Prokuratura zajmie się ministrami, którzy nie odpowiadają na interpelacje? Poseł wskazuje paragraf

Brak terminowej odpowiedzi na interpelacje poselskie powinien być ścigany przez prokuraturę – twierdzi poseł i podejmuje walkę z postępującą plagą.

Aktualizacja: 28.06.2023 06:19 Publikacja: 28.06.2023 03:00

Do marszałek Sejmu Elżbiety Witek (na zdjęciu) wpłynął apel o interwencję ws. braku odpowiedzi na in

Do marszałek Sejmu Elżbiety Witek (na zdjęciu) wpłynął apel o interwencję ws. braku odpowiedzi na interpelacje.

Foto: Marcin Obara/pap

Maksymalnie trzy tygodnie to czas, w jakim członkowie rządu powinni udzielić odpowiedzi na interpelacje poselskie. Jednak obecnie biją rekordy opóźnień – odnoszą się do pytań po kilku miesiącach, a czasem wcale. W precedensowy sposób z tą patologią chce walczyć Marek Biernacki, poseł Koalicji Polskiej. Jeśli interwencja marszałek Sejmu nie pomoże, zamierza zawiadomić prokuraturę – dowiedziała się „Rzeczpospolita”.

– Brak odpowiedzi na interpelację przez czas kilkakrotnie dłuższy, niż na to pozwalają przepisy, jest naruszeniem kodeksu karnego. To przestępstwo niedopełnienia obowiązków – mówi nam poseł Marek Biernacki. I uważa, że zjawisko stało się na tyle niepokojące i utrudniające wykonywanie poselskich obowiązków, że potrzeba zdecydowanych działań.

432 interpelacje czekają na odpowiedź

Interpelacje kierują do organów państwa – ministrów i premiera – zwłaszcza posłowie opozycji. Najwięcej w tej kadencji Sejmu adresowano do ministra zdrowia – ponad 7 tys., do premiera (5,7 tys.) i do ministra infrastruktury (blisko 4 tys.). Celują w tym posłowie KO z 22 tys. interpelacjami, od posłów PiS było ich 2,8 tys.

Czytaj więcej

Polityczna gra o chińskie wpływy. Senat naprawi błąd Sejmu i ochroni port kontenerowy w Gdyni

Zgodnie z regulaminem Sejmu (art. 193 ust 1) odpowiedź „jest udzielana w formie pisemnej nie później niż w terminie 21 dni od dnia otrzymania interpelacji”. Ostatnio coraz częściej to tylko teoria.

„Niestety, w praktyce zbyt często dochodzi do sytuacji, w których interpelowany całkowicie lekceważy fakt przesłania interpelacji i pozostawia ją bez odpowiedzi nawet kilkakrotnie dłużej, niż przewiduje to prawo” – wskazuje poseł Biernacki w piśmie do marszałek Sejmu Elżbiety Witek, którego treść poznaliśmy.

Czytaj więcej

NIK ujawnia zaskakująco wysokie pensje parlamentarzystów. Dotarliśmy do wystąpienia pokontrolnego ws. tego ile zarabia poseł

Przykładów są setki. Osiem miesięcy Marek Biernacki czeka na odzew na interpelację w sprawie „ryzyka ponadnormatywnych odejść ze służby funkcjonariuszy Policji”, a pięć na informację o „statusie oficerów łącznikowych polskiej Policji w Ukrainie”. Bez reakcji jest też jego pytanie sprzed trzech miesięcy o zakup kasków ochronnych dla policjantów czy o finanse policji – adresatami większości jest szef MSWiA. Resort nie odpowiedział nam na pytanie o powody zwłoki.

Najtrudniej uzyskać odpowiedź na interpelację od Zbigniewa Ziobry i Mariusza Kamińskiego

– Pytamy o żywotne dla społeczeństwa kwestie, w tym takie jak migranci, readmisje, publiczne wydatki. Merytorycznie, nie dla samej krytyki. Dla rządu to pomoc w sprawowaniu władzy, a tu brak odpowiedzi lub udzielana jej metodą kopiuj wklej – mówi Biernacki.

Problem odczuwają i inni parlamentarzyści.

