Dzień Zwycięstwa
Polityka
Zatrzymanie "rzekomego" rosyjskiego dezertera. Ambasada FR będzie się domagać wyjaśnień
Polityka
Niestrategiczna broń jądrowa. Łukaszenko zapowiada "ostateczną decyzję"
Polityka
Andrzej Łomanowski: Piąta inauguracja Władimira Putina częściowo zbojkotowana. Urzędnicy czekają na awanse
Polityka
Władimir Putin został po raz piąty prezydentem Rosji