- Stosunki pomiędzy prezydentem Wołodymyrem Zełenskim i jego głównodowodzącym Wałerijem Załużnym są uważane za fatalne – napisał ostatnio "The Economist". Brytyjski tygodnik powołał się na niepublikowane (wewnętrzne) sondaże znad Dniepru, z których wynika, że zaufanie do prezydenta podkopały m.in. afery korupcyjne. W listopadzie wynosiło ono zaledwie 32 proc. Tymczasem gen. Załużny cieszy się ponad 70 proc. zaufaniem rodaków. Czy rzeczywiście pomiędzy dowódcą armii a prezydentem zaatakowanego przez Rosję kraju doszło do poważnego konfliktu?
"Generał Załużny na prezydenta"
Nasi rozmówcy w Kijowie twierdzą, że są to już więcej niż spekulacje i mówią, że punktem zwrotnym był opublikowany na początku listopada przez dowódcę armii artykuł (w "The Economist"), w którym przyznał, że sytuacja na froncie utknęła w ślepym zaułku. - Jeżeli wojskowy postanowił zajmować się polityką, to jego prawo, ale wtedy powinien iść do polityki, i wtedy nie może zajmować się wojną – mówił kilka tygodni później w rozmowie z "The Sun" Zełenski.
Czytaj więcej
Nowy plan mobilizacji Ukraińców do walk na froncie leży od czerwca na biurku Władimira Zełenskieg...
- Zmęczenie wojną i trudna sytuacja na froncie sprawiły, że jesienią pojawiła się krytyka pod adresem prezydenta. W tym samym czasie fani Załużnego zaczęli pisać w sieciach społecznościowych, że to on powinien być prezydentem. Tezy te podgrzewali też niektórzy deputowani z partii opozycyjnych, ale wykorzystała to także Rosja, która chciała doprowadzić do konfliktu prezydenta i generała. A wszystko to działo się w związku z pogłoskami o przyszłorocznych wyborach prezydenckich (miałyby się odbyć wiosną 2024 roku, ale uniemożliwia to stan wojenny - red.). – mówi „Rzeczpospolitej” Wołodymyr Fesenko, znany kijowski politolog. - Teza o tym, że Załużny może być alternatywą dla Zełenskiego była mocno promowana. W biurze Zełenskiego zareagowano na to bardzo krytycznie. I później pojawił się jeszcze artykuł Załużnego w "The Economist", co wywołało niezadowolenie prezydenta i jego otoczenia – dodaje.
Czy dymisja dowódcy armii w czasie wojny jest możliwa?
Związany całe życie z wojskiem dowódca armii ukraińskiej nigdy nie demonstrował żadnych ambicji politycznych. Nie jest też tak publiczną osobą nad Dnieprem jak Zełenski czy często udzielający się w mediach szef wywiadu Kyryło Budanow. - Mówią, że jest skupiony wyłącznie na sprawach wojskowych, ale nie brakuje ludzi, którzy próbują wciągnąć go do świata polityki – twierdzi Fesenko.