– Nasilił się w obecnej kadencji, a najtrudniej uzyskać odpowiedzi od ministra sprawiedliwości oraz szefa MSWiA. Rzadko odpowiada minister kultury – ocenia posłanka Hanna Gill-Piątek, jedna z rekordzistek w ilości składanych interpelacji. – Chodzi o kluczowe informacje publiczne, jak np. ostatnio o składki zdrowotne zapłacone przez emerytów w ubiegłym roku. Okazało się, że starczyłoby tego na trzy czwarte programu 500+ – wskazuje Gill-Piątek.

Ponad trzy lata, i to rekord, na odpowiedź czeka Krzysztof Śmiszek z grupą posłów Lewicy – a pytał, czy MSWiA „monitoruje na bieżąco aktywność samorządów w odniesieniu do uchwał, które w sposób bezpośredni lub pośredni godzą w prawa osób LGBT”.

W regulaminowym terminie nie wpłynęły odpowiedzi na 432 interpelacje, a 105 z nich czeka ponad dwa lata. Na koniec kadencji w 2019 r. czas na odpowiedź przekroczono wobec 192 interpelacji.

Jest paragraf na ministrów spóźniających odpowiedzi na interpelacje

Część posłów zniechęca się – w ubiegłym roku złożyli 8045 interpelacji – to aż o połowę mniej niż dwa lata wcześniej, gdy wpłynęło ich 16 tys.

Regulamin Sejmu nie przewiduje sankcji za brak odpowiedzi członków rządu. Jednak poseł Biernacki uważa, że jest na to paragraf.

Czytaj więcej

Nowe świadczenie od senatorów dla seniorów. Mają je dostać małżeństwa

„W mojej opinii takie działania całkowicie wypełniają przesłanki naruszenia art. 231 kodeksu karnego i w pełni kwalifikują się do złożenia stosowanego zawiadomienia o przestępstwie do prokuratury” – wskazuje w piśmie do marszałek Witek. Artykuł ten mówi, że „funkcjonariusz publiczny, który, przekraczając swoje uprawnienia lub nie dopełniając obowiązków, działa na szkodę interesu publicznego lub prywatnego, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3”.

Poseł Biernacki apeluje do marszałek Sejmu o wyeliminowanie nagannych praktyk, a jeśli to nie pomoże, chce zawiadomić prokuraturę. Byłby to precedens – nikt dotąd problemu nie postrzegał jako niedopełnienia obowiązków.

– Warto złożyć zawiadomienie, żeby pozostał ślad, jednak sądzę, że przychylna rządowi prokuratura odmówi wszczęcia postępowania. Dziś prawo jest lekceważone. Tu marszałek Sejmu powinien interweniować u premiera. Kiedy byłem w rządzie, ówczesny premier Tusk bardzo pilnował, żeby odpowiedzi były udzielane w terminie – komentuje prof. Zbigniew Ćwiąkalski, były minister sprawiedliwości.

Maksymalnie trzy tygodnie to czas, w jakim członkowie rządu powinni udzielić odpowiedzi na interpelacje poselskie. Jednak obecnie biją rekordy opóźnień – odnoszą się do pytań po kilku miesiącach, a czasem wcale. W precedensowy sposób z tą patologią chce walczyć Marek Biernacki, poseł Koalicji Polskiej. Jeśli interwencja marszałek Sejmu nie pomoże, zamierza zawiadomić prokuraturę – dowiedziała się „Rzeczpospolita”.

– Brak odpowiedzi na interpelację przez czas kilkakrotnie dłuższy, niż na to pozwalają przepisy, jest naruszeniem kodeksu karnego. To przestępstwo niedopełnienia obowiązków – mówi nam poseł Marek Biernacki. I uważa, że zjawisko stało się na tyle niepokojące i utrudniające wykonywanie poselskich obowiązków, że potrzeba zdecydowanych działań.

Pozostało 87% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Pytania po przemówieniu Marcina Kierwińskiego. Minister odpowiada na zarzuty
Polityka
Dla Konfederacji eurokampania to sprawdzian. Pozornie prostszy niż samorząd
Polityka
Sondaż: Jak Polacy ocenieją start ministrów i wiceministrów w wyborach do PE?
Polityka
Krzysztof Gawkowski o CPK. „Ta inwestycja może być kontynuowana”
Polityka
Prezydent Duda: Odrodził się potwór, który nas pożerał
Materiał Promocyjny
Dzięki akcesji PKB Polski się podwoił