Reklama
Rozwiń
Reklama

Czy wybierać prezydenta w marcu? Ukraina podzielona

Nad Dnieprem wybuchła dyskusja, czy organizować wybory prezydenckie, które powinny odbyć się w marcu przyszłego roku.

Publikacja: 07.11.2023 20:02

Wołodymyr Zełenski cieszy się poparciem 70 proc. Ukraińców

Wołodymyr Zełenski cieszy się poparciem 70 proc. Ukraińców

Foto: AFP

– To całkowita nieodpowiedzialność – powiedział o przeprowadzeniu takiego głosowania w czasie wojny prezydent Wołodymyr Zełenski.

Problem w tym, że jeszcze w zeszłym tygodniu wahał się, czy jednak ich nie ogłosić. A jeden z deputowanych Ołeksij Honczarenko w przeddzień twierdził, że prezydent kazał już szykować wybory.

Czytaj więcej

Wołodymyr Zełenski potwierdza zniszczenie rosyjskiego okrętu w Kerczu

– Powinniśmy jasno się określić, że teraz jest czas obrony, czas bitwy, od której zależy los państwa i ludzi, a nie czas wrzucania (do przestrzeni publicznej – red.) tematów, których od Ukrainy oczekuje tylko Rosja. Uważam, że to nie jest czas wyborów – powiedział Zełenski.

Widmo wyborów w marcu

Zgodnie z konstytucją w maju przyszłego roku kończą się prezydenckie pełnomocnictwa Zełenskiego, a wybory powinny odbyć się nie później niż w marcu. Jednak Ukraina prowadzi wojnę, co przekłada się na stan wojenny wewnątrz kraju, przedłużany co pół roku. A ukraińskie prawo zabrania przeprowadzania wyborów w trakcie jego obowiązywania. Z tego właśnie powodu nie odbyły się wybory do parlamentu, choć najpóźniej powinno było się to stać 31 października.

Reklama
Reklama

Jednak Zełenski znajduje się pod naciskiem niektórych sojuszników, jak i części (i tylko części) niechętnych mu polityków opozycji.

Po raz pierwszy o konieczności przeprowadzenia głosowania na prezydenta powiedział jeszcze pod koniec sierpnia amerykański senator, republikanin Lindsay Graham. Mimo że należy do partii Donalda Trumpa, znany jest z popierania Ukrainy. – Bardzo miło mi słyszeć, że prezydent dopuszcza możliwość przeprowadzenia wyborów w Ukrainie w 2024 roku. Nie mógłbym wyobrazić sobie lepszego symbolu dla Ukrainy jak wolne i uczciwe wybory w trakcie wojny – mówił Graham w trakcie swej ówczesnej wizyty w Kijowie.

Marzenie Zełenskiego: Morze i piwo

Sam Zełenski nie odrzucał wtedy możliwości zorganizowania takiego głosowania, choć dodawał, że gdyby nie było wojny, to by nie kandydował. – Marzę o tym, by siąść nad brzegiem morza i napić się piwa – powiedział w jednym z wywiadów na temat swoich planów politycznych. Jego żona Ołena mówiła, że sama nie wie, czy mąż będzie startował.

Czytaj więcej

Czy w 2024 roku na Ukrainie odbędą się wybory? Zełenski zabrał głos

Obecnie zaś narasta krytyka prezydenta, choć nie ze strony dotychczasowej opozycji, ale jego byłych współpracowników i prawdopodobnie wojskowych. „Totalna klapa polityki zagranicznej i zarządzania wewnątrz kraju, monopolizacja władzy i szalona korupcja” – z pewną dozą przesady jeden z kijowskich dziennikarzy wylicza grzechy administracji prezydenckiej.

Co do monopolizacji władzy (a właściwie jej uzurpowania) inni – dziennikarze, politolodzy, a nawet politycy – zgadzają się z nim. Wskazują, że kancelaria prezydenta (zwana też jego administracją) nie jest organem konstytucyjnym, a próbuje sobie podporządkować instytucje konstytucyjne – wszystko tłumacząc wojną.

Reklama
Reklama

Były doradca administracji prezydenta Ołeksij Arestowycz nazwał byłego szefa „dyktatorem”. – Jakiekolwiek przeniesienie wyborów prezydenckich będzie uważane przez społeczeństwo za uzurpację władzy – albo przynajmniej przez część społeczeństwa – uważa.

Wypowiada się tak autorytatywnie, bowiem zgłosił swą kandydaturę w wyborach. Ale 80 proc. Ukraińców uważa, że głosowanie może odbyć się dopiero po wojnie.

Wbrew sondażom

Poparcie samego Zełenskiego sięga obecnie 70 proc. – Póki utrzymuje się na tak wysokim poziomie, z punktu widzenia władz wygodnie jest przeprowadzić wybory – sądzi kijowski politolog Ołeksandr Koszel.

Ale prezydent tego nie chce. W Kijowie zdają sobie sprawę, że zarówno Kreml, jak i niechętni Ukrainie zachodni politycy (głównie amerykańscy republikanie) mogą zarzucić mu brak demokratycznej legitymizacji. Tym bardziej że Rosja udaje kraj demokratyczny i szykuje się do wyborów prezydenckich, również w marcu, które wygra oczywiście Władimir Putin.

Czytaj więcej

Ukraina jedną nogą w Unii Europejskiej

– W konstytucji mamy wpisane zasady wyborcze. Ich nieprzestrzeganie daje 100-procentowe podstawy, by podważać prawomocność przyszłego prezydenta. A problemy to po pierwsze Ukraińcy mieszkający na okupowanych terenach, a po drugie uchodźcy za granicą – mówił z kolei prawnik prezydenta Fiodor Wiszniewski.

Reklama
Reklama

Sam Zełenski mówił, że do przeprowadzenia ewentualnych wyborów potrzebna byłaby „pomoc Zachodu w infrastrukturze” (chodziło o głosowanie 7 milionów uchodźców), 5 mld dol. i „obserwatorzy wyborów w okopach”, bowiem żołnierze też by głosowali.

Polityka
USA uderzyły w bojowników Państwa Islamskiego, którzy atakowali chrześcijan
Polityka
Rzecznik Kremla napomina Polskę: W G20 nie ma miejsca na wypaczenia i politykę
Polityka
KE reaguje na zakaz wjazdu do USA dla pięciorga Europejczyków. Wśród nich unijny komisarz
Polityka
Donald Trump wchodzi na pomnik prezydenta Kennedy’ego
Polityka
„Zestaw danych 8”. Są nowe dokumenty w sprawie Jeffreya Epsteina
Materiał Promocyjny
W kierunku zrównoważonej przyszłości – konkretne działania
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama